Piotr Gulczyński "Gulczas" komentuje fake newsy na swój temat. "W tym wszystkim jest moja rodzina" [TYLKO U NAS]

Źródło: Dzień Dobry TVN
Znanemu profesorowi ukradziono tożsamość
Znanemu profesorowi ukradziono tożsamość
Zmiany w prawie pracy
Zmiany w prawie pracy
Nadchodzą zmiany w Kodeksie Pracy
Nadchodzą zmiany w Kodeksie Pracy
Zmiany w Kodeksie Pracy już od sierpnia
Zmiany w Kodeksie Pracy już od sierpnia
„Śnieżne mandaty” – sprawdź, o czym musisz pamiętać
„Śnieżne mandaty” – sprawdź, o czym musisz pamiętać
Wyższe mandaty i nowy taryfikator punktów karnych
Wyższe mandaty i nowy taryfikator punktów karnych
Mandat za opalanie topless
Mandat za opalanie topless
Piotr Gulczyński znany jako "Gulczas" z 1. edycji "Big Brothera" po raz kolejny stał się bohaterem artykułów, które go nie dotyczyły. Zbieżność imion, nazwisk i pseudonimów spowodowała, że gwiazdor reality show został pomylony z członkiem tzw. "grupy mokotowskiej". W rozmowie z Justyną Piąstą z dziendobry.tvn.pl powiedział, jak ta sprawa odbija się na jego życiu prywatnym i zawodowym. Czy zamierza podjąć kroki prawne?

Wywiad z Piotrem Gulczyńskim

Justyna Piąsta, dziendobry.tvn.pl: Jak pan zareagował na dzisiejszy (25 stycznia) wysyp fake newsów na pana temat?

Piotr Gulczyński "Gulczas": Dostałem około 150 telefonów od moich kontrahentów, od moich przyjaciół, od fanów. Przede wszystkim od ludzi, którzy ze mną współpracują. To jest totalna masakra, bo już pierwsza taka sytuacja była kilka lat temu. Wytoczyłem wtedy sprawy w sądzie. Moja rodzina, moi najbliżsi mieli przez to nieprzyjemności. Ja zawsze byłem lubianym człowiekiem, a z tego powodu wiele przykrych sytuacji mnie spotkało.

Sprawa z 2018 roku, kiedy po raz pierwszy został pan pomylony z Piotrem G. "Gulczasem" vel "Gulą", znów się powtórzyła. Czy obawia się pan, że to niekorzystnie wpłynie na pana wizerunek?

To nie tylko chodzi o mój wizerunek, ale w tym wszystkim jest moja rodzina. Mój syn jest już dorosły i to rozumie, ale moja córka ma 12 lat, chodzi do szkoły podstawowej i spotyka się z nieprzyjemnościami. Moi bliscy doskonale wiedzą, że te artykuły nie są o mnie, ale dużo moich przyjaciół, ludzi, z którymi współpracuję zawodowo, dzwoni do mnie, żeby to sprawdzić. To jest taka sytuacja, która wpływa na moje życie. Generalnie wszystko jest źle. Jestem rozbity, bo to mi się nie należy. W tych artykułach pojawiły się moje zdjęcia z czarnym paskiem na oczach. To jest fatalne. Gazety, media, które to piszą, są żądne sensacji, byle jak najszybciej był news, żeby ktoś to przeczytał. Jeśli ja miałem dzisiaj 150 telefonów, to znaczy, że kilkadziesiąt czy kilkaset tysięcy osób to przeczytało.

Fake newsy o Piotrze Gulczyńskim

Skontaktowaliśmy się również z adwokatem Piotra Gulczyńskiego, Łukaszem Mielochem z kancelarii Mieloch Szymanowski Adwokaci. W sprawie fake newsów zostaną podjęte kroki prawne.

- Jesteśmy na etapie weryfikacji, ponieważ wiele artykułów zawierało wizerunek mojego klienta, który jest rozpoznawalny w przestrzeni publicznej. Część artykułów tego wizerunku nie zawierało i nie podawano, jak przed kilkoma laty, że zatrzymany Piotr G., pseudonim "Gulczas", był gwiazdą "Big Brothera". Przynajmniej w części informacji z dzisiaj tego stwierdzenia nie ma. Natomiast każdy z nagłówków, który poprzestaje wyłącznie na pseudonimie "Gulczas", jednoznacznie kojarzącym się z moim klientem, może stanowić podstawę do skierowania odpowiednich kroków prawnych. Musimy jednak zweryfikować, czy takie sytuacje nadają się na tę samą drogę prawną, jaką podjęliśmy kilka lat temu - powiedział adwokat Łukasz Mieloch w rozmowie z Justyną Piąstą.   Jakie działania zostały wówczas podjęte? - Podjęliśmy wtedy dwutorowe kroki prawne. To znaczy jeden z nich to był karnoprawny, a więc prywatne akty oskarżenia o zniesławienie, a drugi to były pozwy o ochronę dóbr osobistych, a więc na kanwie cywilnoprawnej. Zapewne pójdziemy dokładnie tą samą drogą, przy czym sprawa jest na tyle świeża, że jesteśmy w tej chwili na etapie weryfikacji, które z tych artykułów nadają się na podjęcie tychże kroków prawnych. Obecnie aplikant adwokacki naszej kancelarii jest u notariusza i dokonuje protokolarnego otwarcia stron internetowych. Część portali już pozmieniało wcześniejsze informacje o tym, że chodzi o "Gulczasa" gwiazdę "Big Brothera" albo uzupełniają artykuły poprzez dopisek, że nie jest to "Gulczas" znany z "Big Brothera" - wskazał prawnik z kancelarii Mieloch Szymanowski Adwokaci.   Czy użycie słowa "Gulczas" w tytule artykułu, którego treść nie odnosi się do Piotra Gulczyńskiego znanego z "Big Brothera", a do członka tzw. "grupy mokotowskiej", który został zatrzymany przez policję, może być przesłanką do tego, by złożyć pozew o zniesławienie?    - Jest takie orzecznictwo, które mówi, że już sam tytuł wystarczy do zniesławienia, albowiem wielu czytelników poprzestaje wyłącznie na przeczytaniu tytułu bez wchodzenia już w treść artykułu. Nikt by bowiem nie wiedział, kim jest Piotr G., czyli członek grupy mokotowskiej o pseudonimie "Gulczas", gdyby w "Big Brotherze" nie zaistniał "Gulczas", czyli mój klient. Nigdy też nie byłoby pewnie tak wielu artykułów prasowych na ten temat - podsumował adwokat Łukasz Mieloch.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady. 

Zobacz także:

Autor: Justyna Piąsta

Źródło zdjęcia głównego: Dzien Dobry TVN

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana
Materiał promocyjny

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana