Edyta Geppert jest jedną z największych gwiazd polskiej sceny muzycznej. Jej głos znają miliony Polaków, a śpiewane przez nią piosenki chwytają za serca i poruszają. Recitale wokalistki cieszą się niesłabnącą popularnością. Zwykle stroni od udzielania wywiadów, ale dla nas zrobiła wyjątek. W Dzień Dobry TVN opowiedziała o 40-leciu działalności artystycznej. Zobacz wideo.
Edyta Geppert - 40 lat na scenie
Mija właśnie 40 lat od momentu, kiedy Edyta Geppert zaczęła występować przed publicznością. Do tej pory zaśpiewała ponad 3,5 tysiąca recitali. Jest uwielbianą przez Polaków gwiazdą, a samą siebie określa mianem "artystki niezależnej".
- Myślę, że na niezależność postawiłam już z pierwszym dniem przyjścia na świat. Tak twierdziła moja mama. To nie było trudne, żeby w tak decydującym momencie mojego zawodowego życia kontynuować tę niezależną ścieżkę - stwierdziła Geppert.
Jaką zapłaciła za to cenę? - Cena jest taka, że nie ma mnie w środkach masowego przekazu. Jest to dla mnie sytuacja nie do przecenienia, że sama decyduję o tym, co chcę śpiewać, z kim, gdzie, jaki repertuar. To wszystko jest związane z moją niezależnością. Nakłonił mnie do tego w jakimś sensie Piotr Loretz, mój anioł stróż. Na początku troszeczkę się wahałam, bo akurat dokładnie 40 lat temu, czyli w marcu 1985 roku odbyła się premiera mojego recitalu zawodowego, natomiast mój pierwszy recital to był dyplom w szkole muzycznej. Wiedziałam już, na czym polega taki występ, kiedy jest się samemu na scenie i trzeba jakoś tych ludzi przekonać do siebie. Ten pierwszy recital dyplomowy spowodował, że nie za bardzo chciałam się decydować na tę formę, bo wiedziałam, z czym to się łączy, ale dałam się przekonać Piotrowi i nie żałuję tego absolutnie - podkreśliła ikona polskiej sceny muzycznej.
Edyta Geppert o wielkiej sławie
Jak Edyta Geppert czuje się na scenie, kiedy oświetlają ją światła reflektorów i wszystkie oczy publiczności są skupione tylko na niej?
- Mam wrażenie, że do występowania zostałam przygotowana. Kształciłam się w tym kierunku. To jest jednak zawód, może nie taki jak wszystkie, ale jednak zawód. Po prostu uczyłam się nie tyle śpiewu, ale uczyłam się jak występować, bo tego się można nauczyć. To nie wystarczy mieć tylko głos i słuch, tak słyszałam w szkole i absolutnie się pod tym podpisuję. Kiedy pojawiła się taka szansa, żeby występować, to znaczy ja tego sama nie wymyśliłam, tylko moja koleżanka stwierdziła, że jednak mam głos taki dosyć przyjemny i może powinnam coś z tym zrobić. Ona była na wydziale wokalnym, jest śpiewaczką operową w tej chwili we Włoszech i to ona zapisała mnie do szkoły. (...) Wepchnęła mnie na salę, zdałam egzamin, co prawda jako rezerwowa, ale jednak, bo byłam troszeczkę starsza niż pozostali uczestnicy. No i tak jakoś to wszystko się potoczyło zupełnie troszkę poza mną - przyznała gwiazda.
Czy Edyta Geppert pamięta moment, kiedy zdała sobie sprawę z tego, że nie ucieknie już od sławy?
- Nie przywiązuję do tego aż tak wielkiej wagi po prostu. Najważniejsze dla mnie jest to, że śpiewam, bo to kochałam zawsze. Natomiast przenigdy nie myślałam, że to będzie mój zawód, że będę w takim miejscu, w jakim jestem teraz. Co prawda jestem wdzięczna losowi, że tak się stało, ale początki były po prostu tragiczne. Uciekałam przed ludźmi, nie wiedziałam, o co im chodzi. Wydawało mi się, że jak można mnie w ogóle poznać, taka jestem przeciętna. Nie wiem, na czym to polega. Myślę, że to, że jestem przygotowana do występowania, że jak wchodzę na scenę, to wszystko jest proste, bo wszystko ode mnie zależy. Poza tym, że od lat, od tych 40 lat pracuję z przyjaciółmi, z ludźmi, którzy są mi życzliwi, którzy współtworzą też ten recital. Przecież nie jestem sama, są wspaniali muzycy przez lata - wskazała artystka.
Całą rozmowę można znaleźć w materiale wideo.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na Player.pl.
Zobacz także:
- Izabela Trojanowska szczerze o swoich niezwykłych kreacjach. "Kostium na festiwal w Sopocie został niedopuszczony"
- Sława Przybylska porwała Ewę Drzyzgę do tańca. "Radości przemijania nauczyła mnie moja cudowna mama"
- Z wizytą u Urszuli Dudziak. "Teraz przeżywam apogeum"
Autor: Justyna Piąsta
Źródło zdjęcia głównego: Michał Woźniak/East News