Anita Lipnicka wspomina młodość: "Wciąż pragnę gonić słony wiatr i czuć w skrzydłach tę wolność"

EN_01602950_0099
Off the record: Anita Lipnicka część II
Off the record: Anita Lipnicka część II
Off the record: Kaśka Sochacka
Off the record: Kaśka Sochacka
Off the record: Patric The Pan
Off the record: Patric The Pan
Off the record: Sara James
Off the record: Sara James
Off the record: Jakub Skorupa
Off the record: Jakub Skorupa
Ewelina Flinta w cyklu "Off the record"
Ewelina Flinta w cyklu "Off the record"
Off the record: Projekt WOW
Off the record: Projekt WOW
Off the record: Matylda/Łukasiewicz
Off the record: Matylda/Łukasiewicz
Off the record: Margaret
Off the record: Margaret
Off the record: Ofelia
Off the record: Ofelia
Off the record: Paweł Domagała z niespodzianką. Artysta zapowiedział także nowy krążek
Off the record: Paweł Domagała z niespodzianką. Artysta zapowiedział także nowy krążek
"Off the record": Tomasz Makowiecki
"Off the record": Tomasz Makowiecki
Michał Szczygieł w Off the record
Michał Szczygieł w Off the record
Off the record: Anita Lipnicka
Off the record: Anita Lipnicka
Off the record: Natalia Nykiel
Off the record: Natalia Nykiel
Off the record: Kasia Lins
Off the record: Kasia Lins
Off the record: Rosalie część 2.
Off the record: Rosalie część 2.
"Off the record". Artur Rojek o Great September Festival
"Off the record". Artur Rojek o Great September Festival
Off the record: Kwiat Jabłoni, część I
Off the record: Kwiat Jabłoni, część I 
Artur Rojek
Artur Rojek
Paulina Przybysz i jej wewnętrzne rewolucje
Paulina Przybysz i jej wewnętrzne rewolucje
18042023_OFFTHERECORD_HERBUT (2)
18042023_OFFTHERECORD_HERBUT (2)
OFF THE RECORD AREK KŁUSOWSKI
OFF THE RECORD AREK KŁUSOWSKI
Off the record: Ignacy
Off the record: Ignacy
Off the record: Rosalie
Off the record: Rosalie
Daria ze Śląska
Daria ze Śląska
Natalia Grosiak
Natalia Grosiak
26042023_OFFTHERECORD_BOVSKA
26042023_OFFTHERECORD_BOVSKA
Rubens w cyklu "Off the record"
Rubens w cyklu "Off the record"
Off the record - Julia Rocka
Off the record - Julia Rocka
Sarsa - płyta Runostany
Sarsa - płyta Runostany
15112022_OFFTHERECORD_PAULAROMA
15112022_OFFTHERECORD_PAULAROMA
Luna - wywiad
Luna - wywiad
Premierowy koncert Martin Lange
Premierowy koncert Martin Lange
OFFTHERECORD_BEMY
OFFTHERECORD_BEMY
Anita Lipnicka 3 listopada 2023 roku wydała solową płytę "Śnienie". Przy okazji premiery opowiedziała nieco więcej o samym krążku oraz o wspomnieniach, jakie pojawiały się podczas pracy nad utworami. Z czym kojarzy się artystce Amsterdam, jakie są jej ulubione miejsca na świecie, gdzie widzi siebie w przyszłości i jak z perspektywy 30 lat w branży patrzy na show-biznes? - Czasami trzeba być na dole, żeby móc znowu mieć chęci i motywację, żeby wspinać się dalej - przyznaje.

Anita Lipnicka: "Dla mnie nic nie jest jednoznaczne w życiu"

Anita Lipnicka to wokalistka, która słynie z poruszających piosenek. Jak sama przyznała, kiedy wraz z mężem sprawdziła, co mówi o niej sztuczna inteligencja, przeczytała "słynie z piosenek o relacjach i tęsknocie". Nic dziwnego. Jak mało kto potrafi w prostych słowach i melodiach oddać najtrudniejsze i najbardziej chwytające za serce emocje. Pisze także wprost o przemijaniu czasu i akceptacji tego, co nowe.  

- Jestem monotematyczna, piszę o sobie w tych piosenkach. One się nie biorą znikąd. To są po prostu historie z życia wzięte i ja prezentuję w nich konkretny pogląd na rzeczywistość, na sytuacje, które mi się przytrafiają. Dla mnie nic nie jest jednoznaczne w życiu. Nie ma takiej opcji, że jest coś albo tylko czarne, albo białe. Życie składa się z niezliczonej odcieni szarości, a czasami bywa bardzo kolorowo. W moich tekstach też gdzieś tam zawsze ta dwoistość, taka często ambiwalencja w podejściu do różnych tematów się przewija – mówi Anita.

Trzeciego listopada na rynku pojawiła się kolejna płyta "Śnienie". Krążek, który jak ciepły koc otula słuchaczy i przenosi ich w świat melancholii i wspomnień. To także pierwszy album, który artysta zdecydowała się wydać niezależnie, bez pomocy wytwórni. Jak przyznała, dorosła do tego, by przejąć sprawy w swoje ręce. Przy najnowszym wydawnictwie pomagał jej jednak całe sztab ludzi

- Teraz byłoby mi bardzo ciężko powrócić do formuły nagrywania płyty z wytwórnią fonograficzną. Zdecydowanie bardziej wolę mieć team ludzi przy sobie, którzy tak samo, jak ja, pragną, zrobić coś fajnego, niż właśnie mieć zaplecze w postaci dużej, firmy, ale nie do końca czuć tak na 100 procent to, co robię (…) Bardzo bym chciała przytulać ludzi swoją muzyką, ale przede wszystkim tworzę i to mam odkąd pamiętam, żeby ludzi wzruszać. I także jako odbiorca. Jak sama wybieram się do kina albo kupuję książkę, albo słucham nowej płyty, to właśnie poluję na te wrażenia, żeby coś poczuć, żeby to mnie dotknęło do żywego. I to samo chciałabym fundować swoją muzyką, żeby ludzi to dotykało po prostu – dodała.

Płyta "Śnienie" powstawała trzy lata. Niektóre z piosenek są także pokłosiem pandemicznego lockdownu, który każdego z nas zamknął w domu. Jak moment ten wspomina Anita?

- Czułam się źle, powiem szczerze. Ja się troszkę jakby w tej pandemii zapadłam. Pamiętam, że się przestraszyłam, że tak to będzie wyglądać. Pomyślałam sobie, rany, a jak taka, taka rzeczywistość nas czeka i gdzie tutaj jest miejsce na spotkania, na żywe relacje z drugim człowiekiem. Muzyka polega na tym, że się ludzie spotykają, że razem w czasie realnym tworzą np. magię w postaci koncertu na żywo. Robienie tego zdalnie, z użyciem internetu, na słuchawkach, nie, to nie było dla mnie inspirujące. I tak, zaczęłam w tym czasie pisać pierwsze piosenki, one były bardzo baśniowe, oniryczne, nie do końca traktujące o sprawach ziemskich. W tamtym czasie zrodził się, tytuł płyty "Śnienie", która w efekcie, po tym, jak pandemia przeminęła i wróciło życie do życia, nabrała też innego rozpędu. Zaczęłam współpracę z różnymi producentami. Cieszę, że, że jakiś ślad po pandemii został w tej płycie- wyjaśniła.

Anita Lipnica i jej miejsca na świecie

Na krążku odnaleźć możemy wiele odniesień do podróży, zarówno tych do określonego miasta, jak i tych sentymentalnych, do wspomnień. Jednym z utworów jest kultowy "Amsterdam". Jakie skojarzenia budzi w artystce to miasto i jaka historia się z nim wiąże?

- Takie pierwsze skojarzenia - wolność, wolność i swoboda. Amsterdam słynie z tego, że jest miastem młodym duchem i nieposkromionym. Tam jest wszystko dozwolone i po części dlatego uczyniłam właśnie ten Amsterdam metaforą okresu w życiu, kiedy byłam wolna i swobodna, okresu młodości, do której wróciłam w tym utworze. Ale oczywiście to jest tak, że patrzę przez ramię na ten Amsterdam, na tamten czas, ale trochę się tak do siebie też uśmiecham, że w zasadzie wiele się nie zmieniło. Ja wciąż pragnę gonić słony wiatr i czuć w skrzydłach tę wolność i gdzieś tam pielęgnuję w sobie tę cząstkę młodocianą, czy też wręcz dziecięcą.

Po napisaniu tej piosenki do Anity odezwała się do dawna miłość, z którą artystka przebywała wówczas w Amsterdamie. Mężczyzna sprostował kilka faktów.

- Do Amsterdamu wybrałam się pierwszy raz jako dziewiętnastolatka z moim ówczesnym chłopakiem, z którym mieszkałam wtedy w Łodzi i wynajmowaliśmy razem mieszkanie. On usłyszał piosenkę "Amsterdam" po tylu latach i to, jak opowiadałam o niej wiele razy w wywiadach i napisał do mnie, by sprostować parę faktów. W podróży do Amsterdamu, którą odbyłam w tym roku kręcąc teledysk, starałam się podążać swoimi śladami i chciałam odszukać te miejsca, które pamiętałam w głowie z tamtego pierwszego pobytu. Okazało się, że wiele z nich wymyśliłam, że w ogóle tych miejsc nie ma. Zabawne jest to, jak pamięć bywa zwodnicza i co z nami robi, jak te wspomnienia z biegiem lat się w jakiś sposób deformują – powiedziała.

Anita dodała jednak, że nie jest to jedyne miejsce na świecie, które ciepło i sentymentalnie wspomina. Na mapie świata znalazł się także Londyn, grecka wyspa Hydra.

 - Jest sporo takich miejsc, jest Londyn, do którego bardzo lubię. Wracać. Jest tam taki totalnie słodki zakątek w dzielnicy Covent Garden, który nazywa się Neil's Yard i za każdym razem jak jestem, to staram się spędzić tam przynajmniej godzinkę. Są też inne miejsca, na przykład Hydra, wyspa grecka, na której wzięłam ślub, ale którą ukochałam wiele lat temu, po tym jak przeczytałam biografię Leonarda Cohena i dowiedziałam się, że on tam spędził wiele lat życia. Pojechałam tam pierwszy raz tropić Leonarda i jego ślady, odkrywałam jego ulubione knajpki, zakątki, w których bywał, plaże, na których spędzał całe dnie. Na tą Hydrę wracam i zamierzam jeszcze nieraz tam zajrzeć.

Na pytanie, czy kiedyś zamierza wraz z mężem zamienić Polskę na inne miejsce, odparła:

- Nie mamy takiego skonkretyzowanego planu. Bardzo byśmy chcieli stare lata spędzić właśnie na przykład na takiej Hydrze albo na jakiejś wyspie w słońcu greckim. Z wielu względów na razie było dla nas najkorzystniejsze, aby jednak osiąść w Warszawie. Z uwagi głównie na moją pracę, na mój zawód. Mój mąż jest artystą, ale sztuk plastycznych, więc w teorii nie ma to aż tak wielkiego znaczenia, gdzie mieszka. Dla mnie jednak ma, bo moja kariera i wszystko, co robię, jest związane z Polską, więc trudno by mi było zniknąć stąd i nadal zajmować się śpiewaniem.

Wzruszający duet z Pawłem Domagałą

Na płycie "Śnienie" nie zabrakło duetu. Delikatny głos Anity w utworze "Nic za złe" dopełniła ciepła barwa Pawła Domagały.

- Bardzo długo się zastanawiałam, kto to uniesie, ta piosenka jest bardzo obnażająca. Tam nie ma miejsca na kreacje, na jakieś zasłony w postaci, że zaśpiewam taką techniką czy taką. Tam trzeba śpiewać po prostu emocją, a jednocześnie tego nie prześpiewać. I praktycznie trochę los mi pomógł w podjęciu decyzji, bo z Pawłem Domagałą spotkałam się podczas jednego z letnich festiwali, na tej samej scenie w Operze Leśnej. I po jego występie, wracając do domu, myśląc, kogo zaproszę do tego duetu, mówię Paweł. To, co mnie ujmuje, to jest, że on jest naprawdę niezwykle ciepły, naturalny i trochę też tak jakby z pogranicza światów. On nie przynależy do żadnej konkretnej grupy artystów. Jest też taki niezależny – powiedziała Anita.

-  Napisałam do niego na Instagramie, jak to się dzisiaj robi. Odpisał, bardzo szybko się zgodził, wysłałam mu piosenkę i był na tak. I teraz jesteśmy oboje bardzo dumni i szczęśliwi, że się udało nam zaśpiewać ten utwór razem.

Anita Lipnica – koncerty działające na wszystkie zmysły

Przed Anitą intensywne miesiące pracy. Już w 2023 roku rozpoczęła się wyjątkowa trasa koncertowa, która łączy w sobie nie tylko doznania muzyczne, ale dodatki oddziałujące na różne zmysły.

- Bardzo zachęcam, ponieważ tym razem zapraszamy wszystkich do naszego nieba, jest bardzo podniebnie, jest niezwykła scenografia i światła, które powodują, że będzie można nie tylko to "Śnienie" usłyszeć, ale także zobaczyć w piękny sposób. Plus cały ten tour ma swój zapach dedykowany, woń, która się roznosi już od momentu wejścia do sali koncertowej. Więc zachęcam, bo to jest holistyczne doznanie.

W przyszłym roku Anita będziesz świętować też 30-lecie swojej kariery muzycznej. Czy przez te wszystkie lata spędzone na scenie miała momenty załamania?

- Miałam takie momenty, skłamałabym, gdybym powiedziała, że one mnie nie dotyczą, bo jestem tylko człowiekiem i czasami bywa tak, że życie mnie też przytłoczyło albo złamało i na chwilę musiałam odpocząć od wszystkiego łącznie z muzyką. Ale cóż, to nic w życiu nie trwa wiecznie i nie sposób jest się utrzymać też na tym samym poziomie cały czas. Intensywność doznań, wrażeń i także zawodowo ta sinusoida jest naturalnym stanem rzeczy i żeby być na górze, czasami trzeba być na dole, żeby móc znowu mieć chęci i motywację do tego, żeby się wspinać dalej. Więc tak, odpowiedź jest, że byłam, bywałam wypalona, wydawało mi się, że już nigdy nic nie napiszę, że nie mam nic do powiedzenia, po czym życie mnie zaskakiwało.

Płyta Śnienie jest też płytą o patrzeniu na siebie, w głąb siebie. Jak Anita ocenia siebie? W jakim jest obecnie miejscu?

- Jest super, chciałabym bardzo utrzymać ten stan rzeczy. Na pewno na tej płycie w tekstach przejawia się wątek umykającego czasu i patrzenia na siebie i na życie poprzez pryzmat właśnie przemijania, ale im dłużej żyję, tym bardziej postrzegam przemijanie jako po prostu przemijanie, a nie, że to jest coś złego. To jest po prostu ciągła, jesteśmy cały czas w procesie przemian i na tym przemijanie polega.

Na pytanie, czego można jej życzyć, Anita dodała: Dobrego snu, bo mimo że moja płyta nazywa się "Śnienie", to ja bardzo źle sypiam i czasami marzę o tym, żeby po prostu się wyspać. Mam takie proste pragnienia – powiedziała

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:
Prowadzący:

Pozostałe wiadomości