Remigiusz Korejwo – człowiek, który pomógł w uwolnieniu Tomasza Komendy
Sprawa Tomka Komendy wciąż wzbudza emocje. Mężczyzna niesłusznie spędził w więzieniu 18 długich lat i jego dramat trwałby pewnie dłużej, gdyby nie bliscy, którzy nigdy nie zwątpili w jego niewinność oraz Remigiusz Korejwo, funkcjonariusz Centralnego Biura Śledczego Policji, który pomógł w jego uwolnieniu. Policjant do tej pory trzymał się w cieniu. Teraz Polska będzie mogła poznać cichego bohatera dzięki reporterowi "Superwizjera". Emisja dokumentu Grzegorza Głuszaka "Historia człowieka, który uwolnił Tomasza Komendę" już we wtorek o 23:30 na kanale TVN.
To dowody wypuściły Tomka, tylko, że te dowody trzeba było solidnie zebrać i przedstawić
- twierdzi funkcjonariusz Korejwo. Wcześniej tej skrupulatności zabrakło.
Policjant jest człowiekiem i jeśli ma jakieś przeczucie, to powinien również działać zgodnie ze swoimi przekonaniami
- dodaje.
O winie Komendy przed laty zadecydował eksperyment procesowy, do którego wykorzystano dwa policyjne psy. Zwierzaki wskazały, że czapka znaleziona na miejscu zbrodni, była czapką Tomasza Komendy. Tyle, że on w czapce nigdy nie chodził.
Przebadaliśmy jeszcze raz te wszystkie rzeczy i nie ma tam Tomka Komendy, nie ma go nigdzie, na żadnym z ubrań, na żadnej rzeczy, która została przebadana przez laboratorium
- mówi Korejwo.
Stanisław Ozima, były prokurator, swego czasu żartował, że to pies skazał Tomka Komendę na 25 lat pozbawienia wolności. Rzecz jasna, był to śmiech przez łzy i jedyny sposób, by w humorystyczny sposób podejść do tej tragicznej sytuacji.
Ostatecznie Tomka zwolniono z więzienia w 2018 roku. W dokumencie "Superwizjera" zobaczymy zapis tej rozprawy.
Ja rozumiem państwa emocje, już decyzję państwo znają, przyznam, że to też się w jakimś sensie i mnie udziela
- powiedział sędzia w tej pamiętnej chwili.
Zwolnienie Tomka nie było jednak końcem batalii sądowej. Teraz Komenda walczy o odszkodowanie ze strony państwa.
Odszkodowanie dla Tomka
Adwokatem oraz pełnomocnikiem Tomka, i to całkowicie pro bono, jest prof. dr hab. Zbigniew Ćwiąkalski. Jak prawnik wspomina rozprawę, podczas której jego klient został zwolniony?
Akurat na tej pierwszej sali sądowej nie byłem, bo to się działo we Wrocławiu. Ja byłem w Sądzie Najwyższym, ale rzeczywiście oglądałem ten materiał i można było dostać zawału, dlatego że zapanowała dezorientacja, dlaczego sąd nie udziela przerwy w wykonaniu kary. Natomiast przed Sądem Najwyższym też było ogromne napięcie, bo Sąd Najwyższy uniewinnił Tomasza Komendę
- zaczął adwokat, nawiązując do sytuacji, która wydarzyła się w sądzie we Wrocławiu – sędzia bowiem nie od razu powiadomił wszystkich zgromadzonych, że zwalnia Tomka Komendę. Wydarzyło się to dopiero po chwili, dlatego wszyscy wówczas w napięciu wstrzymali oddech.
Komenda wraz ze swoim pełnomocnikiem walczą o odszkodowanie w wysokości 19 mln złotych. Skąd akurat taka kwota?
Należy oddzielić zadośćuczynienie od odszkodowania. Odszkodowanie należy się za to, co w międzyczasie, przez te 18 lat, mógł Tomasz Komenda zarobić pracując. Normalnie jako, powiedzmy, przeciętnie zarabiający pracownik. Natomiast 18 mln, czyli po milionie złotych za każdy rok pozbawienia wolności, to są krzywdy, jakich doznał, przebywając w więzieniu. Krzywdy fizyczne, bo takich doznał, ale także moralne i psychiczne
- wyjaśnił.
Postępowanie, które toczy się w Opolu zmierza do tego, by owe odszkodowanie Tomasz Komenda uzyskał. Takie sprawy trwają, ponieważ wymagają opinii szeregu biegłych. Na jakim etapie obecnie jest sprawa?
Czekamy jeszcze na jedną opinię, a poza tym zwrócono się do nas jako do pełnomocników Tomasza Komendy, aby już zasygnalizować, których biegłych chcielibyśmy jeszcze dopytać na rozprawie. My, oczywiście, to zrobimy, bo widzimy pewne różnice między poszczególnymi opiniami, więc będzie to konieczne
- powiedział adwokat. I dodał:
Sprawa zbliża się do końca. Nie wykluczam, że gdyby nie koronawirus, pewnie już by się skończyła, ale nie wykluczam, że w pierwszej instancji ona zakończy się jeszcze w tym roku
Tomasz Komenda zmuszony jest również do składania zeznań i tym samym powrotu do traumatycznych przeżyć, co bardzo źle znosi.
To się odbija bardzo poważnie na jego zdrowiu psychicznym
- przyznał adwokat Tomka. Pełnomocnicy robią więc wszystko, by ochronić Komendę.
Nie jest żadną tajemnicą, że jego przesłuchanie trzeba było dwukrotnie przerywać, bo Tomek musiał psychicznie odreagować
- dodał Ćwiąkalski.
Cała Polska liczy na to, że sprawiedliwości w końcu stanie się zadość, a także, że Tomek otrzyma zarówno odszkodowanie, jak i zadośćuczynienie. Choć żadne pieniądze nie zwrócą mu czasu, który spędził w więzieniu ani nie wymażą tego, co tam przeżył.
Reportaż "Superwizjera" już we wtorek o 23:30 na kanale TVN.
Obejrzyj całą rozmowę z adwokatem Tomasz Komendy:
Zobacz także:
Spędził w więzieniu 18 lat za zbrodnię, której nie popełnił!
Tomasz Komenda zostanie ojcem: "U faceta najważniejsze jest, żeby usłyszał słowo tata"
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Autor: Anna Mierzejewska
Źródło: Superwizjer