Co się dzieje w Akademii Piłkarskiej?
Radunia Stężyca to drugoligowy klub. W jego ramach działa Akademia Piłkarska, która ściśle współpracuje ze Szkołą Mistrzostwa Sportowego. Ta natomiast jest częścią Zespołu Kształcenia i Wychowania w Stężycy. Tomasz Słomczyński, dziennikarz TVN 24 i autor reportażu "Akademia Mistrzostwa Gnojenia? "Normą wyzywanie od debili, grubasów i ciot", od ojca jednego z zawodników usłyszał, że zawodnicy są mobbingowani oraz doświadczają przemocy psychicznej ze strony 29-letniego Michała Chmielewskiego, trenera i dyrektora Akademii.
Jak reagować na przemoc?
Igor Zieliński, który odszedł z Akademii właśnie z powodu trenera przyznał, że nie dało się tam normalnie funkcjonować.
- Inny trener zaproponował mi, żebym potrenował z o rok młodszymi chłopakami. Chmielewski go nie lubił [trenerzy są w konflikcie - red.]. Po treningu wszedł do szatni i zaczął krzyczeć: "Co ty odpi...sz, drużyny ci się pomyliły? Jeszcze raz cię zobaczę u niego na treningu, to wylatujesz ze szkoły" - opowiadał zawodnik.
Natomiast Paweł, który również odszedł z Akademii wspominał: - Biegaliśmy na czas wokół boiska. Zaczął mnie ciągnąć mięsień, kolega powiedział, żebym to rozbiegał. Odparłem, że to nic nie daje. Tak, przekląłem wtedy. Ale do kolegi i wcale niegłośno. Chmielewski jednak to usłyszał i przy chłopakach, młodszym roczniku, zwyzywał mnie. Krzyczał, że jak mi się nie podoba jego metoda treningowa, to on mnie wyp..li i że mam wyp...ać z zajęć. Poszedłem do szatni, spotkałem innego trenera. Poradził, żebym wrócił do Chmielewskiego i go przeprosił. Wróciłem, zacząłem przepraszać, ale nie chciał ze mną w ogóle rozmawiać. Powtórzył, że mam wyp....ać do szatni. Musiałem go najpierw poprosić o to, żebym mógł go przeprosić. Poprosiłem. W końcu się zgodził. Wtedy dopiero przeprosiłem".
Chłopak dodał, że wyzwiska w stylu "pedał", "ciota", grubas" były normą. - Baliśmy się go. Nie wiadomo było, kiedy wpadnie i zacznie krzyczeć. I na kogo - mówi Igor. Wspomina trening, na którym Chmielewski nazywał młodych zawodników kur...mi i chu...mi .
Nastolatkowie zgodnie przyznają, że nie chodzi o same przekleństwa, ale sposób w jaki są wypowiadane i jak często. Najgorsze były ciągły stres, napięcie oraz poczucie, że ich obecność w szkole zależy od widzimisię trenera.
Radunia Stężyca. Młodzi piłkarze odchodzą z Akademii Piłkarskiej
Piotr Karasiński, dyrektor Zespołu Kształcenia i Wychowania w Stężycy nie daje wiary temu, co mówią uczniowie. On sam nigdy nie był świadkiem niewłaściwego zachowania trenera, a o tym, że w drużynie dzieje się coś złego, dowiedział się dopiero w czerwcu zeszłego roku. Wtedy wpłynęła pierwsza skarga na trenera. - Wcześniej takich sygnałów nie było - stwierdził. Czy faktycznie?
- O zachowaniach trenera mówiliśmy dyrektorowi od początku roku szkolnego. Przychodziliśmy do niego do gabinetu, skarżyliśmy się. Słuchał nas i nie reagował. W końcu postanowiliśmy oficjalnie wystąpić do dyrektora - usłyszał od zawodników dziennikarz TVN 24.
W tym samym czasie, po kolejnej awanturze z trenerem zorganizowano spotkanie z psychologiem. - Nie mogę podać szczegółów z tego spotkania, obowiązuje mnie tajemnica zawodowa - podkreśla psycholożka i przyznaje, że w czerwcu w szkole w Stężycy podejmowała działania interwencyjne, których nie podejmuje się, gdy nic się nie dzieje.
Kiedy zaczęły pojawiać się kolejne skargi na trenera, sprawą zajęła się Komisja Dyscyplinarna dla Nauczycieli przy wojewodzie pomorskim. Rzecznik badał sprawę w kierunku "wielokrotnego użycia w stosunku do czternastu uczniów słów niecenzuralnych, powszechnie uznanych za obraźliwe, obniżających ich poczucie wartości i samoocenę oraz budzących w nich lęk". Niestety, urzędnicy nie dopatrzyli się nieprawidłowości i uznali, że trener nie ponosi winy.
Jak trener tłumaczy swoje zachowanie?
Michał Chmielewski uważa, że to, co opowiadają o nim chłopcy, to wymysły. Zapewnił dziennikarza TVN 24, że nigdy nie przeklinał w obecności ucznia ani go nie obraził. Nie wie, dlaczego zawodnicy składają na niego skargi, podejrzewa jednak, że ktoś po prostu chce uprzykrzyć mu życie.
- Pewnej grupie chłopców nie podoba się mój plan, bo nie chce im się biegać. To jest problem, tu jest jego źródło. Poza tym trenerzy tych chłopców utwierdzali ich w przekonaniu, że to nie ma sensu. Tylko te dwie klasy mają problem w związku z tym, co się dzieje. Cała reszta rozumie, dlaczego i po co to robimy i bardzo to docenia - stwierdził.
Co o sytuacji uczniów w Akademii Piłkarskiej mówi prawnik? Cały reportaż Tomasza Słomczyńskiego "Akademia Mistrzostwa Gnojenia? "Normą wyzywanie od debili, grubasów i ciot" można przeczytać TUTAJ.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Czy jesteś ofiarą breadcrumbingu? Psycholożka wymienia symptomy toksycznej relacji
- Usłyszała zarzut zabójstwa 5-letniej córki. 33-latce grozi dożywocie
- Ustalenia dziennikarza w sprawie zaginięcia Wieczorek. "Kilka procent na to, że Iwona żyje"
Autor: Katarzyna Oleksik
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: matimix/Getty Images