Przymus rozdzielania śmieci do pięciu osobnych koszy, zmiany sposobu naliczania opłat i niekończące się podwyżki – to efekt trwającej w naszym kraju rewolucji śmieciowej. Czy opłaty za wywóz śmieci będą już tylko rosły? Zobaczcie, gdzie wcześniej lądowały nasze śmieci.
Ceny w górę
W 2018 roku Rzeszów płacił 250 zł za zutylizowanie tony odpadu w spalarni rzeszowskiej. Podobną kwotę mógł płacić w kolejnych latach, ale do przetargu włączyła się Warszawa, która zaproponowała 700 zł. Zysk spółki giełdowej się liczy, więc prezydent Rzeszowa musiał dać 721 złotych za tonę zagospodarowanego odpadu
Obsypali to piachem, żeby zmniejszyć skalę odoru i dla zamaskowania śmieci. Odpady przyjeżdżały tu z całej Polski. Leżą od pięciu lat i wsiąkają w ziemię
Jako kraj popełniliśmy taktyczny błąd w latach 2010-11, kiedy zmieniliśmy ustawę o czystości i porządku w gminach, czyli dokument, o który oparliśmy całą rewolucję śmieciową. Kiedy w 2013 ta ustawa weszła w życie, gminy się ścigały, kto da mniej. W jednej było 5 zł od osoby, w innej było 7 złotych
Kiedy w mojej gminie apelowałem, że nie da się tego zrobić profesjonalnie taniej niż za 10 złotych od osoby, to mówiono mi, że w sąsiedniej gminie jest taniej. Nie ustawimy takiej stawki, bo za chwilę będą wybory i ludzie nas rozliczą. Żadnego wójta w Polsce nie interesowało, czy będziemy to robić profesjonalnie.
Śmieci w lasach i pożary instalacji
W związku z tym, że ustawodawca radykalnie zmienił podejście do szarej strefy, tzn. zaczęliśmy w Polsce ścigać przestępców, którzy nielegalnie deponują odpady, do miejsc typu spalarnia, czy sortownia ustawia się dużo większa kolejka niż jeszcze dwa, trzy lata temu
Jest to idea, niemająca żadnego pokrycia w rzeczywistości, że odpady posortowane przez mieszkańca będą się nadawały wprost do recyklingu i nic nam nie będzie zostawało. Zawsze będą odpady, włącznie z odpadami surowcowymi, które się nie będą nadawały do recyklingu
Złe sortowanie
Opłata za śmieci segregowane wynosi 5,20 zł od metra sześciennego zużytej wody, jeśli będą segregowane. Jeśli nie – 15,60 zł. Obliczenie jest proste, za 10 metrów zużytej wody rodzina płaci 52 zł, jeśli nie będą segregować zapłacą 156 złotych, czyli naprawdę dużo
Te kolejki nie wynikają z tego, że tak drastycznie przybyło odpadów komunalnych w Polsce, ich jest mniej więcej tyle samo. Kończy się po prostu wożenie śmieci po dołach
Być może w ciągu najbliższych pięciu lat, ten rynek zagospodarowania odpadami uda nam się poukładać inaczej. Pojawią się dodatkowe instalacje. Obawiam się, że najbliższe pięć lat odbędzie się w myśl zasady: taniej już było