Śmietnik na godziny
Spółdzielnia mieszkaniowa na jednym z osiedli w Białej Podlaskiej zamknęła wejście do ogólnodostępnego śmietnika. Brama otwierana jest w tygodniu dwa razy dziennie, a w weekendy raz. Co więcej odpady można wyrzucać tylko pod okiem pracownika spółdzielni, który kontroluje, by były one dobrze segregowane. Spółdzielnia chce w ten sposób nauczyć mieszkańców osiedla odpowiedzialności za środowisko.
Zdaniem prezesa spółdzielni, mieszkańcy nie segregowali śmieci. Z tego powodu Spółdzielnia Mieszkaniowa „Kolejarz” w Białej Podlaskiej z końcem ubiegłego roku zawiadomiła o bezwzględnym obowiązku segregowania śmieci.
Mieszkańcy nie segregowali odpadów i nasz eksperyment polegał na tym, żeby te zasady wdrożyć. Do tej pory wszystko było zmieszane. To działa, śmieci są odpowiednio selekcjonowane i odpowiednio wyrzucane. Nasza praca polega na tym, żeby przypomnieć, douczyć osoby starsze, gdzie to należy umieścić
– powiedział Ryszard Lewkowicz, pracownik administracji.
Pomysł na zamknięty śmietnik
Pomysł wyrzucania śmieci na godziny pojawił się ponieważ mieszkańcy ich nie segregowali. Spółdzielnia, po kontroli, musiała zapłacić duże kary.
W przeszłości spółdzielnia została dwukrotnie ukarana karą za brak segregacji. Zapłacili w sumie około 27 tysięcy złotych
– dodał pracownik administracji.
Pojawił się pomysł, aby na osiedlach w Białej Podlaskiej zrobić kosze zamykane na zamek elektroniczny, do którego każdy mieszkaniec będzie miał swój czip. Pomysł ten wdrożono już na osiedlach: Jagiellońska i Lotnicza. Na osiedlu Sidorska wdrożono nieco inny pomysł. Spółdzielnia zamknęła kontenery zasłonami, które otwierane są w wyznaczonych godzinach, pod nadzorem pracownika spółdzielni. Zatrudnieni pracownicy sprawdzają, czy śmieci są posegregowane. W przypadku, gdy nie jest to zrobione właściwie, służą pomocą.
Zgodnie z ustaleniem Rady Miasta, za metr sześcienny zużytej wody płacimy 5,30 zł. Przeciętnie w rodzinie daje to kwotę ponad 30 zł. Urząd Miasta ustalił, że w przypadku, kiedy śmieci nie będą selekcjonowane, trzeba będzie zapłacić trzykrotność, czyli około 90 zł
– wytłumaczył mieszkaniec osiedla.
Mieszkaniec przyznał, że pomysł zamkniętych śmietników jest bardzo dobry, gdyż do tej pory wiele osób nie przestrzegało obowiązku segregowania odpadów.
Nauczą się i zapoznają, jak to wyrzucać. Panowie podpowiadają, nikt na nikogo tutaj nie krzyczy. Później, jak już się wszyscy nauczą, dostaną czipy i będą sobie otwierali kosz, o której godzinie będą chcieli
- podsumował.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Zobacz też:
- Ciechanów. Inteligentne kosze ważą śmieci i sprawdzają ich segregację
- Sedes to nie kosz na śmieci, ale Polak potrafi upchać tam wszystko, nawet wersalkę!
- Rodzaje papieru i ich zastosowanie. Czym się od siebie różnią?
Autor: Nastazja Bloch