Dolnośląskie. Autobus z dziećmi uderzył w ścianę domu
Tylko cudem nie doszło do ogromnej tragedii. Autobus, którym do szkół i przedszkoli jechało 23 dzieci wraz z opiekunką, z ogromną prędkością uderzył w ścianę domu. Przed uderzeniem kierowca miał nawet nie hamować.
- Kierowca był nerwowy, ciągle miał telefon przy uchu, jakby z kimś gadał. Zaczął przyspieszać, wymijać auta, jechać pod prąd, każdy był przerażony, nikt nie wiedział, co się dzieje – opowiada nastoletni Jan, który jechał autobusem.
- Syn do mnie zadzwonił i słyszałem, co tam się działo, jaki to był pisk. Krzyk, płacz. Dzieci krzyczały: Ratujcie – opowiada pan Kamil, którego syn jechał autobusem.
- Córka z synem opowiadali, że próbowali się zapiąć, ale pasy były poplątane, więc trzymali się kurczowo, żeby się nie poobijać, nie spaść – mówi pani Anna.
- Na drodze była "hopka" i wyjechaliśmy w nią bez zatrzymania. Bus poleciał z całej prędkości w budynek – relacjonuje Jan.
Autobus sforsował bramę jednej z posesji i uderzył w dom pani Sylwii. Kobieta, razem z mężem i synem, który miał zaraz wychodzić do szkoły, byli w środku.
Pani Sylwia leżała jeszcze w łóżku, kiedy usłyszała potworny huk. Za ścianą, przy której zatrzymał się autobus, była jej sypialnia.
- Mój syn wyleciał i zaczął wyciągać te roztrzęsione, płaczące dzieci z autobusu – opowiada kobieta. I dodaje: - Kierowca siedział w autobusie, zero kontaktu.
Uwaga! TVN. Kierowca autobusu był pod wpływem narkotyków
28-letni Jakub G., kierowca autobusu, został zatrzymany przez policję i usłyszał prokuratorskie zarzuty spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, prowadzenia pod wpływem marihuany i metamfetaminy oraz posiadania narkotyków. Został tymczasowo aresztowany.
- On się przyznał do popełnienia wszystkich zarzucanych mu czynów. Nie zaprzeczał, że kierował tym pojazdem z prędkością nadmierną. Prowadził tylko jedną ręką, ponieważ w drugiej ręce trzymał telefon komórkowy, przez który słuchał nagrania, bodajże z YouTube'a – mówi prok. Liliana Łukasiewicz z Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
- Twierdził, że był kierowany przez "siłę wyższą" – dodaje prok. Łukasiewicz.
Jak weryfikuje się kierowców?
Jakub G. był zatrudniony w dużej firmie transportowej z Leszna, która oprócz przewozów pasażerskich zajmuje się też transportem uczniów podstawówek i przedszkolaków.
W zajezdni spotykamy kierowców, którzy pracowali z 28-latkiem.
- Miał stałą linię. Przyjeżdżał tutaj i spał w autobusie, siedział sobie. Był taki wyciszony – mówią inni kierowcy.
- Czy jesteśmy badani narkotestami? […] Nawet policja nie ma narkotestów. Jak pani sobie to wyobraża? Dostarczamy tylko świadectwo o niekaralności i tyle – dodają.
Ojciec 28-latka jest w szoku
Jakub G. jest technikiem żywienia. Kilka razy zmieniał pracę. Kierowcą był od ponad roku, miał uprawnienia do prowadzenia autobusu. Po tym, jak zostawiła go dziewczyna, mieszkał sam, ale często bywał u rodziców.
- Jestem w strasznym szoku, że takie coś się stało – mówi ojciec 28-latka.- Wcześniej coś tam się działo. Ale wyglądało na to, że idzie ku lepszemu wszystko. Przychodził do nas na obiady, rozmawialiśmy. Nie było widać, że coś bierze – dodaje.
Jak gmina dba o bezpieczeństwo dzieci?
To gmina odpowiada za transport dzieci do szkół. Podpisała umowę z firmą transportową z Leszna i zatrudniła opiekunki.
Jak gmina zapewnia bezpieczeństwo dzieciom?- Wystąpiliśmy z oficjalnym pismem do firmy transportowej, jakie działania będą podejmowali odnośnie do kierowców – mówi Tadeusz Juska, burmistrz miejscowości Góra.
Burmistrz przyznał, że nie wie, w jaki sposób kierowcy są weryfikowani przez firmę, ani jakie kroki podjęto w firmie po tym zdarzeniu. - Pozostali kierowcy są bezpieczni, poza tym jednym przypadkiem – dodaje Tadeusz Juska.
Pomimo zapewnień burmistrza, tydzień przed wypadkiem, który spowodował Jakub G., inny kierowca, odwożąc z opiekunką dzieci do domów, kiedy zorientował się, że przejechał jeden z przystanków, zaczął nagle cofać na łuku drogi. W autobusie była 8-letnia córka pani Karoliny.
- Był cały autobus dzieci. Podjechał tutaj, a dzieci wysiadły przerażone, wystraszone. Powiedziały, że pan, cofając, dwa razy uderzył – najpierw w słupek, a później w jakąś bramę. A później z tego wszystkiego chyba zapomniał wysadzić ich na przystanku – opowiada pani Karolina.
- My zostawiając dzieci na przystanku autobusowym, czy wsadzając je do autobusu, idziemy do domu ze spokojną głową, że te dzieci dojadą do szkoły i są bezpieczne. A tu wychodzi na to, że nie są – dodaje.
Jakie kwalifikacje mają opiekunki w autobusie szkolnym?
Mąż kobiety od razu powiadomił o zdarzeniu szkołę, a ta przekazała informacje do gminy. Burmistrz do dziś nie wie jednak, czy jego urzędnicy podjęli wtedy jakieś działania. Nie wiadomo też, dlaczego już wtedy jadąca z dziećmi opiekunka nie zareagowała.
To właśnie opiekunki, zatrudnione przez gminę, odpowiadają za dzieci podczas ich transportu .Jakie kwalifikacje mają opiekunki znajdujące się w autobusie szkolnym?
- Nie mam pojęcia naprawdę. […] Trudno mi też powiedzieć, ile pań opiekunek pracuje na tych stanowiskach – mówi burmistrz Góry, ale zapewnia: - Na pewno wszystkie zostały przeszkolone odnośnie bezpieczeństwa w autobusie.
Co zatem powinna zrobić opiekunka w takiej sytuacji? - Zadzwonić na policję – mówi Tadeusz Juska.
Jak przyznaje, po tym incydencie opiekunka nie powiadomiła o tym jednak ani policji, ani gminy, ani szkoły.
Opiekunka dzieci nie chce rozmawiać
Jak się okazuje, dziećmi zajmują się emerytki zatrudnione na umowę zlecenie.
Opiekunkę, która jechała z Jakubem G., kiedy urządził rajd po mieście i uderzył w dom, spotykamy w zajezdni przed rozpoczęciem pracy.
- To wina kierowcy, co ja winna? […] Nie chcę dyskutować. Przeszło, minęło, ja chcę to zapomnieć – powiedziała zdenerwowana opiekunka.
Dlaczego kobieta wciąż pełni obowiązki opiekunki? - Trudno mi powiedzieć. Nie wiem – mówi burmistrz Góry.
Firma transportowa wciąż wozi dzieci
Burmistrz nie rozważa też rozwiązania umowy z przewoźnikiem z Leszna. To duża firma mająca tabor ponad 100 autobusów, gdzie pracuje 80 kierowców.
Jak są zatrudniani i jakiej kontroli są poddawani zanim wyjeżdżają w trasy? Czy po tak groźnym wypadku z udziałem dzieci przewoźnik zamierza wdrożyć jakieś procedury, by poprawić bezpieczeństwo?
Jak okazało się po kilku godzinach oczekiwania, prezes nie miał czasu, aby odpowiedzieć na pytanie naszej reporterki i był nieuchwytny nawet dla swoich pracowników .Przekazano nam, że nie mamy co liczyć na rozmowę przed kamerą i z firmą możemy kontaktować się tylko drogą mailową.
- Jesteśmy skazani na tę firmę, na to, że dzieci muszą wsiadać do autobusów tego samego przewoźnika – mówi pani Anna, matka jednego z dzieci.
- Mój syn nie jeździ. Ma traumę. Ciężko będzie, żeby o tym zapomnieli – dodaje pani Paulina.
- Moja 6-letnia córka też się boi. Jak ktoś szybciej pojedzie, to krzyczy, żebyśmy nie skończyli jak ten autobus. Jest z nią ciężko – mówi pani Dagmara.
Firmie przyjrzy się Inspektorat Transportu Drogowego?
W związku z tym, że chodzi o bezpieczeństwo dzieci, o incydencie powiadomiliśmy Inspektorat Transportu Drogowego.
- Na ten moment nie jest prowadzona żadna kontrola – poinformował Tomasz Tański z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Poznaniu.
- Obejmiemy szczególnym nadzorem te przewozy dzieci, o których mówi pani redaktor i również w szczególności przyjrzymy się tej firmie, jej procedurom i wydamy stosowne zalecenia – zapewnia Tański.
Ostatecznie firma transportowa zadeklarowała wprowadzenie badania stanu trzeźwości kierowców i testów na obecność środków odurzających.
Cały reportaż możesz obejrzeć na stronie Uwagi! TVN.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Śmiertelny wypadek na Trasie Łazienkowskiej. "Odganiały osoby, które proponowały pomoc"
- Ceniony lekarz w ciężkim stanie. Wjechał w niego pijany kierowca. "Miał połamane wszystko, co można połamać"
- Celowo doprowadził do wypadku i zaczął strzelać. "Powiedział, że zabije matkę i jego"
Autor: as/dc
Reporter: Magdalena Zagała
Źródło: "Uwaga!" TVN
Źródło zdjęcia głównego: "Uwaga!" TVN