Wielka ucieczka: gdy zwierzaki mówią ‛zoo-bye!’ i ruszają w miasto

Zwierzaki na gigancie
Zwierzęta na gigancie
Źródło: Dzień Dobry TVN
Lew spacerujący po rzymskich uliczkach, zebra pędząca przez centrum Seulu, a w Poznaniu rudzielec zwany pandką uciekający na drzewo. Co łączy te historie? Zwierzęcy zmysł przygody i chwile grozy dla opiekunów. W Dzień Dobry TVN odkrywamy fascynujący świat wielkich – i małych – ucieczek z ogrodów zoologicznych.

Dasza część artykułu dostępna jest pod materiałem wideo.

Zoologiczny breaking news – gdy egzotyka wpada na chodnik

Media lubią sensacje, ale tym razem newsy brzmiały jak film akcji: lew w Rzymie, zebra w Seulu, szympans w Japonii. Zwierzaki na krótko wymknęły się spod kontroli, wywołując konsternację (i masę selfie) wśród mieszkańców. Na szczęście wszystkie skończyły swój spacer w objęciach służb.

Polsce najgłośniej zrobiło się o pandce rudej z poznańskiego zoo. Energiczna dziewięciomiesięczna kotka znalazła ubytek w ogrodzeniu, skoczyła… i tyle ją widziano. Po kilku godzinach poszukiwań – z udziałem trzech radiowozów – sama wróciła do transporterka. Zmęczona, lecz spełniona odkrywczyni.

Nie gorzej spisał się manul stepowy. Sprytny kot wspiął się na czterometrowe ogrodzenie, po czym… zniknął. Przydomku „Magellan” dorobił się błyskawicznie, a rozgłos zaprowadził go aż na światowy koci wybieg – w konkursie piękności zdobył tytuł najprzystojniejszego manula globu.

Ucieczkowy dreszczowiec ma też swoich lekkodusznych bohaterów. Lemury z Opola urządziły sobie spacery poza wyspą, ale szybko zatęskniły za domem i wróciły. Za to pelikan, który „zapomniał” o podcięciu skrzydeł, poszybował w siną dal – do dziś krążą plotki, że wygrzewa się gdzieś na południu Europy.

Gdy trening czyni mistrza: symulacja ucieczki pantery śnieżnej

Zwierzęce eskapady to nie tylko anegdoty. Śląskie Zoo przeprowadziło pierwsze w kraju ćwiczenia „na żywym organizmie”. Scenariusz: pantera śnieżna przeskoczyła barierki. Alarm, służby, sztaby kryzysowe – na szczęście wszystko „na sucho”, ale adrenalina skoczyła opiekunom tak, że – jak mówią – stracili resztki włosów.

Jak chronić i nie zwariować – procedury na wagę… ogona

Nowoczesne ogrody zoologiczne to twierdze bezpieczeństwa:

  • Podwójne śluzy – opiekun wchodzi przez dwa zamykane niezależnie komplety drzwi.
  • Codzienne check-listy – każda klamka, zasuwka i kłódka mają osobny „tik”.
  • Regularne szkolenia – od łapania w siatkę po kontakt z CRK i policją.

Wszystko po to, by drapieżniki nie spotkały turystów twarzą w pysk, a mali uciekinierzy nie zamienili deptaku w naturalny wybieg.

Dlaczego zwierzęta uciekają?

Czasem to ciekawość młodego osobnika, czasem drobna usterka w płocie, a bywa, że zwykła nuda. Jednak każdy incydent to cenna lekcja: jeszcze solidniejsze zabezpieczenia, jeszcze lepsze warunki behawioralne. Bo marzenie o wolności jest wspólne – tylko my, ludzie, jesteśmy odpowiedzialni, by było bezpieczne zarówno dla nich, jak i dla nas.

Happy end? Z reguły tak!

Większość historii kończy się szczęśliwie: zwierzak wraca na wybieg, a opiekunowie zyskują legendę do opowiadania. A my? Zostajemy z refleksją, że nawet cztery metry siatki to dla zdeterminowanego kota ledwie pagórek – i z jeszcze większym szacunkiem patrzymy na tych, którzy każdego dnia pilnują, aby lwy chodziły po sawannie, a nie po starówce.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości