Przytulasz swojego psa? Okazuje się, że to poważny błąd - behawiorystka wyjaśnia, dlaczego

przytulany pies
Czy powinno się przytulać psa?
Źródło: Cavan Images Images RF
W sieci krąży mnóstwo mitów dotyczących czworonożnych przyjaciół człowieka. Czy psy naprawdę nie lubią się przytulać? Czy spanie w jednym łóżku z psem może zaburzyć naszą relację? No i co z całowaniem pupila w pyszczek? Na te pytania odpowiada behawiorystka, Aleksandra Firek. 

Każdy opiekun czworonoga chciałby przelać na niego jak najwięcej miłości. Jak to robić, by pies rozumiał, że go kochamy i nie czuł się atakowany? Czy faktycznie przytulanie psa może wywołać agresywną reakcję? O mitach wokół psów opowiedziała nam Aleksandra Firek, która od lat pracuje ze zwierzętami.

Psy nie lubią przytulania? Najpopularniejsze mity o psach okiem behawiorysty

Aleksandra Głowińska, dziendobry.tvn.pl: Czy pies naprawdę nie lubi kiedy go przytulamy?

Aleksandra Firek, behawiorystka: Bardzo często, kiedy przytulamy swojego psiaka, on odwraca głowę w drugą stronę albo zaczyna się oblizywać. Może być też tak, że będzie się otrzepywał tuż po tym, kiedy się odsuniemy. To oznacza, że zrzuca z siebie emocje. Powinien to być dla nas jasny komunikat, że sytuacja nie była dla niego przyjemna. Psy nie lubią takiego zagarniania przestrzeni. Kiedy podchodzą do nas same i wywołują interakcję, wtedy możemy głaskać go w miejsca, w których lubi być głaskany. Przytulanie czy branie na ręce nie jest dla niego komfortowe. 

Właściciele psów często spierają się na ten temat w sieci, posługując się przykładami anegdotycznymi. "Mój pies uwielbia się przytulać". Czy może zdarzyć się tak, że zwierzę przyzwyczai się do tego typu pieszczot i będzie czerpało z tego radość?

Oczywiście. Czasem psy są już tak przyzwyczajone do tego typu zachowań, że zdążyły nauczyć się, że nie idą za nimi żadne groźne sytuacji. Zdecydowanie jednak odradzam takie zachowanie wobec psa naszych znajomych czy spotkanego na ulicy, bo może skończyć się to dla nas bardzo źle.  

Zobacz wideo: Sposób na ubłoconego psa

Sposób na ubłoconego psa
Źródło: Dzień Dobry TVN

Wiele emocji budzi również całowanie psa w pyszczek. Można całować czy nie można?

To jest taka sama sytuacja jak z przytulaniem. Są właściciele, którzy uczą swoje psy sztuczki z całowaniem. Na komendę "daj buziaka" pies przystawia nos lub liże właściciela w twarz. Niektóre psy będą to lubiły, będą traktowały to jako świetną zabawę. Dla innych może być to już naruszenie przestrzeni osobistej. Jeśli pies warczy lub jest skulony, na pewno to nie jest dobry moment, żeby przystawiać twarz do kufy. Jeśli jednak merda ogonkiem, jest w dobrym nastroju i sam szuka atencji, zbliżając się do naszej twarzy — wtedy jak najbardziej możemy pozwolić sobie na buziaki.

Kolejny mit: głębokie patrzenie psu w oczy wywołuje agresję. Prawda czy fałsz? 

Głębokie wpatrywanie się psu w oczy, szczególnie takiemu, którego nie znamy, odbierane jest jako rzucanie wyzwania lub grożenie. Podobnie jest zresztą z psami, które się nie lubią. One też w pierwszej fazie posyłają sobie przedłużone spojrzenie i to jest element ich komunikacji. Z naszym psem to wygląda zupełnie inaczej, ale również można zaobserwować podobne reakcje, np. podczas treningu. Właściciel rzuca komendę i czeka na wykonanie zadania, wpatrując się w psa i wymuszając na nim konkretne zachowanie. Psy wtedy często oblizują się lub ziewają, co jest oznaką stresu. Niestety ludzie często nie czytają tych sygnałów, ponieważ ich nie rozumieją. Nie zawsze widać agresję bezpośrednią jak szczekanie czy gryzienie. Czasem jest sygnalizowana w inny sposób. Trzeba wyłapywać te małe rzeczy.

Jak pies reaguje na stres?

Czasem czytam komentarze internautów, którzy mówią, że kiedy piesek zbroi lub nie chce wykonać komendy, podnosi łapkę. Czy to również jedna z reakcji stresowych, na które musimy zwrócić uwagę?

To jest typowe zakłopotanie psa, który nie wie, czego od niego oczekujemy i jednocześnie czuje presję, że musi coś wykonać. Dla psa ten komunikat nie jest jasny i on jest zagubiony, przestraszony i nie wie, jak ma się zachować. To jedna z najczęściej obserwowanych reakcji stresowych.

Mit, który zaskoczył mnie chyba najbardziej: psy wcale nie lubią być głaskane.

Psy nie lubią być głaskane po głowie, to jest zbyt natarczywe. Głaszczemy psa po całej głowie, dociskając rękę i robiąc to zbyt intensywnie. W takiej sytuacji psy zaczynają się kulić, a następnie oddalać od nas. Zdecydowanie bardziej lubią być głaskane w okolicach karku czy brzucha. Najczęściej same zgłaszają się po pieszczoty, nadstawiając się i zaczepiając nas. Jeśli pies podczas głaskania zaczyna się oddalać, należy przerwać głaskanie. Większość właścicieli marzy o tym, by ich czworonożni przyjaciele byli w typie "przytulaska", jednak trzeba pamiętać, że nie zawsze tak jest. Szczególnie jeśli chodzi o psy adoptowane. Tu musimy się uzbroić w cierpliwość, zanim dotrzemy do momentu, kiedy będziemy mogli głaskać, przytulać czy całować naszego psa. Psy ze schroniska potrzebują więcej czasu, żeby się otworzyć.

Skoro psy nie lubią głaskania po głowie, to zastanawiam się, dlaczego w wielu poradnikach dla początkujących psiarzy pojawia się poklepywanie psa po głowie lub karku w ramach pochwały?

Poklepywanie może być dla niektórych psów przyjemne, szczególnie tych o większych gabarytach. Ale klepanie po głowie to nie jest najlepszy pomysł. To tak, jakby nas ktoś poklepywał po głowie. To może przerodzić się w zabawę w podgryzanie, której celem będzie przerwanie tego poklepywania. Bardzo kochamy nasze zwierzęta i dlatego, chcąc dla nich jak najlepiej, szukamy odpowiedzi na dręczące nas pytania w sieci. Warto jednak zwracać uwagę na to, by artykuł, którym będziemy się sugerować, był podpisany nazwiskiem trenera psów czy behawiorysty, aby był wiarygodny.

Natknęłam się również na tezę, że nie możemy doprowadzić do sytuacji, w której pies śpi z nami w jednym łóżku, bo to dla niego sygnał, że nas zdominował.

Spanie z psem nie rodzi żadnych negatywnych konsekwencji, dopóki jesteśmy konsekwentni. Czyli albo się godzimy na spanie z psem, albo mu zabraniamy wchodzenia na łóżko. Największym błędem popełnianym przez właścicieli jest wpuszczanie pupila do łóżka w zależności od nastroju. Czyli jeśli jest brzydka pogoda, to pies nie może wejść na łóżko. Kiedy na drugi dzień świeci słońce, to go zapraszamy, bo fajnie będzie poprzytulać się pod kocem. Wtedy psy są zagubione, nie wiedzą, jak mają się zachować i dlaczego wczoraj mogły wejść na łóżko, a dziś już nie mogą. Te sygnały są dla psa mylące.

Warto podkreślić, że spanie z czworonogiem w jednym łóżku bynajmniej nie wywoła reakcji agresywnych. My, jako właściciele, kontrolujemy psa na wielu płaszczyznach. Decydujemy o tym, co zje i kiedy, gdzie się załatwi i o której godzinie, dokąd pójdziemy na spacer i z kim nasz pies będzie bawił się w parku. Spanie w jednym łóżku z psem to bardzo niewielki element życia, o którym możemy pozwolić mu zadecydować samodzielnie. Oczywiście, jeśli spanie z psem w łóżku nam nie przeszkadza. Kończąc, jeśli ktoś chce spać z psem w jednym łóżku, to proszę bardzo. Jeśli ktoś sobie tego nie życzy, to też jest okej, o ile będziemy w tym konsekwentni.

I ostatni już mit, budzący mnóstwo obaw. "Twój pies cieszy się, kiedy wracasz z pracy? To może być sygnał, że cierpi z powodu lęku separacyjnego". Ile w tym prawdy, gdzie jest granica i jak to rozpoznać?

Przywitanie się psa, chwila czułości czy skoków to sposób na wyrzucenie emocji. O ile nie trwa to długo, nie ma w tym nic niepokojącego. Teraz w związku z pandemią wiele psów odzwyczaiło się od samotnego zostawania w domu na dłużej. Aby im to ułatwić, warto zadbać o przekąski, gryzaki czy maty węchowe, które umilą im oczekiwanie na nasz powrót. Jeśli pies po naszym powrocie długo szczeka, odmawia posiłku i wciąż jest nadaktywny, nawet kiedy my już zdążyliśmy zająć się codziennymi obowiązkami, warto się temu przyjrzeć. To są sygnały, które powinny zapalać czerwoną lampkę.

Zobacz też:

Autor: Aleksandra Głowińska

Źródło zdjęcia głównego: Cavan Images Images RF

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana
Materiał promocyjny

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana