Nieznany sprawca atakuje psy w Gdyni Orłowie. "Nie ma tygodnia, żebyśmy nie słyszeli historii z gazem czy dziwną kiełbasą w trawie"

Robert Stockinger rozmawia z mieszkańcami Gdyni Orłowo
Nieznany sprawca atakuje psy w Gdyni Orłowie
Źródło: Dzień Dobry TVN
W Gdyni Orłowie ktoś atakuje psy - traktuje je gazem pieprzowym albo podrzuca trutkę. Właściciele czworonogów są przerażeni i protestują przeciwko takiemu bestialstwu. Rozmawiał z nimi Robert Stockinger, reporter Dzień Dobry TVN.

Gdynia Orłowo. Atak na psy

W Gdyni Orłowie ktoś czyha na życie czworonogów.

- Dwa tygodnie temu jeden z psów został popsikany gazem pieprzowym za bramą. Ktoś podbiegł, spsikał oczy psa i uciekł. To wszystko zarejestrowała kamera monitoringu - relacjonował Robert Stockinger, reporter Dzień Dobry TVN.

Okazuje się, że to nie pierwszy taki przypadek. Podobne sytuacje dzieją się tam od lat. Oprócz traktowania psiaków gazem pieprzowym nieznani sprawcy podrzucają im też trutki.

- Ponad dwa miesiące temu musieliśmy niestety pożegnać naszego pieska Czarusia. Lekarz weterynarii stwierdził, że został otruty trutką na szczury. Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, by uratować psa. Niestety trucizna okazała się mocniejsza - powiedział jeden z mieszkańców Orłowa. - Nie ma tygodnia, żebyśmy nie słyszeli historii z gazem czy dziwną kiełbasą w trawie. Dzieje się tutaj nieciekawie - dodał mężczyzna.

Mieszkańcy Orłowa boją się o życie pupili

Właściciele czworonogów nie kryją obaw.

- Chcemy zaprotestować przeciwko takiemu bestialstwu - podkreśliła jedna z rozmówczyń Roberta Stockingera. - Bardzo się boję, że któryś z psów zje tę truciznę i po prostu umrze - przyznała kolejna.

Oficer Prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Gdyni asp. Jolanta Grunert zachęca mieszkańców, by zgłaszali wszelkie incydenty.

- Policjanci, mając zgłoszenie, każdorazowo będą interweniować. Będą robić wszystko, aby zatrzymać sprawcę, by w efekcie został ukarany. Za znęcanie się nad zwierzętami grozi kara pozbawienia wolności do lat 3, przy czym za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem do lat 5 - przekazała funkcjonariuszka.

Joanna Rozbicka, lekarz weterynarii zwróciła uwagę, że kiedy pies spożyje trutkę, najważniejszy jest czas. - Jeśli pies trafi do nas, to jest już jakaś szansa. Niestety część z nich nie zdąży trafić do lecznicy. Wszystko zależy od ilości zjedzonej trutki i wielkości psa. Są trutki, które potrafią działać bezpośrednio na błonę śluzową żołądka, prowadzić do perforacji żołądka. Są takie, które bardzo szybko prowadzą do śmierci i takie, które prowadzą do utraty krzepliwości krwi - tłumaczyła specjalistka.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Zobacz też:

podziel się:

Pozostałe wiadomości