Dzwonią do niego z całej Europy, by pomógł uratować jeże. "Myślę, że 1000 przekroczyliśmy"

Małe kolce, wielkie sprawa - Dzień Jeża
Małe kolce, wielkie sprawa - Dzień Jeża
Źródło: Dzień Dobry TVN
W Kłodzku, wśród malowniczych wzgórz Dolnego Śląska, działa miejsce, które dla wielu dzikich jeży stało się ostatnią nadzieją. Ośrodek Rehabilitacji Jeży "Jerzy dla Jeży" to nie tylko schronienie, ale i symbol bezinteresownej troski o najmniejszych mieszkańców naszych ogrodów i lasów. Jego założyciel, Jerzy Gara, od 18 lat poświęca swoje życie ratowaniu tych nocnych ssaków. W Dzień Jeża opowiedział o swojej misji w programie Dzień Dobry TVN, odsłaniając kulisy codziennej pracy i wyzwań, z jakimi mierzy się jego ośrodek.

Jerzy Gara i jego "Jerzy dla Jeży": azyl dla kolczastych pacjentów

Jerzy Gara, z wykształcenia nauczyciel, nie planował zostać opiekunem dzikich zwierząt. Jednak los postawił na jego drodze jeże, które potrzebowały pomocy. Z czasem zrodziła się z tego pasja, a potem – profesjonalna działalność rehabilitacyjna. Dziś "Jerzy dla Jeży" to jedno z najbardziej znanych miejsc tego typu w Polsce, a jego założyciel jest uznawany za jednego z największych ekspertów w dziedzinie opieki nad jeżami.

Jeże, choć wydają się odporne i samowystarczalne, są narażone na wiele niebezpieczeństw – zarówno naturalnych, jak i tych stworzonych przez człowieka. Jerzy Gara w Dzień Dobry TVN zwraca uwagę na skalę problemu.

- Są różnego rodzaju zagrożenia, czyli są jeże, które mają mnóstwo pasożytów wewnętrznych, są jeże, które są poranione przez podkaszarki, pogryzione przez psy, są jeże, które są poparzone, kiedy liście albo trawy palimy - wymienia ekspert.

Wiele z tych urazów wymaga natychmiastowej interwencji weterynaryjnej i długotrwałej rehabilitacji. Ośrodek w Kłodzku zapewnia jeżom nie tylko leczenie, ale też bezpieczne warunki do powrotu do zdrowia.

Mimo dramatycznych przypadków, z którymi można mieć styczność w ośrodku, Jerzy Gara nie traci wiary w możliwości regeneracyjne swoich podopiecznych. Jak sam mówi: "Warto podejmować się trudu leczenia, pomagania nawet w takich sytuacjach, kiedy wydaje się, że to jest po prostu niemożliwe. Możemy być bardzo mile zaskoczeni tym, co nas czeka po leczeniu".

Pomoc dla jeży z całej Europy

W "Jerzym dla Jeży" nie ma anonimowych pacjentów. Każdy jeż otrzymuje imię – to element budowania relacji i szacunku wobec zwierząt. - Mają imiona wszystkie. Na początku miały numerki, ale to mi się jakoś bardzo źle kojarzyło – wyjaśnia pan Jerzy.

Choć ośrodek znajduje się w Kłodzku, jego działalność wykracza daleko poza granice Polski.

- Telefony są z całej Polski, ale Polacy są wszędzie. Ratujemy jeże w całej Europie. Telefony są z Francji, z Hiszpanii, Norwegii, z Włoch. Myślę, że 1000 uratowanych jeży przekroczyliśmy – przekonuje Jerzy Gara.

Kiedy jeż potrzebuje pomocy?

Nie każdy jeż, którego spotkamy w ciągu dnia, wymaga interwencji. Jerzy Gara tłumaczy, jak rozpoznać, czy zwierzę jest w potrzebie.

- Jeż, którego spotykamy w dzień, chodzi niemrawo, przewraca się albo wyleguje się na słońcu i wygrzewa się – najprawdopodobniej coś jest z nim nie tak. Natomiast jeżeli to wszystko dzieje się po zmroku, wieczorem to najprawdopodobniej wszystko jest ok - wyjaśnia ekspert.

- Jedynym wyjątkiem, że chodzi jeż w dzień i szuka pożywienia, jest mocno aktywny, to są mamy jeżowe, które po prostu muszą poszukiwać jedzenia nie tylko w nocy, ale i w dzień, bo mają na utrzymaniu całe stado swoich dzieci - uświadamia pan Jerzy.

Ta wiedza może uratować życie wielu zwierzętom i oszczędzić im niepotrzebnego stresu, jeśli są zdrowe.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na Player.pl.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości