Krótka historia sztuczności
Kiedy mówimy o sztucznej biżuterii, pierwsze skojarzenie to niemalże zawsze Coco Chanel i jej słynne sznury pereł. Historia tworzyw sięga jeszcze dalej, bo aż do XIX wieku, kiedy powstawały pierwsze projekty z płynnego szkła jubilerskiego mającego imitować drogocenne surowce.
Rewolucję przyniosły lata 30. ubiegłego stulecia. W 1933 roku szkło akrylowe zostało wprowadzone na rynek przez niemiecką firmę Röhm & Haas AG i dziś trudno sobie wyobrazić życie bez plexi. Jej użyciem zainteresowali się architekci wnętrz, konstruktorzy a nawet lekarze – to właśnie z syntetycznego szkła są wykonywane soczewki wszczepiane na stałe do gałki ocznej.
W latach 60. płynnym szkłem zainteresowali się artyści. W plexi tworzyli chociażby Jan Kubíček, Leroy Lamis i Frederick Hart. Plastik pojawiał się w wystroju wnętrz, jako synonim nowoczesności i alternatywa dla klasycznych materiałów. Apogeum miłości do tworzyw sztucznych to oczywiście lata 80., kiedy triumfy święciły wielkie klipsy i masywne bransolety. Moda powróciła na przełomie wieków m.in. za sprawą Johna Galliano, który zaprojektował dla Diora plastikowe pierścionki i naszyjniki, a pierwsze celebrytki nosiły miniaturowe pieski w przezroczystych torbach.
Dziś gadżety z lanego plastiku znów wracają do łask. Pierścionki z syntetycznych żywic nosi Bella Hadid i Miley Cyrus, a media społecznościowe opanował istny szał na dekoracje wykonane z żywicy epoksydowej, z której można wyczarować prawdziwe cuda.
Żywica epoksydowa – co to takiego?
Pod tą tajemniczą nazwą kryją jedno i dwuskładnikowe żywice syntetyczne, które po zastygnięciu tworzą nietopliwe i nierozpuszczalne tworzywa sztuczne. Są wykorzystywane jako surowce do tworzenia podłóg czy zalewania elementów elektrycznych. Żywicą zainteresowali się również artyści. Jest lekka, bezbarwna i można ją zafarbować na dowolny kolor.
- Studiując malarstwo na Akademii Sztuk Pięknych, interesowałam się tym, co przezroczyste i wielowarstwowe, ale nie potrafiłam osiągnąć takiego efektu przy zastosowaniu klasycznych technik – mówi Klaudia Zawada, która na co dzień pracuje z żywicą epoksydową. – Wiedziałam, że żywica daje takie możliwości, ale nikt tego nie uczył, zaczęłam więc sama poszukiwać informacji z zagranicznych źródeł - dodaje. Dziś Klaudia nie tylko tworzy cuda z żywicy, ale również prowadzi warsztaty, zarażając swoją pasją innych.
Podobnie zaczynała się fascynacja Pawła Kępy, który jest jednym z najpopularniejszych twórców żywicznych w Polsce.
- Moje zainteresowanie żywicą wzięło się...z YouTube. Jeszcze 5-lat temu malowanie żywicą nie było zbyt znane w Polsce. Uwielbiam buszować po sieci w poszukiwaniu nowych inspiracji, pomysłów i trafiłem właśnie na abstrakcyjne obrazy malowane żywicą. Dzięki temu zacząłem zgłębiać temat. Kupiłem pierwsze materiały i uczyłem się na własnych błędach – zdradził.
Dziś – podobnie jak Klaudia – prowadzi kreatywne warsztaty.
Archiwum prywatne / Paweł Kępa
Jak zacząć pracę z żywica epoksydową?
Zarówno Klaudia jak i Paweł podkreślają, że choć jest to technika dla każdego, w kim drzemie artystyczna dusza, to trzeba przygotować się na to, że finanse nie pozostaną bez szwanku. Zestaw niezbędny do stworzenia podkładek pod kubek lub małego obrazu to rzędu 100-150 złotych. Im większa skala projektu, tym wyższe koszty materiałów.
- Oczywiście do małych wyrobów jak biżuteria, nie potrzebujemy dużych ilości żywicy, ale z czasem będziemy chcieli tworzyć coraz większe rzeczy: tace, obrazy, czy nawet stoły – wylicza Klaudia.
Kiedy niezbędne materiały są już zgromadzone, trzeba przygotować odpowiedni warsztat. Kluczowe jest bezpieczeństwo, bo żywica, choć piękna, może być szkodliwa dla zdrowia.
- Warto pamiętać oczywiście o odpowiednich warunkach przy pracy z żywicą. Chodzi tu głównie o rękawiczki ochronne, maskę, dobrze wentylowane pomieszczenie. Bardzo jest istotne, by nie traktować żywicy jak zwykłych farb – wyjaśnia Paweł Kępa. - Zaschnięta nie spierze się i ciężko usunąć zachlapania z podłogi, więc istotne jest, by dobrze zabezpieczać miejsce w którym pracujemy. Plus trzeba się przygotować mentalnie, że nie zawsze pierwsze prace wychodzą, tak jak byśmy chcieli – zaznacza.
Archiwum prywatne Klaudii Zawady / fot. Alicja Friedrich
Sztuka a psychika
Twórcy są zgodni są zgodni, że pandemiczna rzeczywistość obudziła w ludziach potrzebę aktywnego tworzenia sztuki. To nie tylko moment oderwania, ale też ucieczka do świata, który można kontrolować
- Działania twórcze wpływają na nastrój człowieka. Szczególnie widzę to po osobach uczęszczających na sesje arteterapii indywidualne lub grupowe, gdzie aktywne tworzenie sztuki połączone z tematyką spotkania, sprzyja relaksowi, odreagowaniu napięć i przed wszystkim pomaga w głębszemu zrozumieniu siebie – swoich emocji, motywacji, schematów działania – wylicza arteteurapeutka Anna Sikorska . - Kreatywne zajęcia wpływają także na poczucie sprawczości, co szczególnie u osób mających problemy z poczuciem własnej wartości czy zmagających się z trudnościami wynikającymi z kryzysów lub zaburzeń psychicznych, pomaga w odczuwaniu zadowolenia, dumy i satysfakcji – zaznacza.
Tworzenie sztuki, jak wyjaśnia specjalistka, nie tylko powoduje zaangażowanie obydwu półkul mózgowych, ale stymuluje również część mózgu odpowiedzialną za m.in. podejmowanie decyzji, planowanie i odczuwanie emocji, co ma bezpośredni wpływ na nastrój. Anna Sikorska zaznacza, że działania arteterapeutyczne mogą również stanowić alternatywę dla klasycznej psychoterapii.
- Sztukę często odbiera się jako coś niepoważnego, ale prowadząc warsztaty malarskie na oddziale onkologicznym, zrozumiałam, jak wielkie ma to znaczenie dla naszej psychiki – mówi Klaudia Zawada. – Nie chodzi o tworzenie wielkich dzieł sztuki, tylko o moment oderwania i chwilę dla siebie – podsumowuje.
A przecież właśnie to jest nam najbardziej potrzebne.
Zobacz też:
Martyna Wojciechowska rusza na podbój Internetu. "Praca w telewizji jest lamerska"
Polscy nurkowie na tropie Bursztynowej Komnaty. "Będzie wielkie zamieszanie dyplomatyczne"
Zobacz wideo: Wojciech Brewka - dla farb porzucił karierę prawnika
Autor: Adam Barabasz