Używany prezent Moniki Górskiej
Robert Górski to jeden z najpopularniejszych kabareciarzy w Polsce. I choć przez całą swoją karierę jak ognia unikał pytań o życie prywatne, odkąd w jego życiu pojawiła się żona Monika, chętnie pojawia się z nią w mediach. Para pobrała się rok temu. Teraz zakochani gościli u nas w studiu, by podzielić się z widzami Dzień Dobry TVN swoimi świątecznymi wpadkami.
- Kiedyś w ostatniej chwili zorientowałam się, że dla jednej osoby nie mam prezentu. Dla mnie książki są najlepszym prezentem, a sama mam ich dużo w domu. Sięgnęłam jedną z półki, którą stwierdziłam, że od tej osoby będzie pasowała. No i podczas spotkania świątecznego okazało się, że ta książka była podpisana przez osobę, która mi ją kupiła. Do dziś, jak o tym myślę, to się wstydzę - wyznała na wizji Monika Sobień-Górska.
Robert Górski opowiedział anegdotę o prezentach dla rodziców. Jak się okazuje, nie tak łatwo ich obdarować.
- Zawsze jeśli chodzi o prezenty, mam kłopot z rodzicami, a dokładniej z mamą, która mówi, że ma wszystko. Ojcu łatwo coś dać, daje mu książkę o papieżu albo o Hitlerze. Ale stwierdziłem, że garnki w których moja mama gotuje - pamiętam je z dzieciństwa. I one są do wyrzucenia, więc 10 lat temu kupiłam jej zestaw garnków, a ten zestaw ciągle tam stoi za telewizorem - usłyszeliśmy od komika.
Wujek z więzienia uratował Wigilię Aldony Jankowskiej
Aktorka opowiedziała o historii z młodzieńczych lat. Postawiona przed faktem musiała przygotować wigilię dla swojej całej rodziny zupełnie sama. Nie brakowało histerii i łez rozpaczy.
- Miałam wtedy 20 lat i byłam na pierwszym roku szkoły teatralnej. Dotarłam do domu i zastałam kartkę, że muszę przygotować całą Wigilię sama. Wtedy nie było Internetu, sąsiadki były pozajmowane. Wieczór, karpie surowe z łuskami, mak nieprzemielony - ja nie miałam pojęcia, jak to zrobić - zwierzyła się gwiazda.
- Zaczęłam płakać zdesperowana, próbowałam coś robić bez skutku i przygotowałam tylko stół z dodatkowym nakryciem. Nagle słyszę dzwonek do drzwi, a tam mój wujek Rysiek osłabiony, który słynął z tego, że jak pod sklepem widział rower, to go brał i spieniężał. W końcu został rozliczony za to przez prawo. Wyszedł wujek Rysiek z więzienia i nie miał dokąd pójść w Wigilię, a że lubili się z moją mamą, to przyszedł do nas. Był w kiepskiej formie, tak jak ja - powiedziała Aldona Jankowska.
Okazało się, że przypadkowe zrządzenie losu uratowało aktorkę z opresji.
- Wujek powiedział mi tak: "Dziecko, jak załatwisz mi papieroski, to ja to wszystko zrobię, bo ja w więzieniu byłem kucharzem". Dojechała rodzina i wujek ślubował przy rodzinie, że już na rower nie wsiądzie. I słowa dotrzymał - podsumowała gwiazda.
Samotne święta Szymona Piotra Warszawskiego
Aktor nie miał w tym roku zbyt wiele szczęścia. Ze względu na koronawirusa, zmuszony jest odbyć domową kwarantannę, która uniemożliwia mu spotkanie z bliskimi.
- Jestem teraz w domu w Warszawie, zwykle święta spędzam na Śląsku w Katowicach. W tym roku tak się przytrafiło, że pozostaje mi tylko pozdrowić rodzinę i przyjaciół. Dużo zdrowia życzę, bo ja zostaje uwięziony jeszcze nie na narodowej, ale na domowej kwarantannie - usłyszeliśmy.
Szymon Piotr Warszawski podzielił się z nami także anegdotą sprzed kilku lat, kiedy również został sam na święta.
- W święta mam zwyczaj i tradycję, że staram się odwiedzić moich najbliższych i przyjaciół. Kiedyś skończyłem tak, że przebiłem oponę na ulicach Sosnowca i zostałem sam z psem na krawężniku - powiedział nam aktor.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Zobacz też:
- Wigilijne dania na zdrowie. Czego się wystrzegać, a co można jeść bez obaw? "Majonez tak naprawdę nie jest zły"
- Wigilia dla 10 tysięcy samotnych i seniorów. "Zaczęło się od dodatkowego miejsca przy stole i zaproszenia sąsiada"
- Rzucili wszystko i przenieśli się na Karaiby. „Nie chcieliśmy odkładać naszych marzeń”
Autor: Oskar Netkowski