Historia festiwalu w Cannes
Pomysł stworzenia festiwalu filmowego na Lazurowym Wybrzeżu zrodził się w 1938 roku. Wówczas konkurs w Wenecji uznano za sprzyjający faszystom. Początkowo planowano zorganizować festiwal w Biarritz lub Nicei, ostatecznie wybór padł na Cannes, miasteczku ukochanym przez światową arystokrację. Zaprojektowano plakat, zaproszono gości - wśród nich znalazło się miejsce ojca kinematografii, Louisa Lumiere'a i wybrano datę. Dość niefortunnie zresztą, bo otwarcie wydarzenia zaplanowano na 1 września 1939 roku.
Do idei festiwalu powrócono tuż po wojnie. Po raz pierwszy filmowa publiczność spotkała się w Cannes w 1946 roku. Francuzi to mistrzowie formy, nic więc dziwnego, że organizowane przez nich wydarzenie wiąże się z szeregiem zasad, które nie mają żadnej sensownej funkcji poza podkreśleniem prestiżu wydarzenia.
Czerwony dywan festiwalowy ma dwa kilometry i każdego dnia imprezy jest zmieniany trzykrotnie. Wszystko po to, żeby wyglądał nieskazitelnie podczas przemarszu gwiazd i gwiazdeczek. Nie wolno wejść na niego prosto z ulicy, koniecznie trzeba przyjechać samochodem. O tej zasadzie opowiadała niegdyś Krystyna Janda, która w 1990 roku otrzymała nagrodę dla najlepszej aktorki za kreację w filmie "Przesłuchanie".
- Do Cannes dotarłam na dwie godziny przed uroczystością - wspominała aktorka w jednym z wywiadów. - Rozglądałam się, gdzie na Croisette jest zakład fryzjerski, ale ostatecznie poszłam do hotelu. I… natychmiast zasnęłam. Obudził mnie telefon, że trzeba już iść na galę. Szybko się ubrałam, przeczesałam i pobiegłam do samochodu, który miał mnie zawieźć na czerwony dywan. Powiedziano, że nie mogę tam pójść na piechotę. Wszystko to było dosyć traumatyczne i stresujące - mówiła.
Zasady na festiwalu w Cannes
Na festiwalu filmowym w Cannes obowiązuje też specjalny dress code, który wymaga strojów wieczorowych. W grę wchodzi smoking lub elegancka suknia. Zgodnie z tą zasadą francuski piosenkarz Kiddy Smile wkroczył na czerwony dywan w kwiecistej kreacji. Organizatorzy byli wstrząśnięci, jednak upewniwszy się, że strój nie jest tradycyjnym afrykańskim odzieniem, zezwolili muzykowi na udział w wydarzeniu. Fanem smokingów nie był również Pablo Picasso. Słynny malarz wystąpił na festiwalu w kożuchu i sztruksowym garniturze. Innym razem pojawił się z nosem klauna na twarzy. Co ciekawe, smokingi obowiązują również fotoreporterów.
Wielokrotnie podczas festiwalu w Cannes zdarzało się, że wieczorowe kreacje aktorek były zaledwie niepołączonymi ze sobą fragmentami materiału, które nie zasłaniały niczego. Cannes przywykło do widoku nagich biustów. Prekursorką publicznego obnażania się na francuskiej riwierze była Brigitte Bardot, która paradując w bikini po bulwarze La Croisette, wzbudziła takie zainteresowanie, że wzdłuż chodnika, którym spacerowała, powstał olbrzymi korek paraliżujący całe miasto. Był lata 50. i kobieta w bikini była uznawana za szczyt niemoralności. Dziś kostium Brigite Bardot można uznać za zabudowany, ale by zrozumieć ówczesny szok, trzeba nakreślić obyczajowość tych lat. Dla przykładu po prezentacji filmu "Dolce Vita" w 1960 roku Watykan zagroził ekskomuniką każdemu, kto zdecyduje się obejrzeć dzieło Felliniego.
Niezależnie od tego, czy kobieta zamierza się na festiwalu w Cannes pojawić półnaga czy w eleganckiej sukni, obowiązują ją wysokie obcasy. W 2015 roku nie wpuszczono 50 pań na pokaz filmu "Carol" z Kate Blanchette, ponieważ miały na stopach płaskie obuwie. Na znak protestu Julia Roberts przemaszerowała boso po czerwonym dywanie. W jej ślady poszła Kristen Stewart.
Oczywiście nie jest tak, że festiwalowe zasady nie idą z duchem czasu. W 2018 roku pojawiła się kolejna reguła, zabraniająca uczestnikom wydarzenia robienia sobie selfie na czerwonym dywanie. Organizatorzy uznali je za "groteskowe" i "niedorzeczne". Zaznaczono również, że osoby próbujące zrobić perfekcyjny autoportret blokują ruch i opóźniają wydarzenie.
Wojciech Młynarski w jednej ze swoich piosenek pisał: "pracowały pokolenia na formę tę i treść". Nie sposób się z nim nie zgodzić. Zwłaszcza jeśli wspomnianą formę popiera treść. A tej festiwalowi w Cannes odmówić nie można. Choć przyciąga żądne sławy celebrytki, to rok w rok udowadnia, że dobre kino niekoniecznie musi powstawać w Stanach Zjednoczonych.
Zobacz wideo: Perły polskiego modernizmu
Zobacz też:
Autor: Adam Barabasz