Susanna Izzetdinova - z Krymu do Polski
Susanna Izzetdinova mieszkała na Krymie. Kiedy w 2014 r. półwysep został opanowany przez rosyjskie wojska, zabrała czwórkę swoich dzieci i uciekła do Polski. Było jej trudno, ale nie zamierzała się poddać. Nauczyła się polskiego i otworzyła w Gdańsku piekarnię, w której daje pracę uchodźcom i Polakom.
W pandemii piekarnia działa bez zmian. Susanna sprzedaje różne wypieki, garmażerkę z restauracji, a także tradycyjne przysmaki. Zadziwia swoją siłą i tym, jak prężnie stara się rozwijać swój biznes mimo obostrzeń.
- Moja mama jest bardzo ambitna, to dla mnie bohater i wzorzec. Nikt inny mnie tak nie zachwyca - mówi Azima, córka Susanny.
Susanna Izzetdinova pomaga Polakom i uchodźcom
Skąd kobieta miała w sobie tyle siły, by wyruszyć do obcego kraju, założyć w nim biznes i jeszcze pomagać innym? - Myślę, że dają mi ją właśnie dzieci - tłumaczy Susanna. - Na początku było mi bardzo ciężko, chciałam wracać. Ale dzieci powiedziały "nie". Chciały się tu uczyć, zostaliśmy.
To Azima w szczególności przekonywała mamę do pozostania w kraju. - Bardzo lubiłam moje liceum - zaznacza - i udało mi się tu odnaleźć. Na studiach iberystyki zostałam bardzo ciepło przyjęta, poznałam dobrych ludzi.
Przyszłość chcą budować tutaj - mają na nią wiele pomysłów. Azima i Susanna to niezwykle silne, inspirujące kobiety. Cieszymy się, że w ich ręce mogliśmy przekazać naszą "Pozytywkę".
Chcesz poznać lepiej historię Susanny? Zachęcamy do obejrzenia poniższego materiału:
Zobacz też:
Ekipa programu "Down The Road 2" o swojej przygodzie. "To była grupa wsparcia kryzysowego"
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl.
Autor: Ola Lipecka
- 30 lat doświadczenia
- Od 2014 roku z misją w Ukrainie, z biurem pomocowym w Kijowie
- Opiera się na 4 zasadach: humanitaryzmu, bezstronności, neutralności i niezależności
- Regularnie publikuje raporty finansowe ze swoich działań