Przypominamy, że 22 października T rybunał Konstytucyjny zawyrokował, że aborcja ze względu na przesłankę embriopatologiczną jest niezgodna z Konstytucją . Sama decyzja, jak i pominięcie drogi legislacyjnej sprawiła, że Polki i Polacy wyszli na ulice miast w akcie protestu.
Szymon Hołownia o strajku kobiet
Lider ruchu ruchu Polska 2050 przyznał w naszym studiu, że jest oburzony wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego.
Czujemy gniew, natomiast musimy bardzo pilnować, żeby ten gniew nie przeszedł w nienawiść albo agresję, bo to jest dodawanie paliwa tym, którzy dzisiaj stoją po drugiej stronie i są naszymi - nie wrogami, ale przeciwnikami, bo się z nimi w fundamentalny sposób nie zgadzamy
- zaczął tegoroczny kandydat na urząd Prezydenta RP.
Ta decyzja Trybunału, zburzenie, niektórzy mówią kompromisu, ale nazwijmy to – stanu prawnego – który w Polsce obowiązywał od 27 lat, którego rzecznikiem był również prezydent, śp. Lech Kaczyński i jego żona. Wypowiadał się w tej sprawie niezwykle kategorycznie. Podpalenie tego, tej wojny ideologicznej – to było wiadomo, że to się tak skończy. W takiej sytuacji, gdy jesteśmy teraz w środku pandemii i mamy rekordową liczbę zgonów Polaków, już nawet jak to się porównuje do poprzednich lat, gdy karetki czekają na podjazdach po 14 godzin, by oddać chorych, bo nie ma obsady w szpitalach, to jest szaleństwo
- skwitował Szymon Hołownia. I dodał, że Polacy, niezależnie od swoich poglądów, wyszli na ulice miast z wielu różnych powodów. Jednym z nich jest wyrok, ale na pewno pojawia się także, jak przyznał Hołownia, "komponent gniewu na nieudolne państwo, które ewidentnie nie radzi sobie z epidemią, nie radzi sobie z ochroną zdrowia, z pomocą przedsiębiorcom".
My chcemy po prostu pokazać temu rządowi, że mamy dość jego nieudolności
- dodał.
Szymon Hołownia bierze aktywny udział w protestach. Jego żona jest żołnierzem, więc nie może uczestniczyć w sporach okołopolitycznych. Jak jednak wyznał nasz gość, jej stanowisko jest jasne.
Prawdopodobnie w najbliższych dniach też pójdziemy razem na taki protest
- przyznał.
Umówmy się, ja mam dość konserwatywne poglądy. Dla niektórych jestem nawet katolickim betonem, który nic nie jest w stanie zrozumieć, ale ja też widzę, że państwo nie ma prawa zmuszać kobiet do heroizmu. Heroizm nie może być obowiązkiem, może być prawem, w którym państwo wspiera kobietę, w realizacji tego. Ta ustawa nie nakazywała aborcji. Ona jej zakazywała, ona dopuszczała ją w dramatycznych sytuacjach. Dramatycznych z punktu widzenia tych, którzy ich doświadczają
- przyznał Hołownia i dodał, że my, postronni, możemy takim osobom jedynie towarzyszyć, wspierać i opiekować się.
Stworzyć środowisko przyjazne do podejmowania takich decyzji, a nie walić policją, sądem i polityczną opowieścią
- dodał.
Przecież wiadomo, że Kaczyńskiemu nie chodzi o to, żeby w jakikolwiek sposób chronić życie, on chce się zabezpieczyć, żeby Ziobro go z prawej nie okrążył. To jest manewr polityczny, w który zostaliśmy wciągnięci bez swojej wiedzy i swojej woli i nie ma na to naszej zgody
- zapowiedział Szymon Hołownia.
Działacz zwrócił się także do kobiet, które w strajkach nie biorą udziału.
My nie walczymy o to, żeby zabijać dzieci, bo taka pojawia się narracja. Ja naprawdę uważam za idiotyzm atakowanie kościołów. Za głupotę – przerywanie nabożeństw, bo to jest tracenie potencjalnych sojuszników dla sprawy, bo w tych kościołach też dziś jest mnóstwo ludzi, którzy czują oburzenie
- powiedział.
My walczymy o to, żeby te kobiety, które znajdą się w dramatycznej sytuacji, żebyśmy my ich policją, sądem, Jarosławem Kaczyńskim i Julią Przyłębską nie zmuszali do takiego a nie innego zachowania
- dodał. Opowiedział również o zbiórkach, które zostały wszczęte w celu wsparcia konkretnych organizacji na rzecz kobiet, które mają dzieci z niepełnosprawnościami.
To, co wczoraj też mówił Kaczyński, (…) to jest mowa szaleńca
- mówił w studio, odwołując się do wtorkowego wystąpienia prezesa PiS.
Widziałem dzieci, które rodzą się w stanie takim, że umierają po kilku godzinach, rozmawiałem z ich rodzinami. I to rodzina powinna być w takiej sytuacji dysponentem tej decyzji, a nie Jarosław Kaczyński
- przyznał. I przedstawił zatrważającą statystkę - 70 proc. kobiet, które dowiadują się, że będą miały niepełnosprawne dzieci, jest opuszczona przez mężczyzn, ojców dzieci.
Szymon Hołownia opowiedział również o tym, jak można rozwiązać obecną sytuację. Zobacz całą rozmowę.
Strajk kobiet w Londynie
W sprawę zaangażowała się także Polonia. Jak wyglądała sytuacja w Londynie w ostatnich dniach? Wieści ze stolicy Anglii przekazała nam Ania Senkara.
Dwa duże protesty odbyły się tutaj w sobotę i poniedziałek, ale co wieczór gromadzą się też tutaj ludzie [przy Portland Place – przyp. red.].
- powiedziała Ania i zaprezentowała nagrania z protestów z ostatnich dni. Przyznała także, że w manifestach biorą udział głównie młodzi ludzie. Poparcie wyrażają także przejeżdżający obok kierowcy. Dźwięk klaksonów miesza się więc ze skandującym wolnościowe hasła tłumem. W sobotnim proteście na Portland pojawiło się blisko dwa tysiące ludzi.
Proszę mi wierzyć, na Londyn to jest bardzo duża liczba. Kolejny protest miał miejsce już w poniedziałek
- dodała Ania.
Jeśli chodzi o emocje i atmosferę panującą tutaj, to ludzie bardzo to przeżywają, panuje atmosfera jedności
- mówi dziennikarka.
Ania dodała, że wielu obywateli polskich w Londynie chciałoby być w tych dniach w swoim kraju.
Wyrokiem TK zainteresowały się także największe brytyjskie media, jak BBC, The Guardian czy The Independent, które zwracają uwagę, że jeszcze przed orzeczeniem zakazującym aborcji z powodu ciężkich, nieodwracalnych wad płodu lub choroby zagrażającej życiu, prawo aborcyjne w Polsce było jednym z najbardziej restrykcyjnych w Europie.
Anna Senkara w Londynie. Relacja ze strajków:
Zobacz także:
Trudna decyzja o aborcji. "Przeszliśmy przez piekło"
Autor: Anna Mierzejewska