Adopcje w trakcie pandemii
Okazuje się, że w czasach pandemii koronawirusa warszawiacy - podobnie jak nowojorczycy - chętniej przygarniają opuszczone zwierzaki.Potwierdza to Patrycja Jarosz, pracownica Schroniska na Paluchu.
Zainteresowanie adopcjami jest bardzo duże. Na przykład w lutym przyjęliśmy ok. 300 zwierząt i ok. 200 znalazło nowe domy, natomiast już w marcu te proporcje się odwróciły - przyjęliśmy ok. 200 zwierząt, a ok. 300 znalazło nowe domy
- powiedziała.
W chwili obecnej warszawski azyl jest zamknięty dla wolontariuszy i gości, dlatego adopcje odbywają się na trochę innych zasadach. Schronisko wydaje zwierzęta na podstawie ankiet i szczegółowego wywiadu telefonicznego. Nie ma też spacerów próbnych. Do adopcji są przekazywane tylko te psy i koty, które nadają się do tego pod względem psychicznym i zdrowotnym.
Trzeba wejść na naszą stronę internetową, tam jest baza wszystkich zwierząt, które szukają domu. Są ich zdjęcia, ogłoszenia, w których wolontariusze skrupulatnie opisują charakter zwierzęcia i jakiego domu szuka
- powiedziała Patrycja.
Sytuacja na Paluchu
Warszawskie schronisko jest zamknięte dla świata zewnętrznego, a jego pracownicy wykonują swoje zadania w trzech okrojonych zespołach, które nie mają ze sobą kontaktu. Bardzo brakuje wolontariuszy, którzy ze względów bezpieczeństwa zostali odesłani do domów. To oni do tej pory zajmowali się wyprowadzaniem psów na spacer oraz ich pielęgnacją.
Teraz pracownicy schroniska musieli przejąć wszystkie te obowiązki. Na pewno to jest bardzo trudne i wyczerpujące fizycznie oraz emocjonalnie
- stwierdziła Patrycja.
>>> Zobacz także:
- Andrzej i Radosław Fedaczyńscy laureatami styczniowej Pozytywki za ratowanie zwierząt. Psa z ich lecznicy przygarnął Janusz Chabior
- Jak stworzyć dom tymczasowy dla psa? W DDTVN Katarzyna Chruściel, która otworzyła okno życia dla psów
- Adopcja niepełnosprawnego psa. Czy to problem?
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Autor: Iza Dorf