Rodzina zastępcza - szansa na szczęśliwe życie
W Polsce stowarzyszenie SOS Wioski Dziecięce na co dzień pomaga dzieciom opuszczonym, osieroconym oraz zagrożonym utratą opieki rodziców. Mimo wszystko rodzin zastępczych w naszym kraju wciąż jest mało. Jedną z par, która przyjęła pod swój dach opuszczone dzieci są państwo Wójciszyn. Obecnie wychowują siódemkę podopiecznych i jak przyznali, nie lubią słowa "zastępcza", gdyż czują i robią wszystko, aby zapewnić dzieciom prawdziwą rodzinę.
Nasze najmłodsze dziecko ma 4 latka, najstarsze 19 lat. Mamy siedmioro dzieciaków, dwójka doszła tydzień temu, więc jesteśmy na świeżo. Z piątką jesteśmy od samego początku, dzieciaki są ze sobą zżyte. Mamy teraz pięcioro dziewcząt i przyznam, że jest to wyzwanie, bo dziewczynki są bardzo charakterne
– przyznała Katarzyna Sobczuk-Wójciszyn.
Nasze mamy
Skąd pomysł na to, by zaopiekować się tak dużą gromadą? Kobieta zdradziła, że od początku chciała stworzyć rodzinny dom dziecka lub rodzinę zastępczą. - To we mnie kiełkowało przez lata. W pewnym momencie uznaliśmy, że może czas coś zmienić i zmieniliśmy swoje życie – dodała.
- Ja się zgodziłem tak bezkrytycznie, bo myślałam, że nie przejdziemy procesu rekrutacji. Byliśmy wtedy młodzi, nie mieliśmy swoich dzieci, ani doświadczenia. Przeszliśmy ten proces, trwał on rok i pokazał, czy się nadajemy – wytłumaczył Tomasz Wójciszyn.
Najtrudniejsze momenty w rodzinie zastępczej
Siódemka dzieci pod jednym dachem nie jest łatwym zadaniem. Pani Katarzyna przyznała, że ich wielkim szczęściem jest możliwość korzystania z pomocy specjalistów. - Mamy do dyspozycji cały sztab ludzi, psychologów, pedagogów. Szczególnie teraz, kiedy dopadł nas Covid i wszyscy razem musimy siedzieć z naszymi emocjami.
Rodzice jednogłośnie przyznali, że najtrudniejszym elementem są emocje dzieci, ich osobiste historie i uczucia. - Nie zdajemy sobie często sprawy, jakie traumy dzieci mogą przejść w rodzinach biologicznych lub w placówkach – powiedziała kobieta. Aby zdobyć zaufanie dziecka, potrzebny jest czas, rozmowa i wyrozumiałość.
- Nie ma na to recepty, każde dziecko jest inne i trzeba próbować. Przede wszystkim nie można zawodzić takich dzieci, one już zostały zawiedzione i od nas zależy, to żeby zaufały dorosłym – powiedział Tomasz Wójciszyn.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki zobaczysz na Player.pl.
Zobacz także:
- Wyjątkowa mama dziewięciorga dzieci. "Rodzicielstwo zastępcze jest dla pozytywnych wariatów"
- Małżeństwo Wojtasińskich. Od 1997 r., jako rodzina zastępcza wychowali 35 dzieci
- Wyjątkowy rodzinny dom dziecka. Państwo Domańscy wychowują sześcioro dzieci, a mają jeszcze trójkę własnych
Autor: Nastazja Bloch
Źródło zdjęcia głównego: FluxFactory/Getty Images