Anna Dec bez makijażu
Annę Dec znamy jako prezenterkę pogody, która zarówno przed kamerami, jak i na swoim Instagramie dzieli się z innymi pozytywną energią. To tam właśnie pokazuje swoje prywatne oblicze. Po raz kolejny zdecydowała się zaprezentować w naturalnej wersji, bez grama makijażu.
To naprawdę przychodzi z wiekiem. Prywatnie przeważnie nakładam tylko krem z filtrem ( bez opcji krycia!), okulary, uśmiech i w drogę! Nie tylko do sklepu. ? Fakt, ładniejsza cera po odpowiedniej suplementacji to też czynnik dający więcej swobody. (…) Polecam polubienie siebie w takiej wersji nawet tylko od czasu do czasu. ??????
- napisała pod fotografią.
Dużą wygodą dla niej jest już nawet częstsza rezygnacja z malowana rzęs tuszem. W jednym z komentarzy przyznała, że jeszcze niedawno nawet sobie tego nie wyobrażała. Dodała, że zawsze miała problem z dobrym zmyciem tego kosmetyku.
Odkąd rzadziej go używam, oko jest świeższe.
- podkreśliła.
Anna Dec o samoakceptacji
Nie był to pierwszy raz, kiedy Anna Dec mogła udowodnić, że nie ma problem z samoakceptacją. Parę tygodni temu również pokazała swoje zdjęcie bez żadnych kolorowych kosmetyków na twarzy. Pisała wtedy, że dzięki temu jej skóra mogła odpocząć, a ona bardzo lubi siebie w takiej właśnie wersji.
Z wiekiem, mimo, że pojawiły się jakieś pierwsze przebarwienia, naprawdę uwielbiam siebie w takim wydaniu. Dobrze mi ze sobą
- pisała wtedy wprost.
W podobnym tonie był także jej wakacyjny post, gdzie na zdjęciu szczęśliwa pozowała w dwuczęściowym stroju na plaży.
Naprawdę jakoś lepiej mi od dłuższego czasu ze sobą. Kocham siebie taką jaką jestem. Staram się być lepszą wersją, ale wszystko w granicach rozsądku
- wybrzmiało wtedy.
Za każdym razem spotykała się ze sporym odzewem od obserwujących ją osób, które często pisały, że utożsamiają się z postawą prezenterki lub dopiero do tego dojrzewają.
Na temat makijażu i jego wpływu na skórę wypowiedziała się Barbara Społowski, polska skin coach. Czy jest coś takiego, jak zdrowy make up?
Zobacz także:
Natalia Szymaniec z duetu Szparagi schudła 30 kg. "Kocham ten cellulit i te fałdki, które zostały"
Autor: Wioleta Pyśkiewicz