Sprzedaje balony na wrocławskim rynku
Pan Kazimierz na rynku we Wrocławiu od 40 lat sprzedaje balony. Nie jest to dla niego tylko praca, od 20 lat jest niepijącym alkoholikiem i zajęcie stanowi dla niego formę terapii.
Balony w przenośni podniosły go z ziemi i postawiły na nogi. To mu dawało energię, żeby kolejnego dnia znów być abstynentem
- opowiada nasz reporter Michał Nobis.
Lubię dzieciom radość sprawić i jestem między ludźmi. W tej chwili jestem samotny i w ciasnocie nie potrafię siedzieć, lubię przestrzeń
- wyjaśnia sprzedawca balonów.
Niestety, tydzień temu samochód, w którym miał wszystkie balony, dorobek życia, doszczętnie spłonął. Pan Kazik został bez środków do życia. Na szczęście, znalazła się osoba, która postanowiła mu pomóc.
Chcą pomóc panu Kazikowi wrócić z balonami na rynek
Doszło nieszczęśliwego wypadku - pożaru auta pana Kazika.
To auto parkuje na naszym podwórku, w naszych kamienicach od 20 lat. Wszyscy pana Kazika znają. Doszło do samozapłonu, zwarcia instalacji elektrycznej, w wyniku czego spłonęło całe auto, nadpaliły się auta sąsiadów, a co chyba najgorsze w tym wszystkim - spaliły się wszystkie balony
- opowiada Ania, menadżerka cukierni na wrocławskim rynku.
Pan Kazimierz nie ma żadnego innego źródła dochodów.
Nie pobieram ani renty, ani emerytury, ani zasiłków. Po prostu brzydzę się jałmużną
- podkreśla mężczyzna.
Aby mu pomóc, zorganizowano zbiórkę pieniędzy.
Chcieliśmy uzbierać 9 tys. zł, żeby zapewnić panu Kazikowi wędkę, a nie rybę i zakupić nowe balony w hurtowni, aby dalej mógł przyjeżdżać w okolice rynku i rozdawać dzieciom uśmiech
- wyjaśnia Ania.
Druga kwestia to samochód.
Chcieliśmy się dorzucić do zakupu jakiegokolwiek bezpiecznego środka transportu, ponieważ mieszka na działkach. Przewożenie butli z helem, balonów, wiadomo
- zaznacza menadżerka cukierni.
Warunki, w jakich mieszka pan Kazik na ogródkach działkowych, są tragiczn e - to mała, nieocieplana altanka. Zimą musi dogrzewać się prądem.
Zbiórka dla pana Kazika
Zbiórka przerosła oczekiwania - do tej pory udało się zgromadzić 106 tys. zł.
Myślę, że dobry samochód będzie. Bardzo dziękuję. Są ludzie, którzy mają dużo serca
- mówił wzruszony pan Kazimierz.
Wzruszenia nie krył także Michał Nobis, który zwrócił się do prezydenta Wrocławia.
Ma pan teraz więcej czasu na przemyślenia, może pan spojrzeć z dystansem na swoje miasto. Proszę miło zerknąć na pana Kazika
- apelował reporter Dzień Dobry TVN.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Zobacz też:
Niezwykła pomoc potrzebującym, czyli ziemiopłody w podrzeszowskich miejscowościach
Otylia Jędrzejczak i Anita Włodarczyk odwiedzają polskie szkoły. W jakim celu?
Niezwykły gest prawdziwych mężczyzn. Jak wspierają pacjentki dotknięte rakiem piersi?
Autor: Luiza Bebłot
Reporter: Michał Nobis