Maria Kalesnikava walczy o wolność
Tatsiana Khomich jest siostrą kobiety, która dla wielu ludzi stała się symbolem białoruskiej wolności. Ostatnio spotkała się z naszą reporterką i opowiedziała, jak obecnie wygląda sytuacja w jej rodzinnym kraju. Choć sama od prawie roku przebywa w Polsce, wie, co dzieje się u jej siostry. Jak zaczęła się dramatyczna historia?
- Maria z wykształcenia jest muzykiem. Przez 13 lat w Niemczech była flecistką i dyrygentką. Zdecydowała rozwijać kulturę muzyczną na Białorusi. Zawsze powtarzała, że ludzie sztuki nie mogą tworzyć, żyjąc w zniewolonym kraju i tak trafiła na Wiktara Babarykę. Był on konkurentem Łukaszenki w wyborach prezydenckich. Maria została koordynatorem jego sztabu – powiedziała.
Wkrótce Maria została schwytana przez zamaskowanych ludzi, którzy siłą wsadzili ją do auta, założyli worek na głowę i wywieźli w stronę granicy z Ukrainą.
Ona wtedy nie wiedziała, dokąd ją wiozą, jak się zorientowała, to wzięła swój paszport i porwała go na pół, a potem na drobne kawałki i wyrzuciła przez okno. Dowiedziałam się o tym z Internetu i od razu skontaktowałam się z jej adwokatami. Zaczęły się naciski na nich. Jeden tak samo, jak Maria jest w areszcie do dziś. Dwojgu innym odebrano licencję
– dodała Tatsiana Khomich.
Maria Kalesnikava w więzieniu
Obecnie Maria przebywa już od ośmiu miesięcy w więzieniu. Dokonała wyboru między wolnością za granicą a więzieniem w swoim kraju. - Ona wciąż powtarza, że jeśli miałaby dokonać tego wyboru raz jeszcze, zrobiłaby to samo. Powtórzyłaby też swój odważny wyczyn z paszportem – powiedziała jej siostra.
Dodała też, że siłę Marii odczuła zaraz po tym, jak miesiąc po wyborach doszło do jej porwania. Przez cały ten czas kobieta była liderem walki o wolność.
- Białorusini się nie poddają. Maria zawsze była silna. Z nią łatwo nawiązać kontakt, ona potrafi sprawić, że ludzie zaczynają wierzyć w siebie. Teraz jest oskarżona z trzech artykułów kodeksu karnego. Grozi jej 12 lat więzienia. W celi ma bardzo skromne warunki, są tam miejsca do spania, ławki, sedes i umywalka. Pod prysznic może pójść raz w tygodniu i to pod strażą- wyjaśniła siostra.
Jak możemy jej pomoc? - Teraz jest najważniejsze, aby mówić, o sytuacji na Białorusi, aby przejawiać solidarność - podsumowała.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl
Zobacz także:
Polacy represjonowani na Białorusi. "Pomagam mężowi jak mogę i płaczę codziennie"
Białoruski zespół NaviBand w drodze po wolność. "Nie mogliśmy oddychać, nie mogliśmy spać"
Autor: Nastazja Bloch
Reporter: Bianka Zalewska