Polacy represjonowani na Białorusi
Andrzej Poczobut, który teraz przebywa w więzieniu, był prześladowany przez władze białoruskie już wcześniej. – Nie przypuszczałam, że po dziesięciu latach będziemy przechodzić przez to samo – powiedziała o swoim mężu Polaku Oksana Poczobut, która jest Białorusinką. – Wtedy byłam przekonana, że nasz kraj się zmieni, że będziemy mieć innego prezydenta. Ten sam prezydent urzęduje od bardzo wielu lat i sytuacja jest dużo gorsza.
Oksana Poczobut ostatnio rozmawiała z mężem 25 marca. Służby przez trzy godziny przeszukiwały ich mieszkanie. Co zabrały? - Jest nas czwórka, więc zabrali kilka komputerów, telefony komórkowe, karty bankowe. Wzięli też bardzo dużo polskich książek – zdradza Oksana Poczobut.
Czy uważa, że Białorusini to ich zewnętrzni wrogowie? – Nie, ludzie rozumieją, co się dzieje. (...) Prezydent chce pokazać, że jest zewnętrzny wróg, bo naród sprzeciwia się władzy.
Mężowi Oksany grozi aż 12 lat więzienia. – Wiem, że na Białorusi wyrok nie znaczy nic. To może być 5, 7, 12, 25 lat – stwierdziła żona Andrzeja Poczobuta. Jak dzieci przeżywają aresztowanie ojca? – Jakikolwiek Andrzej dostanie wyrok, muszą mieć normalne dzieciństwo - podkreśliła Oksana. A co ona sama czuje? - Pomagam mężowi jak mogę i płaczę codziennie - przyznała żona Andrzeja Poczobuta. Chciałaby, żeby mąż nie siedział w więzieniu, dlatego lepiej by było, gdyby wyjechał. – Andrzej jednak pisał, że nie ma już 20 lat, a 48 i nie chce wyjeżdżać.
Związek Polaków na Białorusi
Andrzeja Pisalnika i jego żonę wyrwano z łóżek, by zawieźć ich na przesłuchanie do Mińska. Funkcjonariusze uznali, że ich 11-letni syn jest wystarczająco dorosły, by po takiej akcji mógł zostać sam.
Andrzej Pisalnik jest działaczem Związku Polaków na Białorusi i redaktorem naczelnym portalu znadniemna.pl. Jego żona Iness Todryk-Pisalnik również jest działaczką ZPB i pracuje razem z mężem. Rodzina zdecydowała się na wyjazd z Białorusi. Są w Polsce od dwóch tygodni. Dlaczego zrobili ten krok? Obawiali się, że oboje trafią do więzienia i wtedy ich 11-letni syn nie będzie mógł pozostawać pod opieką rodziny.
– Tak, jak Oksana powiedziała, Łukaszence jest potrzebny zewnętrzny wróg i Polska jest nim już od dłuższego czasu. Wyjaśnia, że prezydent Białorusi oskarżał Polskę jako inicjatora protestów. Czyli logicznym przedłużeniem tego myślenia jest teza, ze Polska jest tą piątą kolumną, tymi agentami wpływu – ocenił Andrzej Pisalnik.
Aktywista przypuszcza, że gdyby teraz wrócił na Białoruś, trafiłby do celi pod zarzutem podżegania do nienawiści na tle narodowościowym.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl.
Zobacz wideo: Andrzej Pisalnik uciekł z rodziną z Białorusi do Polski
Zobacz także:
Białoruski zespół NaviBand w drodze po wolność. "Nie mogliśmy oddychać, nie mogliśmy spać"
Autor: Magdalena Zamkutowicz