Nauczanie zdalne – edukacja
Dzieci w wieku szkolnym zostały postawione przed trudnym zadaniem. W związku z panującą pandemią wszyscy uczniowie zmuszeni zostali przejść na tryb zdalny nauczania. Niestety napięcia nie wytrzymują nie tylko niektóre maluchy, ale również ich rodzice, którzy pomagając w zadaniach domowych, oczekują szybkich i spektakularnych efektów.
- W sobotę byłem świadkiem bardzo trudnej dla mnie sytuacji. Jedna z moich sąsiadek na moich oczach uderzyła syna (ok. 10 lat), nazywając go imbecylem, który przez Internet nie potrafi nie robić błędów w wypracowaniach. Płacz. Szarpanina. Zareagowałem. Ale miałem poczucie, że to mało – zaczął swoją opowieść Maciej Kawecki.
Doktor nauk prawnych i nauczyciel akademicki postanowił poruszyć ważny także dla samego siebie temat. Jak przyznał, od najmłodszych lat nie potrafił uczyć się na pamięć. Nauka wierszy była istnym koszmarem, który kończył się płaczem. Ponadto Maciej nie potrafił także ładnie i bezbłędnie pisać. To przysparzało mu wielu problemów ze strony nauczycieli.
Nikt nie rozumiał tego, o czym piszę. Od najmłodszych lat robiłem też błędy. Końcówki "ą" i "om" to był koszmar. W szkole podstawowej byłem przez nauczycieli nazywany imbecylem, kretynem i leniem. Płacz. Chodziłem na miliony warsztatów, kursów. Miałem takie zeszyciki, które zbierałem nawet na wakacje
– wyjawił.
Dysortografia – częsty problem uczniów
Wyzwiska nauczycieli od najmłodszych lat wpływały na psychikę ucznia. Jak się okazało, problemy uwarunkowane były nie lenistwem czy brakiem inteligencji, a poważną dysfunkcją.
Dopiero badania psychologiczne, które Maciej wykonał w wieku 11 i 16 lat wyjaśniły sytuację. U ucznia stwierdzono wady, których nie usunie nawet najlepsze szkolenie - dysortografię. Mimo trudności w szkole opinia poradni psychologiczno-pedagogicznej nie przeszkodziła dorosłemu już Maciejowi realizować marzenia. Mężczyzna został doktorem, dziekanem, adwokatem i pracownikiem w mediach. Co więcej, napisał także własną książkę.
- Opinię pokazałem sąsiadce. Udostępniam też tu, wyzbywając się części mojej prywatności. Możecie ją Państwo przeczytać. Pokazać każdemu, komu chcecie. Może to zmusi niektórych do udzielenia dzieciakom bardziej pogłębionej pomocy niż uderzenie w twarz. Dziś to, co widzą Państwo w tej opinii, potęguje jeszcze rozwój usług cyfrowych. I APELUJĘ! Nie bądźcie tacy dla swoich dzieciaków, bo zabijacie w nich to, co najpiękniejsze. Siebie! Latamy w kosmos, a nie potrafimy szanować – dodał.
Zobacz także:
Czy na święta spadnie śnieg? Znamy prognozę
"Sama to ogarniesz". Jak stworzyć domowy kącik telewizyjny?
Piotr Trojan zabrał dzieci nocą do lasu. Miał ku temu ważny powód
Zobacz wideo: Dysleksja, dysgrafia i dysortografia…
Autor: Nastazja Bloch