Kariera Lucyny Malec
Lucyna Malec od dziecka marzyła o tym, by zostać aktorką. Po ukończeniu szkoły średniej w rodzinnym Bielsku-Białej podjęła studia w warszawskiej Akademii Teatralnej (wówczas Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie). Dyplom obroniła w 1989 roku.
- Od zawsze chciałam zostać aktorką. Marzenia się spełniają - mówiła w "Kulisach sławy". - Od dziecka miałam nawet pseudonim artystyczny "Lucy Lace", mam przećwiczony podpis - zdradziła.
W latach 90. grała niewiele, ale jej pojawienie się na ekranie zawsze było ciepło odbierane przez publiczność. Szczególną sympatię widzów zyskała dzięki występom z grupą T-raperzy znad Wisły. W 2004 roku stworzyła pierwszą dużą postać w głośnym filmie "Mój Nikifor" w reżyserii Krzysztofa Krauzego. Dwa lata lata później dołączyła do obsady serialu "Na Wspólnej", gdzie wciela się w postać Danuty Zimińskiej, dyrektorki szkoły, której rodzina po przeprowadzce z Leszna zamieszkała w budynku na warszawskim Śródmieściu.
- Danusia się starzeje razem ze mną - mówiła w rozmowie z portalem Cafe Senior. - W serialu jest wiele wątków i zdarza się, że jestem na planie tylko 3–4 dni w miesiącu. Dla mnie te kilka dni zdjęć i granie postaci, która – nie oszukujmy się – dała mi wielką popularność oraz sympatię widzów, jest naprawdę bardzo przyjemne - podkreślała.
Od początku swojej kariery Malec jest związana ze stołecznym Teatrem Kwadrat. Widzowie mogą ją podziwiać m.in. w kultowym spektaklu "Szalone nożyczki" czy "Grace i Gloria". Chętnie również udziela się jako aktorka dubbingowa, użyczając głosu takim postaciom jak m.in. Betty z kreskówki "Flinstonowie".
Lucyna Malec prywatnie
Aktorka została mamą w 1998 roku. Podczas porodu doszło do komplikacji i lekarze zdecydowali się na użycie próżnociągu. Córka aktorki otrzymała 4 punkty w skali Apgar, a kilka godzin później doszło do niedotlenienia mózgu dziecka. Wkrótce rozpadło się również małżeństwo aktorki, która z dnia na dzień została samotną matką niepełnosprawnego dziecka.
- Pamiętam Lucynę z tamtego czasu. To był jeden wielki płacz. Płakała właściwie bez przerwy – wspominała w "Kulisach sławy" Stanisława Celińska. - Po latach zobaczyłam Lucynę, która pozbierała się, jest piękniejsza niż kiedyś, bo jest jeszcze bardziej zdyscyplinowana. Jest niebywała. Ta kobieta od świtu do nocy jest na nogach. Ma ogromną odpowiedzialność. To bohaterka. Bohaterka, która nie narzeka, nie jęczy, wręcz przeciwnie. Jest zawsze pięknie ubrana, umalowana - dodała artystka.
Córka Lucyny Malec pobiera edukację w odpowiednio przystosowanej szkole. Z nauczycielami porozumiewa się za pomocą klawiatury, potrafi czytać i pisać, uczy się angielskiego. Ciągle też jest poddawana rehabilitacji. Dziś Zosia jest dorosłą kobietą. Pomimo nieustannej walki o jej zdrowie, dziewczyna nie jest jednak w stanie samodzielnie funkcjonować.
- Ciągle się boję, a nawet coraz bardziej, że gdy odejdę z tego świata, co stanie się z moim dzieckiem - mówiła w wywiadzie dla "Vivy!" Lucyna Malec. - Ja muszę być nieśmiertelna - podsumowała.
Zobacz wideo: Serce dla braci - szczęśliwy finał walki o życie
Zobacz też:
Big Boy schudł 170 kilo i pokazał ciało na plaży. "Opalanie kości, bo tłuszcz już wytopiłem"
Autor: Adam Barabasz