Koronawirus w Ciechocinku
Niespełna dwa tygodnie temu u jednej z kuracjuszek wykryto koronawirusa. Chorą przewieziono do izolatorium w Grudziądzu. Blisko 300 osób objęto kwarantanną. Testy potwierdziły zarażenie także u innych kuracjuszy.
Bilans tej kwarantanny to 34 przypadki pozytywne. Na szczęście większość z nich jest bezobjawowa
– mówi Marcin Zajączkowski, prezes zarządu Uzdrowisko Ciechocinek S.A.
Nagle się okazało, że jedna z pacjentek jest „dodatnia”. Nasz personel to tylko 11 osób i ten personel musiał zorganizować wszystkie czynności wokół pacjentów
– mówi dr Jacek Chojnowski, dyrektor ds. leczniczych Uzdrowiska Ciechocinek S.A.
Gdyby nie wspominanych 11 ochotników to nie wiadomo, jakie byłyby losy kuracjuszy. Dyrekcja uzdrowiska nie zważając na koszty stanęła na wysokości zdania.
Musieliśmy podejmować bardzo trudne, jednocześnie szybkie decyzje. Najtrudniejsze było skomunikowanie się z instytucjami państwowymi. Do dzisiaj czekamy na decyzję instytucji państwowych, co do zrefinansowania kosztów kwarantanny na terenie obiektu
– mówi Marcin Zajączkowski.
Kiedy uzdrowisko będzie normalnie funkcjonować?
W momencie, kiedy opuści je ostatni kuracjusz, rozwiązujemy formalnie miejsce zbiorowej kwarantanny i przechodzimy do dezynfekcji. Musimy wszystko wyozonować. I potem szykujemy się na przyjęcie następnych gości. Życie w Ciechocinku płynie nadal
– mówi Zajączkowski.
Jestem ogromnie wdzięczna wszystkim pracownikom uzdrowiska, bo nie spodziewałam się, że dostanę taką opiekę, w tak trudnej sytuacji. Siedziałam w pokoju, oglądałam filmy w internecie, rozmawiałam z przyjaciółmi i robiłam na drutach. Natomiast ci państwo cały czas byli na nogach i opiekowali się nami jak własna matka
– mówiła jedna z kuracjuszek opuszczając uzdrowisko.
Cały materiał znajduje się na stronie programu "Uwaga! TVN".
>>> Zobacz także:
8-latek zmarł na rękach rodziców. "Pani doktor nie zbadała syna, nie osłuchała go"
Cierpi na nieuleczalną chorobę genetyczną, ale ZUS-u nie przekonuje nawet wyrok sądu
Autor: Iza Dorf
Źródło: Uwaga! TVN