Weronika Nocny na początku 2019 roku wywalczyła 3-letnie stypendium w prestiżowej, żeńskiej szkole w Sendai w Japonii. Droga do celu nie była prosta, ale nastolatce udało się ją pokonać. W naszym programie opowiedziała, jak udało jej się zrealizować marzenie.
To było szczęśliwe zrządzenie losu. Znalazło się takie idealne okienko. Kiedy rząd Japonii otworzył granicę, a Polska nie była jeszcze w lockdownie. Miałam 2 tygodnie, by wszystko przygotować i wylecieć
- oświadczyła.
Jak wygląda sytuacja Japonii w dobie pandemii?
Przy okazji rozmowy Weronika zdradziła, że Japończycy mają pandemię pod kontrolą. Gdy rośnie wzrost zakażeń, rząd od razu wprowadza nowe obostrzenia.
Teraz przypadki skoczyły do ok. 1000 i już zaostrzyły się te środki przeciwdziałania koronawirusowi. Na przykład w akademiku od dzisiaj musimy nosić maseczki. Nawet jak chodzimy po korytarzu. Wcześniej nie było to konieczne, ale teraz stwierdzili, że tak. Przed każdą klasą jest płyn do dezynfekcji rąk. Przed akademikiem też. Nosimy maseczki, dezynfekujemy ręce
- przyznała.
Nauka w Japonii
Klasa Weroniki liczy 30 osób. Zajęcia odbywają się normalnie w trybie stacjonarnym. Licealistka stwierdziła, że odmłodniała, ponieważ w Japonii jest w pierwszej klasie, a w Polsce byłaby już w trzeciej. Uczennica opowiedziała nam, jak wygląda typowy dzień w japońskiej szkole.
Jest bardzo długi. Mój dzień zaczyna się o 8:00 rano, zakładam mundurek i schodzę na śniadanie. Zazwyczaj mamy ryż, zupę, jakąś sałatkę, owoc. Potem biegnę do szkoły. Na początku mamy modlitwę, bo to szkoła katolicka, co jest ciekawe w ogóle w Japonii. Mamy psalm, ktoś gra na pianinie. Tutaj bardzo dużo osób należy do chóru. Jakieś przemyślenia i dopiero o 9:00 zaczynają się lekcje
- powiedziała.
Przedmioty są te same, co w Polsce: biologia, chemia, matematyka, ale z małym utrudnieniem, bo w języku japońskim.
Jest to bardzo duże wyzwanie. Odrobienie pracy domowej z WOS-u po japońsku to jest dla mnie przynajmniej 2 godziny tłumaczenia, szukania jakichś odpowiedników, więc tej pracy jest o wiele więcej, ale jakoś daję radę na razie. Najlepiej mi idzie matematyka
- oświadczyła uczennica.
Lekcje Weroniki formalnie kończą się o 15:50 , ale po zajęciach uczniowie muszą posprzątać salę. To należy do ich obowiązków. Podzieleni są na grupy. Jedni czyszczą podłogi, inni tablice, a kolejni wynoszą śmieci. Po wykonaniu zadania idą do domu lub na zajęcia dodatkowe.
Gdy idę na kółko, to wracam o 18:00 do domu. O 18:00 zaczyna się kąpiel . I po tym całym zimnym dniu, bo mundurki mamy ze spódniczkami, wskakuję do kąpieli. To jest tradycyjna japońska kąpiel, czyli wszyscy jesteśmy razem . Troszkę jak na basenie. Nago w wielkiej wannie, do której można wejść, dopiero jak już się jest umytym. Więc są prysznice i takie małe krzesełka i każdy się myje, a potem można się wygrzać w takim jakby SPA
- opisała licealistka.
Następnie o 19:00 jest obiad, to ulubiona pora dnia Weroniki.
Te obiady mamy pyszne
- przyznała Weronika, która po posiłku siada do lekcji.
Weronika, rozmawiając z nami była tuż przed kąpielą, ponieważ obecnie między Polską a Japonią jest 8 godzin różnicy.
Zobacz też:
Z miłości do gramofonów. "Obcujemy z czymś, co ma ponad sto lat, a dalej odtwarza muzykę"
Yoshiho Umeda – japoński bohater „Solidarności” we wspomnieniach swoich dzieci
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Autor: Dominika Czerniszewska