Artur Nowak – bohater dwóch filmów braci Sekielskich
Artura Nowaka, adwokata, który specjalizuje się w sprawach karnych, a w swojej praktyce często reprezentował pokrzywdzonych i sprawców w postępowaniach dotyczących czynów pedofilskich, poznaliśmy jako jednego z głównych bohaterów filmu „Tylko nie mów nikomu” zrealizowanego przez braci Sekielskich. Współautor książki „Żeby nie było zgorszenia” opowiedział w nim o swoich własnych doświadczeniach – jako 10-letni chłopiec był ofiarą księdza-pedofila. Nowak jest też obecny w drugim filmie braci Sekielskich „Zabawa w chowanego”, którego premiera w serwisie YouTube odbyła się 16 maja. Dziś w Dzień Dobry TVN z Arturem rozmawiał Marcin Sawicki. Czy adwokat od razu zdecydował się na wystąpienie w obu produkcjach, rzucających światło na nadużycia w polskim Kościele i tuszowanie czynów pedofilskich popełnianych przez kler?
Nieplanowana była druga część filmu. Tak naprawdę wyrosła ona na kanwie materiału zebranego przy okazji kręcenia pierwszego filmu, ale to była zupełnie inna historia – ta historia była szansą, żeby pokazać coś więcej, byliśmy gotowi, żeby spojrzeć w oczy ofiar, i żeby zrobiło nam się przykro. Myślę, że ten film, ten pierwszy, przygotował nas na gniew, który spowodowała „Zabawa w chowanego”, bo ona jest trochę inną historią. Jesteśmy bardzo zgniewani, bo na przykładzie jednej sprawy, zobaczyliśmy cały system
- powiedział Nowak na antenie.
Co według Artura Nowaka zmieniło się po emisji „Tylko nie mów nikomu”?
Dyskusja na temat nadużyć w Kościele na dobre toczy się w Polsce od roku. Inaczej niż ma to miejsce w Stanach Zjednoczonych, gdzie do ujawnienia masowego tuszowania czynów pedofilskich doszło w latach 90. Czy na przestrzeni tego roku cokolwiek zmieniło się w naszym kraju?
Myślę, że to jest proces. Nie da się z dnia na dzień pokazać rzeczywistości, która natychmiast spowoduje, że nasze wyobrażenie i myślenie się zmieni. Odzew był bardzo duży – zgłosiło się do mnie wiele ofiar z całego świata, z Nowego Jorku czy z Australii. I dla nich to było ważne, bo zobaczyli w tym filmie siebie. To są ludzie, którzy często mają po 40-50 lat albo Panie po sześćdziesiątce. Niemieckie badania kliniczne wykazały, że dopiero w wieku 52 lat pokrzywdzeni mają wystarczający zasób, aby mówić o krzywdzie, która ich spotkała. Nie tylko w przestrzeni Kościoła, mówię w ogóle o molestowaniu. Są dojrzali i gotowi sprawiedliwie siebie ocenić
- mówi Nowak.
Mam bardzo dobry kontakt z ludźmi, którzy czują się odpowiedzialni za swój Kościół i chcą w nim zmian, a żeby ta zmiana nadeszła, już pierwszy film to pokazuje, nie ma co liczyć na hierarchię. Drugi jeszcze bardziej utwierdza nas w tym przekonaniu. Myślę, że to jest czas, kiedy katolicy będą chcieli wziąć odpowiedzialność za ten Kościół albo po prostu z niego wyjdą
- dodaje.
Sawicki zapytał również adwokata, czy doszło do fali procesów po emisji filmów o pedofilii w Kościele?
I tak, i nie. Dynamika wzrostu spraw związanych z pedofilią jednak się zwiększa. To nie jest tak, że każda sprawa jest nagłaśniana, bo nie każdy pokrzywdzony sobie tego życzy, żeby dawać twarz do tego spektaklu
- wyjaśnia adwokat. Zapytany o to, czy większość pokrzywdzonych chce procesu sądowego, odpowiada:
Nie, absolutnie nie. Myślę, że to jest związane z takim procesem, w którym potrzebują takiego sprawiedliwego osądu – i to nie chodzi nawet o ich indywidualna sprawę, ale o to, żeby mogli powiedzieć w swojej rodzinie, swoim dzieciom i swoim bliskim, że coś takiego przeżyli. Żeby społeczeństwo było oswojone z tym, i żeby ich nie obwiniano
- mówi wprost Nowak. I dodaje, że ofiarom nie zależy na pieniądzach, tylko na indywidualnych przeprosinach.
Cały film możecie obejrzeć już w ten czwartek, tj. 21 maja 2020 roku, o godzinie 21:35 na antenie TVN.
Zobacz także:
Czwartek: kiedy zostaną wznowione loty międzynarodowe?
Ewa Chodakowska o relacji z ukochanym.„Ma on najczystsze serce, jakie kiedykolwiek poznałam”
Autor: Anna Mierzejewska