Różnice w wychowaniu mogą prowadzić do konfliktów w rodzinie i wpływać na dorosłe życie dzieci. Jak nieświadome wzorce i przekonania kształtują relacje rodzicielskie? O tym rozmawiamy z psychoterapeutką Jessicą Kmieć. Ekspertka wytłumaczyła, skąd bierze się faworyzowanie synów, jakie mogą być jego konsekwencje oraz jak unikać przenoszenia tych schematów na własne dzieci.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
"Wyjątkowa" miłość do syna
Traktowanie dzieci w sposób równy jest bardzo istotny dla ich rozwoju w dzieciństwie, ale ma też wpływ na dorosłe życie. Niestety, nasza rozmówczyni 28-letnia Marlena do dziś ma żal do matki, która stawiała na piedestale jej starszego brata Marcina.
- Moja mama od zawsze patrzyła na brata inaczej niż na mnie. Zawsze pytała go o zdanie w wielu kwestiach, zachwalała przy znajomych i wyręczała go we wszystkich obowiązkach, często zrzucając je na mnie. On dostawał pieniądze na wszystko, ja musiałam iść do pracy. On popełniał błędy, bo się uczy, a ja popełniałam błędy, bo jestem roztrzepana i nierozważna - powiedziała.
- Raz usłyszałam nawet, jak mówi, że choć kocha nas "tak samo", to miłość do syna jest dla niej dziwnie wyjątkowa. Zabolało mnie to i nie mogłam zrozumieć, czemu fakt, że on jest synem, a ja córką tak bardzo wpływa na sposób wychowywania dzieci. Do dziś widać, że Marcin jest faworyzowany, a ja nadal zastanawiam się, na czym polega jego wyjątkowość. Zaczęłam nawet myśleć, że nie chciałabym mieć syna, żeby nie dostać takiej obsesji na jego punkcie, jak stało się to w przypadku mojej mamy. Lata mijają, a przepaść pomiędzy mną a bratem wciąż rośnie. Niestety, nie odważyłam się rozmawiać o tym z matką, chyba boję się usłyszeć, co jest powodem tych wszystkich zachowań - podsumowała.
Czy synów wychowuje się inaczej?
W rozmowie z psychoterapeutką Jessicą Kmieć, postanowiliśmy dowiedzieć się, czy rzeczywiście matki mogą "inaczej" wychowywać synów. Czy są wobec nich bardziej empatyczne, skłonne do rozpieszczania pociechy? Jak zaznaczyła ekspertka, obserwacje wskazują, że matki mogą czasem nieświadomie traktować córki i synów w odmienny sposób.
- Różnice te mogą wynikać z różnych powodów, np. z przyjętych norm kulturowych i społecznych, w niektórych kulturach chłopcy byli postrzegani jako wymagający większej opieki, natomiast dziewczynki jako bardziej samodzielne i odpowiedzialne. Czasami wynika to z doświadczeń życiowych matek, to znaczy, jeśli matka doznała chłodnego wychowania lub braku bliskości emocjonalnej w dzieciństwie, może mieć tendencję do bardziej opiekuńczego traktowania syna, by zrekompensować to, czego sama nie doświadczyła. Dodatkowo dziewczynki częściej są uczone odpowiedzialności i samodzielności, np. pomagając mamie w wielu czynnościach, podczas gdy chłopcy czasami zdarza się, że są nieco bardziej pomijani w tym aspekcie i rozpieszczani. Oczywiście nie oznacza to, że wszystkie matki wychowują dzieci w ten sposób, ale pewne wzorce w społeczeństwie faktycznie mogą wpływać na sposób traktowania synów i córek - tłumaczyła psychoterapeutka w rozmowie z redaktorką serwisu dziendobry.tvn.pl Aleksandrą Matczuk. Jessica Kmieć zwraca również uwagę, że takie różnice w wychowaniu mogą wywodzić się również m.in. z niezrealizowanych potrzeb emocjonalnych matki, to znaczy, jeżeli nie uzyskuje czułości, bliskości, czy wsparcia ze strony swojego partnera to może nieświadomie szukać zaspokojenia tych pragnień w relacji z synem. - Mówimy czasami o tzw. emocjonalnym partnerstwie między matką a synem, gdzie syn przejmuje rolę powiernika, opiekuna lub daje matce uczucie, którego ta nie otrzymuje od męża. Jeśli matka w przeszłości miała skomplikowaną, trudną relację ze swoją matką np. była krytykowana, oceniana, surowo wychowywana to może powielać wzorce w relacji z córką, a z synem budować zupełnie inną, bardziej czułą więź - powiedziała ekspertka.
- Niektóre matki twierdzą, że synowie są bardziej "przytulaśni" i otwarcie okazują czułość, co może dawać im poczucie wyjątkowej bliskości. Oczywiście, te mechanizmy działają na poziomie nieświadomym, a matki rzadko intencjonalnie traktują syna lepiej niż córkę. Jednak różnice w wyrażaniu miłości mogą mieć konsekwencje zarówno dla córek, jak i synów - dodała.
Czy różnice wywołują konflikty?
Niestety, faworyzowanie syna może znacząco wpłynąć na kontakty rodzeństwa, szczególnie jeśli w grę wchodzi faworyzowanie na podstawie płci.
- Po pierwsze może doprowadzić do zazdrości i powstawania konfliktów pomiędzy rodzeństwem, córka może odczuwać niesprawiedliwość i narastający dystans wobec matki i brata. Syn może z kolei odczuwać presję spełniania wymagań mamy. Mogą pojawić się także problemy z poczuciem własnej wartości u córki, może ona czuć się mniej kochana, niewystarczająca, co może prowadzić do niskiej samooceny i trudności w budowaniu zdrowych relacji. Negatywną konsekwencją, która może pojawić się u syna w dorosłości to trudność z braniem odpowiedzialności i budowaniem relacji w przyszłości, może być to wynik tego, że od dzieciństwa był traktowany jako wyjątkowy, zasługujący na lepsze traktowanie - tłumaczyła Jessica Kmieć.
Ponadto, w dorosłości może także dojść do odizolowania się dzieci od matki lub powstania ukrytych konfliktów między rodzeństwem. Czy zdaniem ekspertki zjawisko odmiennego wychowania synów i córek jest częste? - To zjawisko nie jest nowe, w rodzinach, szczególnie w społeczeństwach o silnych podziałach ról płciowych, można zaobserwować różnice w traktowaniu synów i córek. Aktualnie coraz więcej mówi się o tym problemie i podkreśla rolę budowania świadomego rodzicielstwa - tłumaczyła Jessica Kmieć.
Nie przenoś schematów
Jak można pracować nad sobą, jeśli ten problem nas dotyczy? Psychoterapeutka zaznacza, że ważna jest świadomość własnych wzorców wychowywania dzieci.
- Dobrze byłoby zastanowić się jakie przekonania oddziałują na nasze zachowanie wobec dzieci i czy nie przenosimy schematów z własnego dzieciństwa na własne rodzicielstwo. Istotna jest uważność na potrzeby emocjonalne obydwojga dzieci, każde dziecko, bez względu na płeć potrzebuje miłości, jak i zdrowych granic - powiedziała nasza rozmówczyni. - Warto zwrócić uwagę na przekonania, którymi się kierujemy, np. "chłopcy są bardziej kochający" lub "dziewczynki są bardziej niezależne", ponieważ mogą one prowadzić do niesprawiedliwego traktowania dzieci. Jeśli matka czuje, że jej relacja z dziećmi jest asymetryczna, to warto wziąć pod uwagę terapię, która może pomóc w zrozumieniu przyczyn tego mechanizmu i wypracowaniu zdrowszych wzorców - podsumowała Jessica Kmieć.
Zobacz także:
- Kiedy życzymy komuś powodzenia, często pada słynne "nie dziękuję". Skąd wziął się niefortunny zwrot?
- "Nawet najlepsza rada może przynieść więcej trudu niż dobra". Ekspertka o dobrych radach od bliskich
- Psycholog radzi, co zrobić, by poprawić swoje życie. "Znam ludzi, którzy wyrośli na gruzach"
Autor: Aleksandra Matczuk
Źródło zdjęcia głównego: Westend61/GettyImages