Cierpienie jako życiowy nauczyciel. Jak trudne emocje mogą uczynić cię silniejszym?

Cierpienie jako życiowy nauczyciel. Jak trudne emocje mogą uczynić cię silniejszym?
Cierpienie jako życiowy nauczyciel. Jak trudne emocje mogą uczynić cię silniejszym?
Źródło: Ekaterina Goncharova/GettyImages
We współczesnym świecie pełnym pośpiechu i presji coraz łatwiej uciec od trudnych emocji, zamiatając problemy pod dywan. Niestety, nagromadzone napięcia w końcu blokują nasz rozwój i codzienne funkcjonowanie. "Ludzie, zamiast konfrontacji, wybierają strategie odraczania" – wyjaśnia Mateusz Grzesiak, psycholog i wykładowca Akademii WSB, opisując, jakie konsekwencje niesie unikanie bolesnych doświadczeń.

Zgoda na doświadczanie wszystkich emocji

W dzisiejszym zabieganym świecie coraz popularniejszy staje się trend określany potocznie "nową duchowością". Na czym polega? W tym przypadku chodzi o zgodę i przyzwolenie na przeżywanie trudnych emocji. Zatem, gdy takie pojawiają się w naszym życiu, zamiast uciekać i zamiatać problemy pod dywan, stajemy z nimi twarzą w twarz.

- To powrót do integralności, do przyjęcia człowieka takim, jaki jest: ze szczęściem i cierpieniem, z radością i rozpaczą. To nie jest filozofia ucieczki w pozytywne narracje, lecz zgoda na realność i na to, co trudne. Badania psychologiczne pokazują, że tzw. emotional acceptance, czyli świadome pozwolenie sobie na emocje, jest związane z niższym poziomem lęku i depresji – wyjaśnił psycholog.

Afirmacje i pozytywne myślenie, o których do tej pory tyle się mówiło, mogą być pomocne. Jednak ekspert zauważa pewne "ale".  Takie podejście do życia nierzadko staje się formą unikania. Mamy wówczas do czynienia z supresją emocjonalną, czyli mechanizmem, który krótkoterminowo zmniejsza dyskomfort, ale długoterminowo nasila stres. Dlatego warto dać sobie przyzwolenie na odczuwanie wszystkich emocji. Niestety mimo tego, że cierpienie to nieodłączny element ludzkiego życia, większość ludzi robi wszystko, by skutecznie go unikać. Tymczasem właśnie przyzwolenie sobie na smutek, ból czy rozczarowanie pozwala lepiej zrozumieć siebie, budować odporność emocjonalną i w pełni docenić chwile radości.

- Z perspektywy neurobiologii to naturalne. Mózg jest zaprogramowany na unikanie bólu, bo ból w ewolucji sygnalizował zagrożenie życia. Dziś jednak ból emocjonalny nie oznacza, że umrzemy, a nasz system nerwowy reaguje na niego tak samo, jakby chodziło o zagrożenie fizyczne. Dlatego ludzie, zamiast konfrontacji, wybierają strategie odraczania: pracoholizm, kompulsywne rozrywki, substancje psychoaktywne. W psychologii mówimy, że to obszar umiejętności miękkich: zarządzanie myślami, emocjami i zachowaniami w taki sposób, by osiągnąć cel - w tym wypadku integrację doświadczenia i rozwój – powiedział Mateusz Grzesiak.

Nie tylko "good vibes only"

Zdaniem psychologa, żyjemy w czasach, w których panuje kult nieustannej produktywności i wiecznej motywacji. Social media wytwarzają presję porównywania się z innymi, a to wzmacnia lęk i poczucie niedostatku. Badania nad tzw. "toxic positivity" pokazują, że przymus bycia szczęśliwym paradoksalnie zwiększa cierpienie, bo wytwarza wstyd wobec własnych negatywnych emocji. Jak zatem na co dzień uczyć się zgody na trudne emocje?

- To proces uczenia się umiejętności miękkich, które definiuję jako umiejętności zarządzania myślami, emocjami i zachowaniami. W praktyce oznacza to nauczenie się nazywania emocji, ich regulacji, rozumienia, skąd się biorą i jaki mają cel, a następnie świadomego decydowania, jak na nie reaguję. To jest praca na trzech poziomach – poznawczym (zmiana sposobu myślenia), emocjonalnym (regulacja i integracja uczuć) i behawioralnym (nowe, świadome zachowania) – wyjaśnił ekspert.

Jak się okazuje, zdecydowanie częściej przyzwolenie na przeżywanie trudnych emocji dają sobie kobiety. Dlaczego?

- Kobiety historycznie miały mniejszy dostęp do sprawczości. Społecznie nagradzano je za bycie grzecznymi i wspierającymi, a nie za wyrażanie gniewu czy stawianie granic. Dzisiejsze pokolenie kobiet odbudowuje ten kontakt z emocjami. Widać to w danych - kobiety stanowią około 70% uczestników psychoterapii indywidualnej, co pokazuje, że to one częściej podejmują wysiłek pracy nad sobą i przechodzenia przez proces emocjonalny – dodał Mateusz Grzesiak.

Przechodzenie przez ból w praktyce

Trudne emocje to nieodłączna część życia, z którą każdy z nas musi się mierzyć. Jak wygląda w praktyce świadome przechodzenie przez ból ?

- To proces z etapami, które dobrze opisuje psychologia żałoby Kübler-Ross: zaprzeczenie, gniew, targowanie się, depresja, akceptacja. Ja dodaję jeszcze etap integracji, bo prawdziwa zmiana to nie tylko akceptacja, ale również wbudowanie doświadczenia w swoją tożsamość. Ważne, aby pamiętać, że te etapy nie są liniowe i każdy przechodzi je we własnym tempie – wyjaśnił.

Warto zaznaczyć, że zgoda na cierpnie, nie oznacza utknięcia w nim. Kiedy w naszych głowach powinna zapalić się czerwona lampka?

- Zgoda ma charakter dynamiczny, prowadzi do zmiany, do większej samoświadomości i nowych decyzji. Utknięcie jest statyczne - człowiek żyje w przeszłości, powtarza w kółko tę samą narrację, a jego codzienne funkcjonowanie spada. Wtedy ból przestaje być procesem, a staje się tożsamością. To moment, w którym potrzebna jest psychoterapia, by przerwać błędne koło – wyjaśnił psycholog.

Przepracowanie trudnych momentów kontra życiowe zmiany

Świadome mierzenie się z trudnymi momentami życia może wydawać się niekomfortowe, ale przynosi wymierne korzyści.

Jak podkreśla ekspert, zyskujemy dojrzałość, lepsze granice oraz głębsze relacje.

- Ludzie, którzy przepracowali trudne doświadczenia, często deklarują większą wdzięczność za życie, większą odporność psychiczną i poczucie sensu. Ból jest nauczycielem - jeśli pozwolisz mu cię zmienić, zabierze to, co ci nie służy, i zostawi cię silniejszym, bardziej świadomym i bliżej siebie – podsumował psycholog.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości