Kobieta od zawsze musiała sobie radzić z menstruacją. W zależności od czasów i możliwości wykorzystywano liście, tkaniny czy włókna pozyskane z roślin. Niektórzy historycy podają, że w starożytnym Egipcie niezawodny był zmiękczony papirus, natomiast XXI wiek został zdominowany przez podpaski i tampony. Producenci prześcigają się w produktach służących do ochrony w trakcie miesiączki – który cieńszy, ładniejszy, bardziej pachnący… Sęk w tym, że nie wszystkie z nich są przyjazne kobietom.
Podpaski i tampony – czy są szkodliwe?
- Należy wziąć pod uwagę, że podpaska podpasce nierówna. Jeśli weźmiemy taką, która jest perfumowana, zawiera olejki eteryczne, które mają za zadanie zamaskowanie zapachu, to może się okazać, że mamy na nią alergię. Kiedyś wprowadzono podpaski, które zawierały wyciągi z aloesu i czynne srebro. Dowcip polega na jednej rzeczy. Preparaty srebra działają przeciwbakteryjnie, przeciwgrzybiczo i przeciwwirusowo. Dlatego kobiety mające infekcje intymne, stosując je, odczuwały większy dyskomfort i pieczenie. Mogły używać je wyłącznie zdrowe pacjentki – tłumaczy Jack Tulimowski w rozmowie z dziendobry.tvn.pl.
Zatem toksyczne działanie podpaski może polegać na składzie materiału, z jakiego została wykonana. Do tego substancje perfumujące i… klej. - Podpaski zwierają go, by nie ślizgały się na bieliźnie w trakcie chodzenia. Tylko że brzegi tej podpaski łatwo mogą się zawinąć, gdy nie jest odpowiednio dopasowana do majtek. Wówczas skóra i błona śluzowa mają styczność z klejem, który może doprowadzić do podrażnień. Wystarczy zobaczyć, jak czasami skaleczymy sobie palec. Owiniemy go plastrem z opatrunkiem i nagle się okazuje, że pod nim mamy zaczerwienioną skórę, bo mamy alergię na klej tego plastra – zauważa ginekolog.
Z kolei w przypadku tamponów często na próżno jest szukać ich składu. Zatem złotą zasadą jest częsta wymiana. – Gdy aplikujemy je do pochwy i wsiąka krew, to może powodować namnażanie bakterii – zaznacza lekarz.
Jednak to, że czasem kobiety czują dyskomfort w okolicach intymnych, wcale nie oznacza, że to wina podpasek lub tamponów. Jacek Tulimowski przekonuje, że wystarczy, iż zmienimy proszek, zmiękczacz czy płyn do higieny intymnej - skutek może być ten sam. Dlatego zaleca, by bieliznę prać odseparowaną od innych części garderoby oraz w środkach przeznaczonych dla dzieci.
Jak wybrać odpowiedni środek higieniczny?
- Wybieramy taki, który niezależnie od ceny jest dobry, chłonny, z odpowiednich substancji wykonany i ma referencje dotyczące produkcji. Wiemy o tym, że jest w należyty sposób testowany i ma dobrą opinię konsumencko-producencką. Musimy wybrać produkt adekwatny do nas. W tym przypadku nie możemy oszczędzać. Lepiej omijać te w dyskontach za 2 złote – radzi ginekolog.
Należy zatem:
- czytać skład produktu;
- omijać produkty perfumowane (zwłaszcza kobiety, które mają alergie);
- dbać o higienę.
- Nawet jeśli używamy dobrej jakości podpasek, ale mamy nieprawidłową higienę, czyli zarówno za rzadko się myjemy, jak i zbyt często, infekcje szybko mogą się pojawić - przekonuje specjalista.
Kubeczek menstruacyjny – zbawienie dla kobiet?
Ostatnio coraz większą popularnością cieszy się kubeczek menstruacyjny, który jest wielokrotnego użytku. To najbardziej ekologiczne rozwiązanie. Jednak zdaniem ginekologa to nie jest metoda, którą pokochają Polki.
- My robimy z tego wielkie halo i nowoczesną metodę, a to jest staroć. 15 lat temu kolega ze Stanów przywiózł mi te kubki menstruacyjne. Porozdawałem je wśród swoich pacjentek. Okazało się, że niecałe 5 proc. jest zainteresowana używaniem. Dlaczego? Bo pewne metody służące do higieny i antykoncepcji wymagają jakiejkolwiek znajomości anatomii i fizjologii człowieka. Jeśli kobieta ma kłopoty z popatrzeniem na własne części ciała, to jak jej się uda włożyć taki kubek menstruacyjny pierwszego dnia miesiączki? W Polsce wszystkie metody, które wiążą się z fizjologią, są mało popularne – uważa Jacek Tulimowski.
Upał = infekcja intymna?
- Teraz, gdy mamy 30 stopni za oknem, środki higieniczne powinniśmy wymieniać bardzo często. Po pierwsze, bo się pocimy, więc podpaska wilgotnieje i podczas chodzenia może obetrzeć okolice intymne. To jest tak, jakby założyć majtki z obcisłą gumką w upał. Od razu będziemy mieli zaczerwienie pachwin. Po drugie, im wyższa jest temperatura i wilgotność, tym utrudnione jest zjawisko parowania – mówi.
I dodaje, że w najbliższych miesiącach problem podrażnień może się nasilić. - Klasyczny przykład: idziemy na plażę, która jest największym siedliskiem zarazy, jaką człowiek stworzył. Kto tam sika i co robi – to Bóg jeden raczy wiedzieć. I pani X wychodzi z Bałtyku i w tym mokrym kostiumie siada gołą pupą na piachu, no i co w tym piachu jest, to już nikt tego nie wie. Poza tym, zamiast zmienić kostium, to pozostawia na ciele, by wysechł, a przecież dawniej mamusie przebierały dzieci po kąpieli w suchy kostium. A dorosła kobieta – po co ma to robić? Przecież nie musi. Ależ proszę, będziemy mieli więcej pacjentek. Kolejna rzecz to siadanie na brzegu basenu, gdzie jest najwięcej pluskającej się wody z brudem. Następna sprawa. Sławetne jacuzzi to zupa grzybowo-bakteryjna! Siedzimy w gorącej wodzie. Są bulgoty, które powodują złuszczanie naskórka. Jakbyśmy po wyjściu dokładnie się spłukali, to jeszcze jak cię mogę, ale większość tego nie robi! Proszę zobaczyć, że ludzie zarówno przed basenem, jak i po nie biorą prysznica - zauważa lekarz.
Zobacz także: Jak rodzić sobie z obfitymi miesiączkami?
Zobacz także:
Opalanie po szczepionce przeciw COVID-19. Dermatolog: "Polecałbym unikanie słońca"
Skuteczność tabletek antykoncepcyjnych i ich wpływ na okres
Kiełki lucerny i jej cudowne właściwości
Autor: Dominika Czerniszewska
Źródło zdjęcia głównego: Isabel Pavia/Getty Images