Ukąsiła ją żmija - straciła władzę w nogach
Magda Siraga podczas spaceru poczuła małe ukłucie, po którym na stopie pojawiła się krew i duża opuchlizna. Udała się do lekarza, który stwierdził, że doszło do ukąszenia przez owada, a obrzęk to odczyn alergiczny. - Sama się dziwiłam, bo krew przy ukąszeniu przez owada raczej się nie pojawia. Lekarze wyszli z założenia, że prawdopodobnie dodatkowo się skaleczyłam. Dostałam leki przeciwhistaminowe, przeciwbólowe, sterydy, zalecono mi obserwację i odesłano do domu - wyznała dziennikarka.
Błędnie postawiona diagnoza doprowadziła do tego, że Magda wylądowała na wózku. - To był tak rozrywający ból, że już na drugi dzień wezwałam pogotowie do domu, bo nie byłam w stanie tego znieść. Nadal jednak (lekarze - przyp. red.) uważali, że to jest odczyn zapalny po meszce, dostałam ketonal i to wszystko. Dopiero na drugi dzień zdiagnozowano, że to była żmija. Później przez około dwa miesiące jeździłam na wózku - powiedziała.
Żmija zygzakowata - jak rozpoznać ukąszenie?
W podręcznikowym przypadku dwa drobne otarcia naskórka mogą świadczyć o tym, że jest to ukąszenie żmii. Najbardziej charakterystyczny objawy to:
- utrudnione oddychanie,
- duszności,
- obrzęk i ból w miejscu ukąszenia
Jednak w przypadku Magdy miejsce ukąszenia wyglądało nieco inaczej. - U mnie jeden punkt był bardzo widoczny i to z niego popłynęła krew, natomiast drugiego punktu praktycznie nie było widać - powiedziała.
- Dopiero chirurg za pomocą prostego manewru znalazł drugi punkt - dotknął palca u stopy, przycisnął go tak, żeby krew odpłynęła, sprawdził, czy faktycznie nie ma drugiego punktu i wtedy go zauważył - dodała.
Żmija zygzakowata - jak zareagować po ukąszeniu?
Dr n. med. Paweł Grzesiowski podkreślił, że łatwo jest komentować całą sprawę już po fakcie. - Natomiast w momencie, kiedy pacjent przybywa na SOR i zgłasza, że skaleczył się w trakcie spaceru, to opatrujemy to miejsce i nie traktujemy tego, jako ukąszenie żmii. - wyznał.
W Polsce rzadko dochodzi do ukąszenia przez żmije, szacuje się, że takich przypadków jest około kilkanaście tysięcy rocznie. - Jednak kumulują się w trzech regionach Polski: w Bieszczadach, na Pomorzu i w Lubelszczyźnie, to są miejsca, gdzie lekarze są przygotowani na to, że żmija tam występuje. Natomiast w innych miejscach, jeżeli pacjent zgłasza, że to jest uraz, to opatrujemy to jako uraz - stwierdził.
Lekarz zaalarmował, że w takich przypadkach najważniejsza jest czujność. - Jeżeli z raną dzieje się coś nietypowego, to musimy to zgłaszać i dosyć mocno upierać się, że byliśmy na takim terenie, gdzie mogło dojść do spotkania z jadowitą żmiją.
- Jad żmii zawiera bardzo dużo toksycznych substancji, które powodują uszkodzenie tkanki, martwicę. Tworzą się zakrzepy i silny obrzęk, może się to skończyć ciężkimi powikłaniami, zatorowością, zakażeniem, a w najgorszym przypadku może stanowić nawet zagrożenie życia - wytłumaczył dr n. med. Paweł Grzesiowski.
Zdaniem naszego eksperta po takim ukąszeniu trzeba zrobić wszystko, żeby trucizna wstrzyknięta do organizmu jak najwolniej się rozprowadzała. - W związku z tym nogę trzymamy na dole, po drugie musimy ją schłodzić i jedziemy na SOR. Podstawowym sposobem leczenia tego zdarzenia jest podanie surowicy, którą ma tylko szpital - podsumował.
Nie oglądałeś Dzień Dobry Wakacje na antenie? Zobacz program na platformie VOD.pl. Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Chorzów. Znalazła 2,5-metrowego węża w sedesie
- Chorwacja. Jadowity wąż ukąsił 6-latka w Parku Narodowym
- Dziewczynka przyjaźni się z wężami
Autor: Anna Gondecka
Źródło zdjęcia głównego: gettyimages/ Alexey Emelyanov