Fatfobia u ginekologa. Podwójny stres kobiet
Urszula Chowaniec i Natalia Skoczylas to aktywistki, które działają w grupie Vingardium Grubiosa, zajmującej się dyskryminacją osób grubych. Działaczki opublikowały raport, ujawniający szokujące i jednocześnie przykre przeżycia osób z nadwagą. Badanie miało na celu opisanie doświadczeń wspomnianej grupy w kontakcie z polską ochroną zdrowia.
Wyniki raportu nie tylko ukazują prawdę o nietolerancji świata medycznego dla osób grubych, ale też i zatrważający brak wiedzy, doświadczenia i wrażliwości wśród pracowników medycznych. Urszula Chowaniec i Natalia Skoczylas porozmawiały z prawie 1200 osobami, głównie kobietami (96% ankietowanych), które podzieliły się swoim przykrym doświadczeniem dyskryminacji ze względu na swoją tuszę.
Zdrowie
Badane najczęściej wskazywały na lekceważenie, obrażanie wprost czy pouczanie. Medycy niejednokrotnie przyjmowali złośliwy ton, pozwalali sobie na nieprofesjonalne komentarze, czy prywatne zaczepki. Wiele opisanych historii odnosiło się do wizyt w szczególnie stresujących okolicznościach – w gabinecie ginekologicznym. Jedna z badanych przyznała, że lekarz odmówił wykonania usg., ponieważ "przez takie pacjentki chce zrezygnować z zawodu".
W opisanych doświadczeniach nie brakuje seksistowskich i upokarzających komentarzy:
"Lekarka ginekolog zawołała pielęgniarkę podczas badania i zapytała jej "widziałaś taką wygoloną pomimo takiej wielkiej?". Obie były wpatrzone w moje bikini, a ja miałam 19 lat i czułam się obdarta z człowieczeństwa".
"Fotel ginekologiczny jest skonstruowany z myślą o kobietach, nie o wielorybach".
Grube osoby boją się iść do lekarza. Raport ujawnia powód
Według Urszuli Chowaniec i Natalii Skoczylas, w polskich gabinetach nie brakuje "prywatnych wycieczek" i "dobrych rad", które niewiele mają wspólnego z lekarskim zaleceniem. W raporcie nie zabrakło również historii z odmową leczenia, czy infantylnych komentarzy. Ankietowane zwracają też uwagę na protekcjonalny ton i przede wszystkim – zrzucanie winy na pacjentki, które słyszą przytyki na temat swojej wagi nawet u dentysty.
"Podczas leczenia w szpitalu zostałam również parokrotnie nazwana świnką albo prosiaczkiem przez osoby tam pracujące".
"Pani doktor pyta mnie, czy mi nie wstyd tak wyglądać. Ładne dziewczynki są szczupłe".
"Schudnij i wszystko ci przejdzie". Tłumacze, że właśnie nie mogę, to usłyszałam "W Auschwitz nie było grubasów".
Najbardziej wstrząsające historie dotyczą jednak naruszania granic fizycznych. Pacjentki niejednokrotnie opowiadały, iż były bez zgody dotykane przez lekarzy, którzy w ten sposób wytykali im ich tuszę: "Dodatkowo klepał mnie po udach, żeby mi udowodnić, jak faluje mi tłuszcz", pisała jedna z kobiet.
Jak wynika z raportu przykre doświadczenia osób grubych, w kontaktach z lekarzami ma fatalny wpływ na ich zdrowie, bo przynoszą odwrotny, niż "motywacyjny", efekt. Nie tylko zniechęcają do regularnych wizyt, ale też pogłębiają niskie poczucie własnej wartości czy stany depresyjne. Osoby grube, które regularnie doświadczają poniżenia i wykluczenia, mogłyby spodziewać się wsparcia i fachowej rady ze strony ochrony zdrowia, jednak często zderzają się ze stereotypem, który ma im zastąpić profesjonalną diagnozę.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Ile trzeba zrobić kroków dziennie, by być zdrowym? Badacze wskazują: wcale nie 10 tysięcy
- Są dyskryminowane, bo są plus size. "Słowa gruby używa się w charakterze obelgi"
- Nie ma jednej otyłości. "Mają ją nawet osoby z prawidłową masą ciała"
Autor: Zofia Wierzcholska
Źródło: www.vingardiumgrubiosa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Anastasia Dobrusina/Getty Images