On żyje na dwa fronty, ona czeka w cieniu. Jak długo można tkwić w miłosnym trójkącie?

On żyje na dwa fronty, ona czeka w cieniu. Jak długo można tkwić w miłosnym trójkącie?
On żyje na dwa fronty, ona czeka w cieniu. Jak długo można tkwić w miłosnym trójkącie?
Źródło: Prostock-Studio/GettyImages
Miłość potrafi być piękna, ale też skomplikowana — zwłaszcza gdy w grę nieoczekiwanie wchodzi osoba trzecia. On rozdarty między żoną, a nową fascynacją. "Ta druga", czekająca na decyzję, która nie nadchodzi. Wkrótce takie życie staje się emocjonalną pułapką dla wszystkich zaangażowanych. Czy warto naiwnie czekać? Co musi się stać, żeby w końcu zapadła kluczowa decyzja i wybór? Kiedy powiedzieć sobie "dość"? Na nurtujące pytania w rozmowie z serwisem Dzień Dobry TVN odpowiedział dr Mateusz Grzesiak, psycholog i wykładowca Akademii WSB. 

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo.

“Masz rację, kochanie” - czy to przepis na szczęśliwy związek?
“Masz rację, kochanie” - czy to przepis na szczęśliwy związek? (napisy)
Źródło: Dzień Dobry TVN
Kluczowe fakty:
  • Życie w miłosnym trójkącie. Narastający konflikt emocjonalny i komplikacje w relacjach.
  • Kobieta w roli "tej drugiej" często doświadcza utraty podmiotowości i nierówności emocjonalnej. Ważne jest, aby świadomie stawiać granice i dbać o własne dobrostan.
  • Jakie mechanizmy stoją za brakiem decyzji ze strony mężczyzny? Psycholog wyjaśnia.
  • Rozwiązanie problemu to świadome przejęcie kontroli przez przynajmniej jedną ze stron. Co zaleca ekspert?

Życie w miłosnym trójkącie

Te historie kojarzyć możecie bardzo dobrze z filmów i seriali. Jak się okazuje, dość często ma ona także swoje odzwierciedlenie w życiu realnym. Mowa o miłosnym trójkącie. Jest on, jego wieloletnia małżonka oraz ona, niespodziewana miłość "od pierwszego wejrzenia", czar, który spadł jak grom z jasnego nieba i zauroczył go na amen. Pytanie: co dalej? Z jedną żyje, drugiej obiecuje złote góry. Z jedną mieszka, z drugą spotyka się po kryjomu. Ostatecznie zatraca się w swoim kłamstwie i nie potrafi podjąć decyzji. I choć życie na dwa fronty początkowo wydawało się atrakcyjne, z miesiąca na miesiąc, z tygodnia na tydzień staje się coraz większym ciężarem. Niełatwe jest również podjęcie decyzji. Zostaję z żoną czy odchodzę i rozpoczynam nowy etap życia z inną kobietą?

Rozterki mężczyzn to jedno. Co jednak ma robić kobieta, która manipulowana ładnymi słowami wylądowała w poczekalni z karteczką "ta druga"? Czekać, a może uciekać?

- Czekanie to forma pasywności podszytej nadzieją. Trwanie w roli "tej drugiej" oznacza utratę podmiotowości – kobieta zostaje sprowadzona do pozycji oczekującej, ukrywanej, nierównej. Zamiast czekać, warto zadać sobie pytania: Czy chcę żyć w relacji bez jawności i bezpieczeństwa? Co tracę, czekając na decyzję kogoś, kto jej nie podejmuje? Czy jestem lojalna wobec siebie – czy wobec jego niezdecydowania? – radził psycholog.

Gdy w grę wchodzą emocje i uczucia, sytuacja staje się nieco bardziej skomplikowana. Zdaniem eksperta, branie na litość czy stawianie ultimatum rzadko przynoszą efekty, jeśli mężczyzna nie ma gotowości wewnętrznej do zmiany.

- Znacznie skuteczniejsze jest postawienie granicy: "Nie chcę być częścią tej sytuacji. Dopóki nie podejmiesz decyzji, nie będziemy kontynuować kontaktu". Kluczem jest więc wyjście z bycia pasywną odbiorczynią sytuacji na rzecz proaktywnego kreowania swego losu – powiedział dr Mateusz Grzesiak.

Kiedy on w końcu podejmie jakąś decyzję?

Nie ma co ukrywać, że w sytuacji oczekiwań osoba żyjąca w zawieszeniu zadaje sobie pytanie: co musi się stać, aby on w końcu dokonał wyboru i postawił sprawę jasno. Według psychologa, kluczem do rozwiązania sytuacji jest doświadczenie przez mężczyznę konsekwencji swojej bierności - emocjonalnych, relacyjnych lub społecznych. Musi także zintegrować wewnętrznie rozszczepione wyobrażenia o partnerkach i o sobie samym.

Psychicznie przed pojęciem decyzji blokuje go kilka mechanizmów:

  • Rozszczepienie (np. dzielenie kobiet na "bezpieczną" i "namiętną")
  • Racjonalizacja ("jeszcze nie czas", "nie chcę nikogo skrzywdzić")
  • Unikanie odpowiedzialności
  • Lęk przed samotnością i potencjalnie potrzebą narcystycznego zasilania

Mateusz Grzesiak dodał, że utrzymywanie takiej dynamiki często wynika z braku umiejętności zarządzania sobą – emocjami, myślami, zachowaniami – a więc deficytu kompetencji, które psychologia określa mianem umiejętności miękkich. To one pozwalają funkcjonować skutecznie w relacjach, podejmować decyzje i dźwigać ich konsekwencje. Ich brak prowadzi do zawieszenia i emocjonalnego chaosu.

Utrzymywanie relacji z dwiema osobami jednocześnie – z czego to wynika?

Zastanawiające jest również to, dlaczego niektórzy ludzie mają tak silną potrzebą życia na "dwa fronty". Skąd bierze się w nich chęć i siła na angażowanie się w dwie relacje?

Jak wyjaśnił psycholog, to zwykle nie jest "romantyczne rozdarcie", lecz objaw psychicznego niedorozwoju w obszarze odpowiedzialności i dojrzałości emocjonalnej. Często wiąże się z:

  • Brakiem wzorców bezpiecznej relacji z dzieciństwa
  • Lękiem przed stratą i konfrontacją z pustką
  • Potrzebą ciągłego potwierdzania swojej wartości przez uwagę kobiet
  • Niezdolnością do zintegrowania obrazu kobiety jako jednocześnie bliskiej i pożądanej

Warto dodać, że osoby, które nie wykształciły umiejętności miękkich – rozumianych jako zdolność zarządzania swoimi emocjami, myślami i zachowaniami – częściej tworzą niespójne relacje. To właśnie te umiejętności, wywodzące się z wiedzy interdyscyplinarnej i stosowane w obszarach życia zawodowego i osobistego, warunkują zdolność do podejmowania decyzji, budowania granic i rozwiązywania konfliktów.

- Badania Marka Attridge’a (2011) pokazują, że ponad 45% zdrad to zdrady emocjonalne, niekoniecznie seksualne – i są one częściej wynikiem rozczarowania, frustracji i niespełnienia w stałym związku niż nagłego zakochania. Mężczyźni często nie kończą relacji podstawowej, ponieważ boją się konfrontacji z konsekwencjami, nie mają narzędzi do zarządzania emocjami partnerki lub własnym lękiem przed utratą. Według badań Institute for Family Studies (IFS, 2022), aż 62% kobiet będących w relacjach z zajętym partnerem odczuwa trwały spadek poczucia własnej wartości, chroniczne napięcie i poczucie zależności emocjonalnej. 28% z nich twierdzi, że "czekały" na decyzję mężczyzny ponad rok, a tylko 12% doświadczyło rzeczywistego wyboru i stworzenia relacji na nowo – wskazał rozmówca dziendobry.tvn.pl.

Związek bez strat emocjonalnych

Tego typu relacje wiążą się zazwyczaj z cierpieniem którejś ze stron. Mateusz Grzesiak zapewnia jednak, że istnieje zdrowe wyjście z tej sytuacji - ale tylko wtedy, gdy przynajmniej jedna osoba zatrzyma ten system.

- Kluczowe jest, by któraś ze stron (najczęściej kochanka) podjęła decyzję: nie chcę być w relacji, która nie jest pełna, jawna i partnerska. Wyjście z roli ofiary, przestanie czekać, postawienie granicy – to jedyna droga do zachowania integralności. Dla mężczyzny może to być impuls do podjęcia decyzji. A jeśli nie – to przynajmniej jedna osoba chroni siebie i przerywa destrukcyjny układ – stwierdził.

Psycholog podkreślił także, że w badaniach przeprowadzonych przez Uniwersytet w Toronto (2021) wykazano, że kobiety z wysokim poziomem tzw. soft skills – takich jak umiejętność wyznaczania granic, asertywność, rozpoznawanie mechanizmów obronnych u innych i zarządzanie emocjami – istotnie rzadziej angażują się w relacje, w których nie mają równego statusu. To właśnie rozwinięcie tych kompetencji chroni przed wikłaniem się w układy, które z góry są nierówne i niesprawiedliwe emocjonalnie.

Zobacz także:

Wypełnij ankietę dla dziendobry.tvn.pl
Wypełnij ankietę dla dziendobry.tvn.pl
podziel się:

Pozostałe wiadomości