Aladyn ze Szczecina
Nasz gość stworzył coś, co wydawało się istnieć tylko w bajkach, a dokładnie... latający dywan. Ten konkretny jednak nie lata - a jeździ, ale to wystarczy, by wzbudzić radość i zainteresowanie przechodniów na ulicach miasta. Mieszkańcy Szczecina nadali panu Władysławowi pseudonim "Szczeciński Aladyn".
- Widziałem w Internecie latający dywan, w którym zastosowano dwie dmuchawy do liści. Poza dużym hałasem, jaki wydawał, przemieszczał się maksymalnie do 5 metrów. To nasunęło mi pomysł, żeby zrobić taki dywan po swojemu ekologicznie - zastosowałem w nim dwa silniki elektryczne - opowiadał autor projektu.
- Konstrukcję latającego dywanu tworzyłem przez ok. 4 miesiące. Latający dywan ma 2 biegi: po ścieżkach rowerowych 25km/godz. W korytarzach powietrznych do 40km/godz - dodał.
Latający dywan istnieje
Twórca latającego dywanu udowadnia, że wiek to tylko liczba - ma 73 lata, ale jego radość życia i energia jest niebywała i godna naśladowania. W studiu spytamy: skąd jego miłość do latania, jak stworzył latający dywany oraz co było jego inspiracją.
- Ludzie reagują spontanicznie: słyszę salwy śmiechu, od razu wyciągają telefony, chcąc zrobić zdjęcie lub nagrać mnie jak lecę. Czekając na zmianę świateł na przejściu dla pieszych, krzyczą: "super, świetny pomysł" i podnoszą kciuki. Są rozbawieni, śmieją się. Niektórzy komentują: "o, patrz to Sindbad" albo "Aladyn". To są bezcenne chwile, które potrafią oderwać każdego od rzeczywistości. Daje mi to dużo satysfakcji - opowiadał pan Władysław.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Bajki jako częsta metoda na zajęcie dziecka
- Czy dziecko powinno oglądać kreskówki?
- Czego możemy nauczyć się z bajek?
Autor: Oskar Netkowski