Zakochana w Afryce. Czyli opowieść o kobiecie, która rzuciła wszystko, by żyć w rytmie kontynentu

Afrykanka
Źródło: Dzień Dobry TVN
Afryka to jej drugi dom (napisy)
Afryka to jej drugi dom (napisy)
Afryka to jej drugi dom
Afryka to jej drugi dom
Afryka nie jest dla niej tylko miejscem na mapie - to przestrzeń, dźwięki, zapachy i emocje, które zmieniły jej życie. Ania, Polka, która postanowiła zostać pilotką i przewodniczką po Afryce, w Dzień Dobry TVN opowiada o codzienności, która dla wielu brzmi jak sen, z lwami, słoniami i buszem w tle.
Kluczowe fakty:
  • Ania spędza ponad 200 dni w roku w Afryce, prowadząc wyprawy i odczarowując kontynent turystom.
  • Jej pierwsze doświadczenia z Afryką sięgają dzieciństwa w Nigerii, gdzie pracował jej ojciec.
  • Praca pilotki to nie tylko przygoda - to odpowiedzialność, logistyka i życie z dala od rodziny.

Afryka, która wciąga

Anna Olej-Kobus pierwszy raz trafiła do Nigerii jako dziecko, gdy jej ojciec, kapitan, zabrał rodzinę do pracy. - Ten pobyt w Nigerii był dla mnie absolutnie niesamowitym doświadczeniem - wspomina. Już wtedy wiedziała, że kiedyś będzie podróżować. - Afryka to kosmos, Afryka to różnorodność – mówi Ania, patrząc z uśmiechem na mapę kontynentu przywiezioną z Beninu.

Dla niej nie są to tylko kolory na papierze. To miejsca, które zna, do których wraca, które pachną kurzem, gdzie słychać poranne wiadomości w postaci odgłosów zwierząt. - Zebry informują, że jest jakieś niebezpieczeństwo, a lwy robią taki odgłos, znaczący teren albo poszukujący stada - opowiada z pasją.

Dla niej poranki zaczynają się od kawy i tej samej myśli: "Afryko, kocham Cię".

Z Polski do buszu: jak się zostaje królową Afryki?

To nie był impuls. Choć decyzja, by zostać przewodniczką, brzmiała dla bliskich jak szaleństwo. - Dzwonię do Ciebie pierwsza. Powiedz mi, bo ja chcę rzucić wszystko i zostać pilotką - usłyszała jej przyjaciółka. Odpowiedziała: "Zwariowałaś, nigdy w życiu".

Ale Ania się nie zatrzymała. Kiedy zaczynała, jej synowie mieli po 11-12 lat. - Wyjeżdżałam cztery razy do roku, a potem wracałam, odprowadzałam dzieci do szkoły i odrabiałam z nimi lekcje - wyjaśnia.

Dziś spędza w Afryce ponad 200 dni rocznie. - Nikt się tak nie przeczołga jak Afryka i Afrykańczycy, którzy działają według innego czasu, innej mentalności - mówi. Nie boi się trudnych sytuacji: noclegu pod gołym niebem z hienami, czy pilnowania, by nie zostawić jabłka w namiocie, które mogłoby przyciągnąć słonie.

- Ja zakochałam się w tej pracy, zakochałam się w opowiadaniu o Afryce, w odczarowywaniu jej i sprawianiu, żeby ludzie spojrzeli na nią innymi oczami - przyznaje. I rzeczywiście, wielu turystów po wyprawach z Anią nie wraca już do hoteli z basenami. Zamiast tego - wracają do Afryki.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości