Przyleciał na swój pogrzeb helikopterem. "Chciałem dać rodzinie i znajomym lekcję życia"

Pogrzeb
Źródło: Dzień Dobry TVN
Nauczyciel – przedsiębiorca pogrzebowy
Nauczyciel – przedsiębiorca pogrzebowy
O życiu, reinkarnacji i śmierci klinicznej
O życiu, reinkarnacji i śmierci klinicznej
Jak w XIX wieku pielęgnowano pamięć o zmarłych?
Jak w XIX wieku pielęgnowano pamięć o zmarłych?
Żałoba w trakcie pandemii
Żałoba w trakcie pandemii
Mężczyzna z Belgii upozorował własną śmierć. Chciał sprawdzić, ilu bliskim na nim zależy i dać życiową lekcję swojej rodzinie. Całe zdarzenie relacjonował na TikToku - W pewnym sensie wygrałem - napisał w poście. Pomysł ten nie spodobał się Internautom.

Belgia. Mężczyzna upozorował swoją śmierć

David Baerten to użytkownik mediów społecznościowych, którego obserwuje aż 150 tysięcy osób. Mężczyzna wpadł na nietypowy pomysł. Chciał sprawdzić dla kogo tak naprawdę jest ważny i postanowił sfingować własną śmierć. W realizacji tego zadania pomogły mu żona i dzieci. Na koncie 45-latka pojawiła się więc informacja o jego odejściu.

- Spoczywaj w pokoju tatusiu. Dlaczego życie jest takie niesprawiedliwe? Dlaczego Ty? Miałeś zostać dziadkiem, przed Tobą było jeszcze całe życie. Kochamy Cię! Nigdy Cię nie zapomnimy - napisała jedna z córek.

Na pogrzebie mężczyzny zjawiła się jego rodzina, wielu przyjaciół i znajomych, ale także i on we własnej osobie. David przyleciał helikopterem.

- Wszyscy się od siebie oddaliliśmy, praktycznie się nie widujemy. Dlatego chciałem dać im lekcję życia i pokazać, że nie należy czekać, aż ktoś umrze, aby się z nimi spotkać - wytłumaczył swoje zachowanie 45-latek.

Mężczyzna z Belgii przyleciał na swój pogrzeb helikopterem

David miał nadzieje, że przez ten "żart" sprawdzi dla kogo tak naprawdę jest ważny, liczył na pozytywną reakcję swoich bliskich. Rzeczywiście część żałobników rzuciła się mężczyźnie w objęcia, ale byli i tacy, którym pomysł 45-latka nie przypadł do gustu. Podobny podział pojawił się wśród internautów, którzy obejrzeli wideo.

- "To jest żałosne", "zbyt okrutne" - komentowało wielu.

Mężczyzna jednak jest zadowolony ze swojego pomysłu, który pozwolił mu sprawdzić dla kogo się liczy. - Ci, którzy nie przyszli, skontaktowali się ze mną, aby się spotkać. Więc w pewnym sensie wygrałem - broni swojego zachowania.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości