Choroba unieruchomiła panią Alinę
Pani Alina zachorowała na COVID-19 i trafiła do szpitala, gdzie spędziła 7 tygodni. – Po prostu uciekł mi świat. (…) Bez zapowiedzi, bez niczego – wspomina. - Moja mama jest ewenementem. 7 proc. chorych wychodzi spod respiratora i dzięki Bogu ja o tym nie wiedziałam – wskazuje z kolei Marta Abramczyk, córka pani Aliny.
64-latka podkreśla, że przed chorobą była bardzo aktywna. – Na rolkach jeździłam, na łyżwach z Martą. Na nic nie chorowałam. Byłam sprawna, chodziłam kilometry – mówi. Choroba sprawiła jednak, że straciła siły. - Kiedy się obudziłam, wiałam wrażenie, że ważę 800 kg. To jest niewyobrażalne. Palca nie można podnieść, taki ciężar się czuje – opisuje seniorka.
Powrót do pełnej sprawności
Obecnie pani Alina porusza się na wózku inwalidzkim, ale pracuje nad tym, aby powrócić do pełnej sprawności. Jej córka podkreśla, że dwa tygodnie temu 64-latka ledwo oddychała, dziś z każdym dniem widać kolejne postępy.
- To, że pani Alina będzie samodzielna jest możliwe – zapewnia Paula Dudek, rehabilitantka kobiety. – To po prostu zajmie trochę czasu. Około miesiąca, dwóch – dodaje.
Trzymamy za panią Alinę kciuki!
Zobacz także:
- Tak mało dzieci nie rodziło się od II wojny światowej. W ciągu roku populacja Polski obniżyła się o ok. 115 tys
- Elżbieta II nadała imiona swoim nowym psom. Jeden został nazwany na cześć wuja królowej
- Masowe kontrole zwolnień lekarskich w czasie pandemii. ZUS wstrzymuje zasiłki
Autor: Kamila Glińska
Reporter: Radosław Męczykalski