W zakładzie krawieckim pana Aleksandra goszczą tylko lalki. "Nie wybrzydzają i nie są wybredne"

Pasja od dzieciństwa
Źródło: Dzień Dobry TVN
Pan Aleksander Kiernicki zawodowe życie spędził w biurze na pracy administracyjnej. Nie przeszkodziło mu to jednak w realizowaniu swojej największej życiowej pasji - od 69 lat zajmuje się szyciem strojów dla nietypowych klientek. Mowa oczywiście o... lalkach!

Wyjątkowe kreacje dla lalek

Nikt z takim zamiłowaniem i miłością nie mówi o lalkach, co pan Aleksander. Tematem zainteresował się jako dziecko. Dzisiaj jako mężczyzna w podeszłym wieku, dalej z iskierkami w oczach opowiada o kreacjach dla swoich nietuzinkowych klientek.

- Miałem 10 lat, kiedy zaczynałem szyć. Moją pasją jest szycie sukienek - głównie balowych, wieczorowych, bo najładniej wyglądają. Zaczynało się od najmniejszych laleczek - powiedział Aleksander Kiernicki, krawiec strojów dla lalek.

- Ta pasja potrafi być droga, bo materiały kosztują. W ciucholanadach sytuacja wygląda inaczej, bo za grosze można kupić ciekawe materiały - dodał.

Krawiec nie dla kobiet

Pan Aleksander nie narzekał na brak zainteresowania dobrze prosperującym biznesem. Jedna z jego znajomych poprosiła go nawet o sukienkę. Niestety odmówił. Dlaczego?

- Podpytywała go, czy nie mógłby uszyć czegoś dla mnie i mojej córki. Powiedział wówczas, że próbował szyć dla kobiet, ale nie są wdzięcznym materiałem - opowiadała Agata Pasionek-Sacha, znajoma pana Aleksandra.

- Lalka nie wybrzydza, nie jest wybredna. Musi się pogodzić z tym, co ja zrobię - skwitował krawiec.

Zobacz także:

Autor: Oskar Netkowski

podziel się:

Pozostałe wiadomości