Dziecko u dentysty
Wizyty w gabinecie stomatologicznym rzadko bywają przyjemne. Zwłaszcza te dziecięce mogą być szczególnie bolesne - nie tylko dla małych pacjentów, ale też samych lekarzy. Muszą bowiem okiełznać nie tylko próchnicę, lecz również niesfornego malucha. Fora dentystyczne pełne są opisów dziecięcych wizyt wymykających się spod kontroli. Wspólnym mianownikiem tych opowieści najczęściej są pogryzione palce i skopane fartuchy lekarzy.
Choć wszyscy doskonale wiedzą, że dzieci do najłatwiejszych pacjentów nie należą, to zdjęcie paragonu opublikowane w sieci przez matkę 3-letniego chłopca, wywołało prawdziwą burzę w komentarzach. Wszystko za sprawą naliczenia opłaty dodatkowej, którą w paragonie wyszczególniono jako "dopłatę za niewspółpracujące dziecko". Za usługę ze znieczuleniem powinna zapłacić 230 złotych. Do kosztów leczenia doliczono dodatkowe 100 złotych, które umotywowano trudnym przebiegiem wizyty. Łączna kwota wyniosła 330 złotych.
Gdy pani powiedziała, ile mam zapłacić, opadły mi ręce! Jak zobaczyłam paragon, to zaniemówiłam! Dopłata do dzieci niewspółpracujących 100 zł - opisała sytuację rozzłoszczona matka.
Internauci natychmiast rzucili się do komentowania wpisu. "Dobra decyzja dentysty. Dziś każde dziecko robi, co chce czy u dentysty, czy w samolocie", "Zależy , jaki jest powód braku współpracy i jaka jest sytuacja rodzinna tego dziecka... Bo, jak wiemy, jest coraz więcej dzieci z różnymi dysfunkcjami, z którymi taki dentysta powinien umieć współpracować...", "Moja wieloletnia dentystka wcale nie przyjmowała dzieci, powiedziała mi kiedyś, że z takim dzieckiem musiałaby siedzieć godzinę albo dłużej i prosić się, żeby otworzyło buzię" - pisano pod zdjęciem paragonu.
Świąteczna piosenka Dzień Dobry TVN
Dentysta na NFZ
Zwłaszcza ostatnie zdanie stanowi kwintesencję opieki stomatologicznej w Polsce, którą państwo dobrowolnie oddaje w ręce prywatnych podmiotów. Na opiekę dentystyczną NFZ przeznacza rocznie ok. 2,5 proc. swojego budżetu. W przeliczeniu na pojedynczego pacjenta wychodzi rocznie 47 zł. Z danych CBOS wynika, że w 2018 roku prywatne wydatki na leczenie stomatologiczne wyniosły 8 mld złotych, podczas gdy z publicznych środków przeznaczono na ten cel jedynie 1,9 mld złotych. 2/3 Polaków w ogóle nie korzysta z państwowej opieki stomatologicznej, tłumacząc to bardziej zaawansowaną technologią w prywatnych gabinetach, dostępnością usług i systematycznie spadającą liczbą gabinetów prywatnych.
Dopłata za "dziecko niewspółpracujące"
Ochrona zdrowia jest nie tylko służbą, ale też bardzo dochodowym interesem. Każdy, kto doświadczył bólu zęba, wie, że jego uśmierzenie jest warte każdych pieniędzy, dlatego to dentyści dyktują warunki. Michał Gliński, specjalista do spraw księgowości wyjaśnia, na jakiej zasadzie lekarz może naliczyć dodatkową opłatę.
- Usługa "Dopłata do dzieci niewspółpracujących" korzysta ze zwolnienia podmiotowego zawartego w artykule 43. Ustawy o VAT, podobnie jak większość usług szeroko pojętej opieki medycznej - zaznacza. - UOKiK chroni nas przed tym, aby dostawcy usług i towarów nie traktowali klientów niesprawiedliwie i nie mieli osobnej taryfy dla "równiejszych" konsumentów. Dlatego też stomatolog zastosował rozwiązanie bardzo praktyczne, żeby zapewnić sobie gratyfikację za pracę z pacjentem, którego mógł uznać za bardziej wymagającego. Trudno mówić o elegancji w przypadku stosowania takich działań, ale żeby być uczciwym wobec swoich pacjentów, omawiana pozycja powinna widnieć w cenniku/regulaminie usług lub troskliwy rodzic powinien być przynajmniej poinformowany o dopłacie zawczasu - podsumowuje księgowy.
Zobacz także:
- Z kim Artur Barciś i Cezary Żak poprowadziliby Dzień Dobry TVN? "Kocham ją"
- "Prince Charming" Jacek Jelonek o relacji z partnerem: "Pracujemy nad tym, żeby nam się udało i na razie nam to wychodzi"
- Skoki narciarskie: terminarz 2021/2022 - kiedy zawody Pucharu Świata?
Autor: Adam Barabasz
Źródło: analizarynku.eu, zeby.pl
Źródło zdjęcia głównego: Monty Rakusen / Getty Images