Bojkot ciężarówek z towarami dla Rosji
Na przejściu granicznym Kukuryki-Kozłowiczy zebrali się aktywiści z ukraińskimi flagami, którzy blokują przejazd TIR-ów z towarami do Rosji. - Kolejka jest już na 22 kilometry - relacjonuje Żenia Klimakin, reporter Dzień Dobry TVN. Jak narodził się ten pomysł i czym on skutkuje?
Natalia Panczenko, obecna na granicy przewodnicząca inicjatywy "Euromaidan-Warszawa" uświadamia, że umożliwianie transportu towarów do Federacji Rosyjskiej jest równoznaczne z finansowaniem wojsk Władimira Putina i konfliktu militarnego w Ukrainie.
- W czasie wojny Unia Europejska nie może sponsorować Rosji, a niestety do tej pory to robi. Ta kolejka TIR-ów pokazuje właśnie skalę problemu. Pomimo iż są sankcje, pomimo iż Unia Europejska wszędzie deklaruje, że handel z Rosją został wstrzymany, w rzeczywistości wygląda to zupełnie inaczej. Tysiące TIR-ów wypełnionych po brzegi między innymi stalą i opatrunkami medycznymi. Nie wiemy, przez kogo one później będą wykorzystywane - tłumaczy przed kamerami aktywistka.
Panczenko jednocześnie apeluje, by kraje zachodnie wprowadziły pakiet bardziej dotkliwych sankcji gospodarczych i zrezygnowały z handlu z agresorem. - Każdy eurocent, który trafia dzisiaj do gospodarki rosyjskiej, zasila armię rosyjską i popiera tę wojnę. Tylko wtedy, kiedy Unia Europejska odetnie się od Rosji całkowicie, ta wojna się skończy - przekonuje.
Protest na przejściu granicznym w Kukurykach. Jak reagują kierowcy rosyjskich TIR-ów?
W miniony weekend, tj. 12-13 marca, trzydziestu aktywistów zatrzymało około dwóch tysięcy TIR-ów, które miały przekroczyć polsko-białoruską granicę i dostarczyć towary do Rosji. Kierowcy pojazdów nie kryją zdenerwowania i jednocześnie nie chcą wziąć odpowiedzialności za konflikt zbrojny zainicjowany przez Kreml. Niestety, spora część z nich w ogóle nie jest świadoma tego, co dzieje się w Ukrainie.
- Większość twierdzi, że ich to nie obchodzi, że to nie oni zrzucają na nas bomby, że to nie ich rakiety lecą na nasze domy. Oni mają to gdzieś. Niektórzy z nich nawet nie wierzą, że na terenie Ukrainy teraz jest prowadzona wojna przez Rosjan. Jedyne, co ich obchodzi, to to, by przywieźć do domu pieniądze, które zarobią w tej trasie. Mówią, że nie wierzą, że taka mała liczba osób jest w stanie cokolwiek zmienić w świecie - opowiada na antenie Dzień Dobry TVN uczestnik protestu.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz na platformie Player.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Wystartowała platforma, która ułatwia pomoc uchodźcom z Ukrainy. "Jej cel jest humanitarny"
- Plejada gwiazd na koncercie „Razem z Ukrainą”. "Na to, co dzieje się za naszą wschodnią granicą, nie ma słów"
- Ukraińska wolontariuszka dziękuje Polakom. "Wiem, że robicie wszystko, co możliwe"
- 30 lat doświadczenia
- Od 2014 roku z misją w Ukrainie, z biurem pomocowym w Kijowie
- Opiera się na 4 zasadach: humanitaryzmu, bezstronności, neutralności i niezależności
- Regularnie publikuje raporty finansowe ze swoich działań
Autor: Berenika Olesińska
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN