Pomagają potrzebującym w Ukrainie
Ukraińcy po przekroczeniu polskiej granicy nie muszą już bać się o swoje życie. Tutaj nie ma wojny i nie spadają bomby. Od początku inwazji Rosji na Ukrainę niemal 2 miliony uchodźców przyjechało do naszego kraju. Ale mnóstwo ludzi zostało w swoich domach w Ukrainie. Niezbędna jest im pomoc humanitarna, bo w wielu miejscach sklepowe półki świecą pustkami, brakuje podstawowych środków do życia.
Wojna w Ukrainie
Fundacja Studio Wschód, która od wielu lat pomaga przyjaciołom z Ukrainy, w obliczu wojny postanowiła wesprzeć tamtejszą ludność. Jeżdżą do różnych wsi, mniejszych i większych miejscowości, gdzie zawożą dary.
- Kiedy przekroczyliśmy granicę w Medyce, zobaczyliśmy kolumny zmarzniętych, zapłakanych dzieci. To było nie do opisania. Miejsca, w których przekazaliśmy pomoc, to m.in. Jampol, Przemyślany, klasztor w Jazłowcu, gdzie siostry zakonne organizują ośrodek dla uchodźców, szczególnie dla dzieci. Pojechaliśmy do Skałatu, Nowej Uszycy, Starokonstantynowa. Część rzeczy poszła też na front. Jeździmy w różne rejony Ukrainy, tam, gdzie jeszcze jest to możliwe. Najgorsza sytuacja jest za Żytomierzem, gdzie trwają walki. Tam już w ogóle nie ma zaopatrzenia. Jeden z naszych przyjaciół z Ukrainy jeździł 200 km za chlebem. Przekazujemy też rzeczy po prostu na drugą stronę granicy, przeładowujemy i to jedzie w te rejony, gdzie jest naprawdę gorąco. Rosyjski najeźdźca poluje na pomoc humanitarną. Nie liczy się, czy to jest obiekt wojskowy, czy cywilny, czy bus z naklejonym czerwonym krzyżem. Strzelają we wszystko jak leci. Mimo to staramy się tę pomoc słać - podkreślił Artur Sułkowski z Fundacji Studio Wschód w rozmowie z Justyną Piąstą z dziendobry.tvn.pl.
Artur Sułkowski w tym gorącym, niebezpiecznym czasie jeździ do Ukrainy i spotyka się z ludźmi. Opowiedział nam, jakie są nastroje i co mówią ci, którzy nie wyjechali z kraju.
- Z jednej strony jest panika, cywile boją o to, co będzie. Nie wiedzą, jak ta wojna się potoczy. Z drugiej strony wielu ludzi jest bardzo bojowo nastawionych. Morale jest bardzo wysokie. Są gotowi bronić swojego kraju. Wszędzie są bilbordy z napisami skierowanymi do Rosjan, że "my jesteśmy na swojej ziemi, a wy będziecie w niej". To jest zaskakujące, bo nikt się nie spodziewał, że Ukraina będzie tak dzielnie stawiała opór. Ukraińcy za każdym razem, kiedy nas spotykają, mówią, że są bardzo wdzięczni za pomoc Polaków, że przyjęliśmy do naszego kraju tylu uchodźców. Ukraińcy mówią też, że stracili starszego brata, jak kiedyś określało się Rosję, ale teraz zyskali siostrę, czyli Polskę - powiedział Sułkowski.
Pomoc dla Ukrainy mimo strachu
Artur Sułkowski zaznacza, że największymi ofiarami wojny są dzieci. Dlatego on i ludzie dobrej woli działają, by nieść im pomoc. - Dzieci są bezbronne. Nie rozumieją, dlaczego muszą uciekać, zostawić swój dom, dlaczego spadają bomby i giną ludzie. W związku z tym chęć pomocy przewyższa nasz strach. Kiedy widzi się uciekających uchodźców i twarze przerażonych dzieci, to jak można siedzieć w miejscu? Pomoc Ukrainie jest w naszej racji stanu, bo my możemy być następni - przyznał.
Jak fundacji udaje się pomagać w Ukrainie? Jak przebiega proces planowania transportów? - Podstawą jest to, żeby nie jechać w ciemno. My mamy upoważnienia od Caritasu, że jedziemy z pomocą humanitarną. Z każdej miejscowości, do której jedziemy, mamy pismo z zaproszeniem czy to od władz miejskich, czy od parafii. Dzięki temu nie mamy problemu, żeby wjechać na teren Ukrainy - wskazał Sułkowski. - Jeździmy z żywnością długoterminową, z lekami, środkami dla dzieci, latarkami, bateriami, śpiworami, karimatami. Bardzo potrzebne są kamizelki kuloodporne, ale ich już nigdzie nie można dostać. Wozimy to, co jest najpotrzebniejsze - dodał.
Oprócz przewożenia do Ukrainy pomocy humanitarnej, fundacja pomaga też wydostać się z kraju tym, którzy chcą przenieść się w bezpieczniejsze miejsce. Jednak wielu ludzi nie chce wyjechać z terenów objętych wojną. Z Jakie mają powody?
- Z jednej strony mówią, że tyle lat budowali własny dom i teraz nie chcą go zostawić i u ciec. To szczególnie tyczy się ludzi starszych. Nie każdemu łatwo jest wyjechać, niektórzy już nie mogą. Te emocje i nastroje są teraz bardzo zmienne, zależne od tego, jak wygląda sytuacja na froncie. Z drugiej strony ludzie zostają celowo, bo bandytyzm i barbarzyństwo Rosjan nakręca ich bojowe nastawienie. Mam kolegów w Ukrainie, którzy jeszcze przed wojną prowadzili takie życie, nie mieli planów na przyszłość, mało co ich interesowało, a teraz z dnia na dzień potrafią włożyć mundur i idą bronić swojego kraju. I ani myślą, żeby się cofnąć - podkreślił Artur Sułkowski.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Koncert "Razem z Ukrainą" już 20 marca o 20:00 w TVN. "Jesteśmy artystycznym wojskiem"
- Potrzebne są miejsca noclegowe dla osób z Ukrainy. Ogłoszenia można zamieszczać na uaSOS.org
- Księżna Yorku z wyjątkowym przesłaniem do widzów Dzień Dobry TVN. "Dzwońcie do babci Sarah"
- 30 lat doświadczenia
- Od 2014 roku z misją w Ukrainie, z biurem pomocowym w Kijowie
- Opiera się na 4 zasadach: humanitaryzmu, bezstronności, neutralności i niezależności
- Regularnie publikuje raporty finansowe ze swoich działań
Autor: Justyna Piąsta
Źródło zdjęcia głównego: Fot. Studio Wschód