Prace domowe z perspektywy ucznia, rodzica i nauczyciela
Katarzyna Lubnauer, wiceministra edukacji zapowiedziała, że już w najbliższych tygodniach zostaną wprowadzone zmiany edukacyjne - również te dotyczące zadawania prac domowych. To dobra wiadomość dla Piotra Pawłowskiego, taty dwojga uczniów.
- Z córką trzeba posiedzieć, zrobić tę pracę domową, rozwiązać 5 czy 6 zadań z matematyki. (...) Dosyć często zrobienie takich rzeczy wymaga wysiłku, tak że uciążliwość jest. (...) To jest jednak odebranie jakiegoś czasu, który mógłby być przeznaczony na rozrywkę, na odpoczynek - komentuje ojciec dzieci.
Planowane zmiany popiera również Helena Chmielińska, uczennica drugiej klasy liceum.
- U mnie w szkole podstawowej było bardzo dużo prac domowych i nie miałam praktycznie czasu, żeby odpoczywać, bo ciągle coś było. (...) Z perspektywy ucznia uważam, że powinny być zlikwidowane, bo dla mnie ważne jest rozwijanie pasji - zaznacza nastolatka.
Nieco inne zdanie na ten temat ma Karina Muszyńska, nauczycielka języka angielskiego.
- Należy zaufać nauczycielom, że nauczyciele wiedzą, co zadają i w jakim celu. Nie mam pojęcia, jak ministerstwo zamierza sformułować zakaz prac domowych. Bo to tak naprawdę oznacza, że dziecko w domu nie może odrobić niczego związanego ze szkołą, czyli np. szukać kasztanów z rodzicami na polu. Praca domowa dla mnie to jest zawsze takie zmierzenie się ucznia jeden na jeden z tym, co potrafi, czego nie potrafił i przede wszystkim, jeżeli nie potrafi, to nie robi, tylko przychodzi i pyta mnie, i ja pomagam mu rozwiązać dane zadanie - wyjaśnia pedagożka.
Dyrektorka Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 8 w Gdańsku uważa natomiast, że prace domowe budują nierówności społeczne.
- Jedno dziecko pochodzi z domu bardzo zaopiekowanego, w innym domu za dziecko zrobią pracę domową rodzice, a więc je wyręczą i niczego nie nauczą. A jeszcze może być tak, że przychodzi dziecko do domu i nawet obiadu nie ma, a co dopiero kogoś, kto by zapytał o pracę domową - wskazuje przedstawicielka placówki edukacyjnej.
Im mniej prac domowych, tym lepsze wyniki w nauce?
Goszcząca w Dzień Dobry TVN Edyta Plich, ekspertka ds. edukacji przytacza badania PISA pokazujące, które kraje najlepiej radzą sobie w nauce.
- Skandynawowie wiodą prym, a oni tak dużo nie zadają prac domowych. Szwajcarzy zrobili też takie badania 5-letnie, w których pokazali, że te dzieci, które mają dużo zadawane, są bardziej zmęczone i rano mniej zmotywowane do pracy niż te, którym się tych prac domowych nie zadaje - tłumaczy nasza rozmówczyni.
W Polsce duża część obowiązków związanych z nauczaniem spada na rodziców, którzy są zobligowani, by przysiąść z dzieckiem i uzupełnić braki programu edukacyjnego.
- Muszę sobie to [materiał z lat szkolnych - przyp. red.] najpierw przypomnieć. Więc jeśli mówimy o rodzicach, którzy pracują na pełen etat, tak jak ja mają trójkę dzieci i każdemu chcą pomóc, to tego czasu nam potrzeba, (...) bo muszę się tego nauczyć najpierw sama, żeby to zrozumieć i móc to przekazać dziecku. To są naprawdę frustrujące sytuacje - przyznaje Dagmara Hick, mama 12-letnich trojaczków.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Zobacz program na platformie VOD.pl. Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Zmiany w szkolnictwie od stycznia 2024. Co oprócz podwyżek dla nauczycieli czeka polską szkołę?
- Aktywne przerwy to nowy sposób na odpoczynek? "Pozwala dzieciakom wyładować napięcie"
- Niższa ocena za makijaż czy pomalowane paznokcie. Jak polska szkoła patrzy na ucznia?
Autor: Berenika Olesińska
Reporter: Łukasz Zagórski
Źródło zdjęcia głównego: Michał Woźniak/East News