Trzyletni Antoni walczy ze złośliwym nowotworem wątroby. "Nie ma nikogo oprócz osób, które właśnie czytają ten post"

Zabandażowana dziecięca rączka na szpitalnym łóżku.
Zbiórka na leczenie trzyletniego Antosia
Źródło: Cavan Images/Getty Images
Trzyletni Antoni większość swojego życia spędził w szpitalu, zmagając się z licznymi wadami wrodzonymi i nowotworem wątroby. Chłopiec ma za sobą dwadzieścia cykli chemioterapii i trzy operacje, jednak jego stan jak dotąd nie uległ poprawie. Kosztowna terapia w jednym z amerykańskich szpitali to dla niego jedyna szansa na przeżycie.

Trzyletni Antoni walczy z nowotworem wątroby

Pierwszą operację Antoni przeszedł zaledwie kilkanaście dni po urodzeniu. Obarczony licznymi wadami wrodzonymi maluch większość swojego życia spędził w placówkach medycznych. Lekarze stwierdzili u niego złośliwy nowotwór wątroby. Kolejne próby wycięcia guza i dwadzieścia cykli chemioterapii nie przyniosły poprawy, dlatego dziecko nie będzie już poddawane szpitalnemu leczeniu w naszym kraju.

- Dla Antosia w Polsce nie ma już ratunku, nie będzie już chemii. Po trzech latach walki, trzech operacjach i dwudziestu cyklach chemii malutki Antoni został wypisany do domu. Do tak zwanego domowego hospicjum (...). To tam przyjdzie po niego śmierć, pogłaska go czule po główce, wyszepta kilka słów i zamknie mu oczka. Każe odpocząć od walki - czytamy w poruszającym wpisie na facebookowym forum, który został opublikowany przez organizatorkę zbiórki dla Antosia.

- To właśnie przy takich dzieciach pisze się, że nadzieja umiera ostatnia, że został ostatni płomyk nadziei, ostatnie światełko w ciemnym mroku. Chłopczyk nie ma bowiem znanych rodziców, żadnych znajomych z radia lub telewizji, którzy wyciągną pomocną dłoń do jego rodziny. Tutaj nikt nie opowie o chłopcu, który walczy o życie, o guzie wątroby, który już krwawi, ojcu, który czeka aż śmierć zapuka do pokoju jego synka. To dziecko zostało bez jakiejkolwiek możliwości leczenia, wypisane do domu po to, by umarło w ciszy, w swoim malutkim dziecięcym pokoju, w ramionach swojego taty - kontynuuje autorka postu, Karolina Pomorska.

Zbiórka na leczenie trzyletniego Antosia

Antoni nie będzie już poddawany chemioterapii w Polsce, jednak jeden ze szpitali w Teksasie zgodził się przyjąć go na swój oddział i wdrożyć procedurę leczenia nowoczesną terapią CAR-T. Przeprowadzone przez ekspertów badania potwierdziły możliwość zwalczenia nowotworu tą metodą. To rozwiązanie jest bardzo kosztowne, jednak stanowi ostatnią nadzieję dla trzyletniego chłopca i jego rodziców.

- To dziecko nie ma nikogo oprócz osób, które właśnie czytają ten post (...). Ojca, który będzie patrzył w oczy swojemu umierającemu dziecku (...). Potrzebuje 500 tys. złotych zaliczki, żeby rozpocząć leczenie, rozpocząć ostatni bój, zawalczyć o ostatnie marzenie (...). Szpital w Teksasie obiecał natychmiastowe leczenie po wpłacie zaliczki (...). Liczy się każdy grosz i sekunda - informuje autorka wpisu na Facebooku.

Pieniądze na leczenie trzyletniego Antosia można wpłacać za pośrednictwem strony siepomaga.pl. Za pośrednictwem serwisu można też wspomóc inne dzieci, które mierzą się z podobnymi problemami. Link do zbiórek znajdziesz TUTAJ

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości