Włocławek. Nie żyje 34-letnia ciężarna
O tragedii, która miała miejsce 12 lutego w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Włocławku (woj. kujawsko-pomorskie), poinformował teraz portal wloclawek.naszemiasto.pl. 34-latka, która była w siódmym miesiącu ciąży, zmarła na szpitalnym oddziale ratunkowym. Śmierć poniosło również jej nienarodzone dziecko.
- Nie jesteśmy w stanie potwierdzić tego, czy dziecko zmarło u nas, czy nie żyło już wcześniej. Natomiast pacjentka zmarła. Powody medyczne były bardzo poważne. W związku z tym, że jest to sprawa wątpliwa, prowadzone jest postępowanie wyjaśniające - zaznaczyła Karolina Welka, dyrektorka placówki medycznej.
Sprawą zajęła się prokuratura, która próbuje ustalić dokładne okoliczności tego zdarzenia. - Postępowanie dotyczy nieumyślnego spowodowania śmierci. Została przeprowadzona sekcja zwłok, czekamy na jej wyniki. Śledztwo jest zarejestrowane u nas, w sprawie zgromadziliśmy dokumentację medyczną, będzie ona jeszcze uzupełniana, ale będziemy wnioskować o przejęcie sprawy przez Prokuraturę Regionalną w Gdańsku - czytamy na łamach serwisu wloclawek.pl wypowiedź rzecznika Prokuratury Okręgowej we Włocławku Arkadiusza Arkuszewskiego.
Według ustaleń tego samego portalu pacjentka zgłosiła się do szpitala z bólem nogi, a z nieoficjalnych informacji wynika, że prawdopodobną przyczyną zgonu mógł być zator. Pogrzeb 34-latki odbył się w Bobrownikach.
Śmierć w szpitalu we Włocławku - relacje świadków
W sieci pojawił się wpis mężczyzny, który 12 lutego przebywał we wspomnianej placówce medycznej jako pacjent. Świadek zdarzenia zaznaczył, że lekarze byli mocno zaangażowani w akcję ratunkową. - Nigdy nie widziałem tak zbitego personelu jak po tej śmierci. Personel latał ciągle z jakimś sprzętem. Niesamowita tragedia dla rodziny, ale jeśli to faktycznie zator, to szanse na ratunek są nikłe - napisał.
Fakt.pl dotarł do kolejnej osoby, która widziała tę sytuację na własne oczy. Kobieta odwiedzała wówczas swoją córkę leżącą na oddziale patologii ciąży. - Zawołali moją córkę na USG. Po kilku minutach lekarz, który zabrał ją na to badanie, biegł i wołał: "Szykujcie salę, będzie cesarskie cięcie, zatrzymanie akcji serca, 28. tydzień". Po chwili na korytarzu zebrały się pielęgniarki i lekarze. Wszyscy biegali i szykowali się do operacji, był respirator, inkubator i inne sprzęty. (...) Słychać było tylko, jak ktoś biega po korytarzu, to było przerażające - wspomniała rozmówczyni.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- 91-latka dowiedziała się, że od ponad 60 lat jest w ciąży. Nosi pod sercem "kamienne dziecko"
- Ciąża i połóg a kryzys w związku. Jak powinien zachować się mężczyzna? "To jest trudny czas"
- W którym szpitalu rodzi się najlepiej? Znamy ranking
Autor: Berenika Olesińska
Źródło: wloclawek.naszemiasto.pl, Fakt.pl, dwloclawek.pl
Źródło zdjęcia głównego: skaman306/Getty Images