Narzędzie chirurgiczne wielkości talerza w brzuchu pacjentki
Ciąża i narodziny dziecka to jedne z najważniejszych momentów w życiu kobiety. Nie ma jednak co ukrywać, wizyta na sali porodowej potrafi być stresująca. Przekonała się o tym pewna Nowozelandka. Kobieta miała za sobą cesarskie cięcie, ale problemy zaczęły się nieco później. Przez ponad rok od operacji zmagała się z potwornymi bólami brzucha. Zaniepokojona zaczęła sprawdzać przyczynę. Tomografia komputerowa wykazała, że w jej brzuchu pozostawiono narzędzie chirurgiczne. Kto poniesie odpowiedzialność za to niedopatrzenie?
Po wstępnym dochodzeniu w tej sprawie Te Whatu Ora Auckland (dawniej Okręgowa Rada Zdrowia w Auckland) stwierdziła, że personel wykazał się należytymi umiejętnościami i troską wobec dwudziestoletniej pacjentki. Nowozelandzka komisarz ds. zdrowia i niepełnosprawności Morag McDowell oceniła jednak, że Te Whatu Ora Auckland narusza kodeks praw pacjenta.
- Istnieje istotny precedens, który pozwala wnioskować, że pozostawienie obcego przedmiotu w ciele pacjenta podczas operacji oznacza, że opieka nie spełnia odpowiednich standardów – stwierdza raport McDowell. - To nigdy nie powinno się wydarzyć.
Po zdiagnozowaniu przyczyny bólu w 2021 roku usunięto przedmiot z brzucha kobiety. Cały proces wykrycia przyczyny złego samopoczucie trwał aż 18 miesięcy. Pacjentka zaś wielokrotnie trafiała do szpitala z powodu silnych dolegliwości.
Niedopuszczalna pomyłka
W raporcie szczegółowo podano, że ciężarna kobieta przeszła zaplanowane cesarskie cięcie ze względu na obawy dotyczące łożyska. „Po cesarskim cięciu w brzuchu kobiety pozostawiono retraktor rany Alexis (AWR), urządzenie służące do odciągania brzegów rany podczas operacji. W rezultacie kobieta cierpiała na chroniczny ból brzucha do czasu przypadkowego wykrycia urządzenia podczas tomografii komputerowej jamy brzusznej”.
Podczas operacji w 2020 r. na sali operacyjnej przebywało co najmniej 10 osób – lekarze oraz pielęgniarki. Co ciekawe, liczba wszystkich narzędzi chirurgicznych użytych podczas zabiegu nie uwzględniała AWR, prawdopodobnie „ze względu na fakt, że retraktor Alexis nie wchodzi całkowicie w ranę, ponieważ połowa rozwieracza musi pozostać na zewnątrz pacjenta, aby nie istnieje ryzyko, że zostaną zatrzymani” – powiedziała komisji pielęgniarka.
W oświadczeniu dr Mike Shepherd, dyrektor operacyjny grupy Te Whatu Ora w Te Toka Tumai Auckland, przeprosił za błąd.
- W imieniu naszej służby zdrowia kobiet w Te Toka Tumai Auckland i Te Whatu Ora pragnę wyrazić, jak bardzo nam przykro z powodu tego, co przydarzyło się pacjentce. Ze względów etycznych i związanych z ochroną prywatności nie możemy komentować szczegółów indywidualnej opieki nad pacjentem. Jednakże dokonaliśmy przeglądu opieki nad pacjentem, co zaowocowało ulepszeniami naszych systemów i procesów, co zmniejszy ryzyko ponownego wystąpienia podobnych incydentów. Uznajemy zalecenia zawarte w raporcie komisarza i pracujemy nad ich wdrożeniem - przekazał.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Wychowują 11 dzieci. Mówią, co sprawia im największy problem: "Wtedy to działa, jak efekt domina"
- Jego żona zmarła przy porodzie. Wraz z 3-letnią córeczką oddał jej wzruszający hołd. "Piękne"
- Wolałaby być tatą, niż mamą. "Ojcowie postrzegani są jako fajniejsi rodzice"
Autor: Nastazja Bloch
Źródło: theguardian.com
Źródło zdjęcia głównego: stefanamer/GettyImages