Zbrodnia na greckiej wyspie
Sprawa morderstwa 27-letniej Anastazji Rubińskiej wstrząsnęła Polaków. 1,5 roku temu kobieta wraz z chłopakiem wyjechała na grecką wyspę Kos, by zarobić pieniądze. Dziewczyna zaginęła w nocy z 12 na 13 czerwca, a ostatnią osobą, która widziała Polkę żywą był wówczas 32-letni Salahuddin S. z Bangladeszu.
27-latka została znaleziona kilka dni później. Nie żyła, a jej ciało było okaleczone. Obywatel Bangladeszu został oskarżony o porwanie, gwałt i morderstwo. Prokuratura Apelacyjna w Dodekanezie wraz z rodziną Anastazji żądają dla oskarżonego dożywotniego pozbawienia wolności.
Co wiadomo w sprawie śmierci Anastazji?
2 grudnia ruszył proces w sprawie śmierci Anastazji Rubińskiej. Co udało się ustalić?
- Nie doszło jeszcze do odczytania aktu oskarżenia. Po sprawdzeniu listy obecności ławników Salahuddin S. złożył wniosek o udział tłumacza - tłumaczył w rozmowie z Faktem, detektyw Dawid Burzacki.
- Dodatkowo adwokatka, reprezentująca matkę Anastazji, złożyła wniosek o odroczenie rozprawy na pięć dni w celu zapoznania się z materiałami sprawy. Jest to nowa, grecka pełnomocniczka, która wcześniej nie reprezentowała rodziny Anastazji. Wniosek przeciwny złożyli obrońcy Salahuddina S., którzy chcą kontynuowania przewodu sądowego jeszcze w poniedziałek - dodał detektyw, który wraz z mamą ofiary uczestniczy w procesie.
"Fakt" porozmawiał także z tatą tragicznie zmarłej Anastazji. Jakiej kary żąda mężczyzna?
- Wiadomo, że żadna kara Nastusi nam nie zwróci, nawet kara śmierci, za zabójstwo mojej córeczki, to byłoby za mało. Bo co? Dostałby zastrzyk jakiś i już, by go nie było, co to za kara. Niech dostanie dożywocie, niech siedzi za kratkami, niech dręczą go wyrzuty sumienia, to straszne, co powiem, ale niech cierpi, tak jak i my cierpimy - powiedział Andrzej Rubiński.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Śmiertelny wypadek na Trasie Łazienkowskiej. "Odganiały osoby, które proponowały pomoc"
- W tragicznym wypadku samochodowym zginęły trzy osoby, w tym 9-letnie dziecko
- Próbowali zbierać dowody winy Sebastiana M., staną przed sądem. "Może dojść do sytuacji, w której uniknie sprawiedliwości"
Autor: Aleksandra Matczuk
Źródło: Fakt.pl
Źródło zdjęcia głównego: Facebook/GettyImages/sabthai