Zarzuty w sprawie śmierci Izabeli z Pszczyny
Lekarze ze szpitala w Pszczynie usłyszeli zarzuty związane ze śmiercią 30-letniej Izabeli z Pszczyny. Poinformowała o tym rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Katowicach Agnieszka Wichary.
Ciążowe tematy dla młodej mamy
- Są to lekarze, którzy sprawowali opiekę nad ciężarną pokrzywdzoną w szpitalu w Pszczynie we wrześniu ubiegłego roku. Zarzuty dotyczą narażenia jej, poprzez niezachowanie należytej staranności, na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, czego skutkiem była jej śmierć - przekazała rzeczniczka w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Prokuratura twierdzi, że lekarze opiekujący się Izabelą postępowali niezgodnie z wiedzą i sztuką medyczną w zakresie diagnostyki i terapii. Podejrzani złożyli wyjaśnienia, ale ze względu na dobro śledztwa prokuratura nie ujawnia ich treści.
- Dzisiaj w prokuraturze przedstawiono zarzuty dwóm z trzech lekarzy, którzy opiekowali się panią Izabelą w trakcie jej niespełna dobowego pobytu w szpitalu. Lekarze usłyszeli zarzuty narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, a jeden z nich dodatkowo zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci - powiedziała w rozmowie z TVN 24 radca prawny Jolanta Budzowska, pełnomocniczka, męża, córki, rodzeństwa oraz matki zmarłej Izabeli.
Według Budzowskiej "w tego typu sprawie zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci na skutek błędu lekarskiego jest najcięższym zarzutem, jaki może spotkać lekarza". Czynności śledcze z trzecim z lekarzy są zaplanowane na 7 września.
- Śledztwo w tej sprawie toczy się niespełna rok i muszę powiedzieć, że jak na ten kaliber sprawy, tak poważną sprawę o błąd medyczny, to jest niezwykle sprawnie prowadzone. W tym czasie udało się uzyskać kilka opinii biegłych, a przede wszystkim tę jedną, która dotyczyła rozstrzygnięcia, czy mieliśmy od czynienia z błędem medycznym, z leczeniem z aktualną wiedzą medyczną, czy też nie. Dodatkowo prokuratura pozyskała opinię uzupełniającą, przesłuchała wszystkich świadków, zgromadziła mnóstwo dowodów. To wszystko prowadzone było rzeczywiście w dobrym tempie i oby w ten sposób toczyły się wszystkie śledztwa w sprawach o błędy medyczne - skomentowała w rozmowie z TVN 24.
Rodzina Izabeli, jak potwierdziła mecenas, do tej pory nie wystąpiła o odszkodowanie, bo na pierwszym miejscu stawia wyjaśnienie, czy miał miejsce błąd medyczny i jakie były motywy lekarzy.
Śmierć 30-letniej Izabeli z Pszczyny
Izabela trafiła do szpitala w Pszczynie w 22. tygodniu ciąży z powodu odejścia wód płodowych. W trakcie pobytu w placówce wysyłała wiadomości do swojej matki. Informowała, że czuje się coraz gorzej, podejrzewała, że ma sepsę. Lekarze nie zdecydowali się na aborcję, czekali aż płód sam obumrze. Kobieta zmarła 22 września 2021 roku. Osierociła kilkuletnią córkę.
Informacja o tym tragicznym wydarzeniu obiegła całą Polskę. W kraju i poza jego granicami odbywały się protesty. Ludzie wyszli na ulicę pod hasłem "Ani jednej więcej".
Sprawę badał Narodowy Fundusz Zdrowia oraz sejmowe komisje sprawiedliwości i praw człowieka oraz zdrowia. 1 grudnia 2021 roku prezes NFZ Filip Nowak podał, że kontrola potwierdziła liczne nieprawidłowości w organizacji, sposobie realizacji i w jakości świadczeń udzielonych pacjentce, w związku z tym na szpital nałożono karę w wysokości prawie 650 tysięcy złotych.
- Do tej pory społeczny odbiór naszej pracy był bardzo dobry. Zaznaczamy to, mając pełną świadomość i z pokorą przyjmując trudną atmosferę wokół tragicznej sytuacji, która miała miejsce. Traktując z najwyższym szacunkiem i powagą śmierć Pacjentki, co chcemy jeszcze raz wyraźnie podkreślić, pragniemy zaznaczyć, że kontrola NFZ dotyczyła leczenia jednej osoby przez okres około 24 godzin. Kontrolą objęto zatem 0,014 proc. wszystkich hospitalizacji – przy ok. 7000 hospitalizacji rocznie, a nałożono na podmiot leczniczy karę umowną w wysokości 2% wartości rocznego kontraktu, co zdecydowanie może wpłynąć na kondycję szpitala tak ważnego dla mieszkańców regionu. Karę narzuconą w wystąpieniu pokontrolnym wskazano też bez wyjaśnienia metodologii jej naliczania. Szpital, jak zaznaczyliśmy wyżej, zgodnie z przewidzianą procedurą ma możliwość odwołania się od kary do sądu i takie kroki podejmie – napisano w oświadczeniu, które wydano po ogłoszeniu wyników kontroli.
Początkowo szpital informował, że personel działał z uwzględnieniem obowiązujących w Polsce przepisów prawa i standardów postępowania oraz że zrobiono wszystko żeby ratować pacjentkę i jej dziecko. Następnie zawiesił realizację kontraktów dwóch lekarzy, którzy pełnili dyżur w czasie pobytu kobiety w szpitalu.
Więcej na ten temat przeczytasz w TVN 24.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Weronika Książkiewicz i Rafał Maćkowiak o rolach w serialu "Herkules". Kim są grani przez nich bohaterowie?
- Ruszyły darmowe szczepienia przeciwko grypie. Komu przysługują?
- Renata Kaczoruk o wychodzeniu z kryzysu psychicznego. "Goniły mnie koszmary"
Autor: Daria Pacańska, mag, ads
Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: Image Source/Getty Images