Tragedia na Podlasiu. 10-miesięczny chłopiec został śmiertelnie potrącony przez ojca

Podlasie. 10-miesięczny chłopiec został śmiertelnie potrącony
Źródło: Dzień Dobry TVN
Śmierć dziecka, która wstrząsnęła Polską
Śmierć dziecka, która wstrząsnęła Polską
Bądź bezpieczna!
Bądź bezpieczna!
"Projekt Lady". Dom uczestniczki ucierpiał w pożarze. Trwa zbiórka pieniędzy
"Projekt Lady". Dom uczestniczki ucierpiał w pożarze. Trwa zbiórka pieniędzy
Pożar domu jednorodzinnego w Kole. Zginęła 5-letnia dziewczynka
Pożar domu jednorodzinnego w Kole. Zginęła 5-letnia dziewczynka
Uwaga! TVN: Rodzice nie puszczali dzieci do szkoły. W trosce o bezpieczeństwo
Uwaga! TVN: Rodzice nie puszczali dzieci do szkoły. W trosce o bezpieczeństwo
Bezpieczny dom dla dzieci
Bezpieczny dom dla dzieci
Na Podlasiu, we wsi Boćki doszło do tragicznego wypadku. 10-miesięczne dziecko zostało śmiertelnie potracone. W sprawie zatrzymano ojca oraz dziadka zmarłego chłopca, którzy usłyszeli zarzuty.

Podlasie: 10-miesięczne dziecko śmiertelnie potrącone

Do tragicznego wypadku doszło w sobotę po południu we wsi Boćki w województwie podlaskim. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 10-miesięcznie dziecko zostało potrącone przez swojego 44-letniego ojca. Mężczyzna był trzeźwy.

- Został zatrzymany, przebywa w policyjnym areszcie - poinformował w niedzielę rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa.

Niestety życia dziecka nie udało się uratować.

Tragedia na Podlasiu - nie żyje 10-miesięczne dziecko

Do zdarzenia doszło na prywatnej posesji. Prawie rocznego chłopca potrącił kierujący autem 44-letni ojciec. Okoliczności zdarzenia wyjaśnia policja pod nadzorem prokuratury.

W związku z wypadkiem zatrzymany został ojciec i dziadek 10-miesięcznego chłopca. Chociaż były podstawy do zatrzymania 44-latka, nie zdradzono szczegółów na ten temat. Ojciec chłopca usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci, za co grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności. Dziadek z kolei otrzymał zarzut nakłaniania członków rodziny do składnia fałszywych zeznań, za co grozi do 8 lat pozbawienia wolności.

- Dziadek nakłaniał matkę dziecka, aby ta przekazała policjantom, że w dziecko wjechało obce auto z ulicy. I taką pierwszą wersję usłyszała policja, prowadząca na miejscu czynności. Dopiero z czasem okazało się, że to nie jest prawda. W tej chwili mężczyźni zostali zwolnieni z aresztu. Prokuratura czeka na protokół z sekcji zwłok - powiedział w rozmowie z tvn24.pl prokurator Adam Naumczuk.

Jak stwierdził prokurator - 44-latek nie potrafił wyjaśnić okoliczności wypadku. Według jego relacji - usłyszał uderzenie o auto, po czym zauważył leżące przy pojeździe dziecko. 10-miesięczniak nie potrafił jeszcze samodzielnie chodzić. Mężczyzna tuż po wypadku zawiózł syna do punktu pomocy medycznej.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Więcej przeczytasz na TVN24

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości