Norwegia. Nie żyje turysta z Polski
Do tragicznego wypadku doszło w niedzielę, 11 sierpnia. Jak podają norweskie media, po godzinie 17 tamtejsza policja otrzymała zgłoszenie o osobie znajdującej się w wodzie w pobliżu atrakcji turystycznej, tzw. dziurze ze skały Bjrufjellhålene. Na miejsce wezwano służby ratunkowe. W kilkugodzinną akcję poszukiwawczą zaangażowano kilka łodzi, śmigłowce i drony.
Ciało wyłowiono dopiero w nocy z niedzieli na poniedziałek. Był to 27-letni turysta z Polski - przekazali norwescy funkcjonariusze. - Moje myśli są ze wszystkimi krewnymi ofiary - mówił po wypadku burmistrz Flekkefjord Torbjørn Klungland.
27-letni Polak zginął podczas wycieczki
Z ustaleń wynika, że 27-letni Polak był uczestnikiem 9-osobowej wycieczki. Jego towarzysze rzucili mu koło ratunkowe, ale mężczyzna ze względu na silne prądy morskie nie dał rady wydostać się na brzeg. Jak podaje radiozet.pl, powołując się na norweską telewizję NRK, śledczy wstępnie wykluczyli udział osób trzecich w śmierci naszego rodaka. - Nic nie wskazuje na to, że doszło do czegoś innego niż wypadku z najgorszym możliwym skutkiem - poinformowała szefowa komisariatu policji w Flekkefjord Liv Versland Seland.
Portal przypomniał również, że do podobnej tragedii w Brufjellhålene doszło w marcu 2024 roku. Wówczas zginęło polskie małżeństwo.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- W górach znaleziono ciała rodziny. Chcieli żyć z dala od cywilizacji
- Wypadek w Tatrach. "Turystka zginęła na miejscu". Szła w grupie z przewodnikiem
- Rodzice utopili się, ratując 4-letnią córeczkę. Ojcem dziecka był ceniony sportowiec
Autor: Dominika Czerniszewska
Źródło: dagbladet.no/radiozet.pl/polskieradio24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Martins Blums/Getty Images